[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gabriel zgodził się, aczkolwiek niechętnie, z jej argumentami.Wymógłna niej jednak obietnicę kolejnej wspólnej nocy przed upływemsiedmiu dni.Julia nie chciała, żeby Gabriel stracił przez nią pracę, więczamierzała maksymalnie ograniczyć prawdopodobieństwo, że ktośujrzy ich razem.Poza tym nie chciała spędzać z nim każdej nocy wjednym łóżku, bo wiedziała, do czego to doprowadzi.Nadal nie ufałamu w pełni, i była to całkowicie uzasadniona powściągliwość,zważywszy że Emerson dopiero niedawno zmienił swój stosunek doniej.Poza tym sam przyznał, że jego namiętność jest bliska eksplozji.Julia nie miała ochoty robić rzeczy, na które nie była gotowa.Niechciała oddać Gabrielowi części siebie, żeby potem wrócić do swojegomieszkania i poczuć się wykorzystana i samotna, tak jak to zdarzyło siętyle razy z nim.To prawda, Gabriel nie był nim, ale ów fakt nie uśpiłjej czujności, mimo że tak bardzo pragnęła mu zaufać.Mimo tego, co podpowiadał jej instynkt, Julia wiedziała, że przyGabrielu śpi znacznie spokojniej niż sama, a każdy dzień spędzony zdala od niego powoduje coraz silniejszy ból serca.W poniedziałkowe popołudnie ktoś zadzwonił do jej drzwi.Gdyotworzyła, dostawca wręczył jej wielkie białe pudło.Podpisałaprzyjęcie przesyłki i wróciła do swojego mieszkania.Najpierwotworzyła kartkę przyczepioną do pudełka.Na samej górze widniałyinicjały G.O.E., a poniżej odręcznie napisana wiadomość:Droga Julianno,Pięknie dziękuję za piątkowy wieczór i za podzielenie się swoją historią.Masz serce lwicy.Chciałbym cię oswoić, powoli, ale bez łez irozstawania się.TwójGabrielPS Mam nowy prywatny e-mail do Twojej dyspozycji:goe717@gmail.com.Julia otworzyła pudło i natychmiast zachwycił ją niesamowityzapach.W środku znalazła wielką szklaną misę wypełnioną wodą, popowierzchni której pływało siedem gardenii.Julia ostrożnie wyjęłanaczynie z opakowania i umieściła je na stoliku do kart, wdychającgłęboko ich zapach, który zaczął rozchodzić się po całympomieszczeniu.Przeczytała jeszcze raz wiadomość od Gabriela i szybkootworzyła laptopa, żeby wysłać mu krótki e-mail.Drogi Gabrielu,Dziękuję za gardenie; są przepiękne.Dziękuję za kartkę.Dziękuję za wysłuchanie mnie.Do zobaczenia wkrótceJuliaXOW środę po południu, przed wykładem profesora Emersona, Juliaspotkała Paula przy przegródkach na pocztę, zupełnie jak w zeszłymtygodniu.Wymienili kilka grzeczności i przeprowadzili krótkąrozmowę, zanim nie przerwał im dzwięk komórki Julii.Dzwonił niebywałe Dante Alighieri.Oczywiście musiała odebrać. Przepraszam  wymamrotała do Paula i odeszła w głąb hallu. Halo? Julianna?Uśmiechnęła się na dzwięk jego głosu. Hej. Zaszczycisz mnie swoją obecnością przy obiedzie?Julia rozejrzała się szybko, upewniając się, że jest sama. Co masz na myśli? Obiad w moim domu.Nie widziałem cię od soboty.Zaczynammyśleć, że teraz, kiedy masz mój nowy adres elektroniczny, w zupełności wystarczają ci moje e-maile. Zachichotał.Julia odetchnęła głęboko, zadowolona, że nie jest na nią zły. Przygotowywałam się na kolejne spotkanie z Katherine, a typracowałeś nad swoim wykładem, więc& Muszę cię zobaczyć. Ja też chcę się z tobą spotkać.Ale przecież to nastąpi już zakilka minut. Muszę z tobą na ten temat porozmawiać.Będziemy tak sięzachowywać, jakby nic się nie wydarzyło podczas ostatniegoseminarium.Najprawdopodobniej będę cię ignorował, dlawzmocnienia efektu.Chcę, żebyś to wiedziała i żeby nie zrobiło ci sięprzykro. Przerwał na chwilę. Tak naprawdę pragnę cię chwycić wramiona, ale musimy udawać. Rozumiem to. Julianno&  zaczął, zniżając głos. Nie podoba mi się tasytuacja, podobnie jak tobie.Chciałbym, żebyś zgodziła się na wspólnyobiad.Pozwól mi zrekompensować ci to wszystko.Potem możemyspędzić cichy wieczór przy kominku, ciesząc się swoją obecnością.Przed pójściem do łóżka.Policzki Julii natychmiast zapłonęły czerwienią. Bardzo bym chciała, ale zaplanowałam już pracę na caływieczór.Nie skończyłam jeszcze powtórek, o które prosiła mnieKatherine, a spotykam się z nią jutro po południu.Jest bardzowymagająca.Gabriel zaczął mamrotać coś pod nosem. Bardzo mi przykro, Gabrielu, ale chcę, żeby była ze mniezadowolona. A co ze mną? Ja&  Julii zabrakło słów.Gabriel dyszał przez chwilę, zirytowany. Obiecaj mi, że spotkamy się w piątek wieczorem, dobrze? Po twojej prelekcji? Nie, muszę pójść na proszony obiad.Spotkajmy się u mnie potym wszystkim. Czy to nie za pózno? Nie na to, co planuję.Obiecałaś.Julia uśmiechnęła się na wspomnienie nowego typu przyjęcia połączonego z nocowaniem, jakie ostatnio odkrywała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •