[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jedyne możliwebezpieczeÅ„stwo polegaÅ‚oby na tym, żeby odwrócić siÄ™ od mężczyzn, niepotrzebować ich, ale oznaczaÅ‚oby to częściowÄ… Å›mierć - przynajmniej dla mnie".Mimo wszystko to niezÅ‚e.Nie jest aroganckie. Nie ma mężczyzn idealnych.MężczyznÄ… idealnym jest ten, którego siÄ™ kocha.Może mieć osiemnaÅ›cie lubdziewięćdziesiÄ…t lat, nie ma żadnej reguÅ‚y.Ważne, żeby go kochać! Nie znammężczyzny idealnego, znam mężczyzn, niektórych lubiÄ™, niektórych nie.-MogÅ‚aby pani zakochać siÄ™ w osiemnastoletnim chÅ‚opcu? - Dlaczego nie? KiedysiÄ™ kocha, nie liczy siÄ™.- Ile ma pani lat? - Tyle, ile daje mi mężczyzna, któregokocham".PoczuÅ‚a, że Å‚zy irytacji napÅ‚ywajÄ… jej do oczu.Wzięła inne czasopismo,sprawdziÅ‚a, na której stronie jest mowa o niej.Nie byÅ‚o gazety, w której nienatrafiÅ‚aby na siebie.PatrzyÅ‚a na swój wizerunek nieraz z czuÅ‚oÅ›ciÄ…, a nieraz zirytacjÄ….Za dużo różu na policzkach, zÅ‚e Å›wiatÅ‚o, och! Jaka jestem Å›liczna natym! LubiÅ‚a nade wszystko pozować fotografom.OddawaÅ‚a im siÄ™, robiÅ‚a miny,wybuchaÅ‚a Å›miechem, nakÅ‚adaÅ‚a duży kapelusz, przygniataÅ‚a czubek nosapalcem w rÄ™kawiczce.Nie nużyÅ‚o jej to.ArtykuÅ‚ starego krytyka literackiego, rozkapryszonego intelektualisty.Znany byÅ‚z jadowitych puent i bezapelacyjnych sÄ…dów.Iris przeczytaÅ‚a z obawÄ… pierwszesÅ‚owa i z ulgÄ… odetchnęła.Książka mu siÄ™ podobaÅ‚a: Wiedza i talent poÅ‚Ä…czonew jednym piórze.PrzykuwajÄ…ce uwagÄ™ szczegóły i rozpalajÄ…ce wyobrazniÄ™porywy duszy.SÅ‚ownictwo, które nie ma w sobie hermetyzmu, ale potrafi byćprzejrzyste, nie bÄ™dÄ…c przezroczystym.".To piÄ™kne, przejrzyste, nie bÄ™dÄ…cprzezroczystym"! Iris przykryÅ‚a stopÄ™ koÅ„cem szala, byÅ‚o jej zimno, zadzwoniÅ‚ana Carmen, bo chciaÅ‚o jej siÄ™ pić.Dobrze pamiÄ™taÅ‚a tego dziennikarza.PoznaÅ‚ago na kolacji, na którÄ… poszli z Philippe'em, gdy Joséphine byÅ‚a w trakciepisania.SÅ‚uchaÅ‚a go z pokornÄ… minÄ… i wspominaÅ‚a o Chamforcie.ByÅ‚ specjalistÄ…od Chamforta. CzÅ‚owiek, który nie jest mizantropem w wieku czterdziestu lat,nigdy nie kochaÅ‚ ludzi".DostrzegÅ‚a w jego oku bÅ‚ysk wdziÄ™cznoÅ›ci i wzruszeniai zamilkÅ‚a.W nastÄ™pnej powieÅ›ci Joséphine powinna dać popis erudycji, stosować mniejuproszczeÅ„.Bardzo fajna jest ta historyjka o kolejnych mężach, którzypomnażajÄ… jej majÄ…tek, ale to trochÄ™ naiwne.W sumie dziaÅ‚a na mojÄ… niekorzyść.Nic dziwnego, że biorÄ… mnie za gÅ‚upiÄ… gÄ…skÄ™! NastÄ™pna powieść musi byćbardziej zagmatwana, bardziej diaboliczna, niekoniecznie skierowana do takszerokiej publicznoÅ›ci, lecz równie przejrzysta.Kopnęła stos czasopism i postanowiÅ‚a je zignorować.Przyjdzie czas nanastÄ™pny etap, kiedy to bÄ™dÄ… rozmawiać ze mnÄ… jak z prawdziwÄ… pisarkÄ….Niechwreszcie przestanÄ… mi zadawać te idiotyczne pytania! Cóż ja mogÄ™ wiedzieć orelacjach damsko-mÄ™skich?! Jestem mężatkÄ… od piÄ™tnastu lat, wiernÄ… doznudzenia, a jedyny mężczyzna, którego kocham, mieszka gdzieÅ› miÄ™dzyLondynem, Nowym Jorkiem, Budapesztem, poÅ‚udniem Francji i północÄ… Mali.Włóczy siÄ™ tam, gdzie ma ochotÄ™, nie przynależy do żadnego kraju, żadnejkobiety, przestaje krÄ™cić film, bo grożą mu Å›mierciÄ…, i wraca wesoÅ‚y, beztroskido swoich aktorów, którzy wielbiÄ… go i przyjmujÄ… z jego strony wszystko! Nosiwciąż te same brudne dżinsy i weÅ‚niany beret.Genialny Cygan.To powinnambyÅ‚a rzucić w twarz tej kretynce! Gabor Minar.PiÄ™kny sÅ‚awny Gabor Minar byÅ‚moim kochankiem i nadal go kocham. Pozostać wiernym dawnej miÅ‚oÅ›ci tonieraz tajemnica caÅ‚ego życia".Wtedy trafiÅ‚abym na pierwszÄ… stronÄ™.Gabor.MiaÅ‚a znów go zobaczyć.Philippe zaproponowaÅ‚, że zabierze jÄ… do Nowego Jorku na festiwal filmowy.Gabor tam bÄ™dzie.Jako gość honorowy.Iris skuliÅ‚a siÄ™ otulona szalem ipomyÅ›laÅ‚a: %7Å‚aÅ‚ujÄ™ jego miÅ‚oÅ›ci czy chwaÅ‚y, blasku sÅ‚awy, której zaznaÅ‚abym,gdybym z nim zostaÅ‚a? Bo przecież gdyÅ›my siÄ™ poznali, byÅ‚ nikim.MojanamiÄ™tność rosÅ‚a wraz z dzielÄ…cym nas dystansem i jego sÅ‚awÄ….Czy japrzypadkiem nie kocham Gabora dlatego, że zostaÅ‚ Gaborem Minarem, wielkimreżyserem uznanym na caÅ‚ym Å›wiecie? Natychmiast odpÄ™dziÅ‚a tÄ™ niewygodnÄ…myÅ›l i zmieniÅ‚a zdanie: byli dla siebie stworzeni, to jej małżeÅ„stwo z Philippe'embyÅ‚o bÅ‚Ä™dem.ZobaczÄ™ go, zobaczÄ™, a wtedy być może caÅ‚e moje życie siÄ™odmieni.Cóż znaczy piÄ™tnaÅ›cie lat nieobecnoÅ›ci, skoro kochaliÅ›my siÄ™ takbardzo? On nie bÄ™dzie siÄ™ baÅ‚, porwie mnie jak huzar i zadusi pocaÅ‚unkami.DusiÅ‚ mnie pocaÅ‚unkami, gdy studiowaliÅ›my razem na Uniwersytecie Columbia.SkuliÅ‚a siÄ™ pod szalem i oglÄ…daÅ‚a swój doskonaÅ‚y manicure.PrzeszkodziÅ‚a jej Carmen, która przyniosÅ‚a herbatÄ™.- Alexandre wróciÅ‚ ze szkoÅ‚y.DostaÅ‚ siedemnastkÄ™ z matematyki.- Nic mi nie powiedziaÅ‚! Wie, że jestem w gabinecie?- Tak, mówiÅ‚am mu.OdpowiedziaÅ‚, że ma masÄ™ nauki na jutro.Ile on siÄ™uczy!- NaÅ›laduje ojca.Iris wyciÄ…gnęła ramiÄ™, wzięła parujÄ…cÄ… filiżankÄ™, którÄ… podaÅ‚a jej Carmen, iznów siÄ™ poÅ‚ożyÅ‚a.- NaÅ›laduje go we wszystkim! A mnie unika.To normalne w jego wieku.Ojciec staje siÄ™ wzorem, matkÄ™ można wyrzucić na Å›mietnik, a potem to siÄ™zmienia.Jacy mężczyzni sÄ… przewidywalni, Carmen!Ziewnęła, eleganckim gestem zasÅ‚aniajÄ…c dÅ‚oniÄ… usta.Josiane budziÅ‚a siÄ™ okoÅ‚o dziewiÄ…tej, wzywaÅ‚a room service, proszÄ…c oÅ›niadanie, wchodziÅ‚a na wagÄ™, zapisywaÅ‚a wynik, spryskiwaÅ‚a siÄ™ mgieÅ‚kÄ…perfum Chance Chanel i znowu siÄ™ kÅ‚adÅ‚a, oglÄ…dajÄ…c horoskop na RTL.Astrolognigdy siÄ™ nie myliÅ‚.SÅ‚uchajÄ…c go, mogÅ‚a przewidzieć, w jakim humorze bÄ™dzieprzez caÅ‚y dzieÅ„.Zawsze zamawiaÅ‚a continental breakfast i nigdy niezdecydowaÅ‚a siÄ™ na jajka mimo rad ginekologa, który zalecaÅ‚, żeby już rano jadÅ‚aproteiny.Te smażone tÅ‚uste potrawy sÄ… może dobre dla Anglików - mówiÅ‚a,zatykajÄ…c sobie nos.PrzyzwyczaiÅ‚a siÄ™ mówić do siebie, nie miaÅ‚a innegotowarzystwa.PotrzebowaÅ‚a dobrej bagietki, masÅ‚a, miodu i dżemu.OdcinaÅ‚azÅ‚oty wierzchoÅ‚ek brioszki, jadÅ‚a trochÄ™ z wierzchu, a resztÄ™ odkÅ‚adaÅ‚a na bok.Ach! Gdyby matka to widziaÅ‚a! DaÅ‚aby mi w twarz, żebym wszystko zjadÅ‚a, albowepchnęłaby jÄ… sobie do kieszeni.Coraz częściej myÅ›laÅ‚a o matce.Razem ze Å›niadaniem przynoszono jej gazety, przeglÄ…dajÄ…c je, wÅ‚Ä…czaÅ‚atelewizjÄ™ i oglÄ…daÅ‚a program Sophie Davant.MówiÅ‚a do niej: DzieÅ„ dobry,Sophie, co tam dzisiaj sÅ‚ychać? PosyÅ‚aÅ‚a jej caÅ‚usa i ukÅ‚adaÅ‚a siÄ™ wygodnie napoduszkach.Ta przynajmniej siÄ™ nie snobuje! PatrzyÅ‚a na niÄ… z przyjemnoÅ›ciÄ…,zapadajÄ…c siÄ™ w puch poduszek, i mówiÅ‚a na gÅ‚os: Masz racjÄ™, Sophie, zÅ‚am nostemu tÄ™pakowi! Kiedy Sophie siÄ™ z niÄ… pożegnaÅ‚a, wstawaÅ‚a, szÅ‚a na taras irozprostowywaÅ‚a ramiona we wszystkich kierunkach, aby siÄ™ przeciÄ…gnąć.BiegÅ‚a wziąć prysznic, potem schodziÅ‚a do restauracji, wybieraÅ‚a menu,zamawiajÄ…c najdroższe potrawy.ChciaÅ‚a spróbować to, czego nie znaÅ‚a.TuzajmujÄ™ siÄ™ wÅ‚asnÄ… edukacjÄ…, zapominam o swoim nieszczęściu, odbijam sobiebiedÄ™ - myÅ›laÅ‚a, degustujÄ…c bliny z kawiorem.Po poÅ‚udniu wychodziÅ‚a.SzÅ‚a na spacer ubrana w pelisÄ™ z norek, którÄ… kupiÅ‚asobie przy avenue Georges-V, gdzie oglÄ…daÅ‚a wystawy.JakÄ… minÄ™ miaÅ‚asprzedawczyni, kiedy wyjęła platynowÄ… kartÄ™, mówiÄ…c chcÄ™ to", i palcempokazaÅ‚a pelisÄ™ jak cukierek! Ale miaÅ‚a ubaw! OdtwarzaÅ‚a sobie nieustannie tÄ™scenÄ™ od poczÄ…tku do koÅ„ca jak film.Pani? - mówiÅ‚a zniesmaczona minadziewczyny.- Pani, taka zwykÅ‚a bidusia, przywdzieje ten niesÅ‚ychanieluksusowy produkt? Tak, ja, %7Å‚abcia, konfiskujÄ™ pani skórÄ™ eleganckiegokróliczka! MusiaÅ‚a przyznać, że dobrze grzeje w krzyże.Nie ma co, bogaciwiedzÄ… co dobre.To mistrzowie komfortu.Kiedy my walczymy w sweterkach,oni otulajÄ… siÄ™ futrami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]