[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przytrzymali ich do przyjazdu żołnierzy z Elyzji.Pyrrha uratowała Atlantydę dzięki sprawnemu myśleniu, a ty dziś uratowałaś nas, przyzywającwodny ogień. Nigdy nie wiedziałam, że mam takie zdolności, aż do dziś przyznała Becca.Następnie Vrja zbliżyła się do Avy. Jesteś córką Nyxa, który pochodził znad wielkiej rzeki zwanej Missisipi.Podobnie jak ty, byłniewidomy i potrafił wyczuwać to, czego nie widział.To tak jak nietoperz albo rekin.Magiawzmocniła jego dar w ten sposób, że otrzymał dar widzenia nie tylko tego, co jest, ale i tego, cobędzie.W twoim przypadku będzie podobnie.Zostały dwie syreny: Ling i Astrid. A teraz czas na wiekopomne pytanie: Która jest spadkobierczynią Orfeo? zawołała Astrid.Niech zgadnę.Nie jest to Ling! Przodkiem Ling była Sycorax odpowiedziała Vrja. Pochodziła ze wschodnich Chin,leżących u wybrzeży Qin.Urodziła się jako omnivoxa, a moc magiczna dodatkowo spotęgowała jejdar.Nie można powiedzieć, że mówiła wieloma językami, ponieważ mówiła wszystkimi.Nie tylkoludzkimi.Znała również języki zwierząt, ptaków, stworzeń morskich, drzew i kwiatów.To ona byłasądem najwyższym Atlantydy.Rozwiązywała spory między obywatelami i negocjowała traktatypokojowe dotyczące królestw.Była niezwykle mądra.Ling uśmiechnęła się, ale z pewną dozą goryczy. Kiedy byłam mała, wszyscy szydzili ze mnie, gdy mówiłam, że słyszę mowę ukwiałów,planktonu czy nawet glonów.Nie muszę uczyć się języka, by go poznać.Wystarczy, że go usłyszę.Nigdy nie wiedziałam dlaczego.Teraz wiem.Przez cały ten czas Astrid rzucała gniewne spojrzenia. Więc to ja pochodzę od Orfeo.Doskonale.Czyli jestem czarnym charakterem, tak? spytała zezłością. Orfeo był uzdrowicielem.Ludzie go uwielbiali.Był także muzykiem.Grał na lirze, czym dawałukojenie chorym i cierpiącym.Pochodził z Grenlandii.Orfeo był największym magiem spośródszóstki rządzących Atlantydą.Jego moce były niezgłębione, podobnie jak twoje, kochana.Astrid zaśmiała się znacząco. Mylisz się, Vrjo.I to bardzo.To nieprawda, że Orfeo jest moim przodkiem.Sama ta myśl jestjuż śmieszna.Gdybyś tylko wiedziała. Co wiedziała? Nieważne.Zapomnij.Nie mam zamiaru dłużej brać udziału w tej głupkowatej grze.Nie wiem,czy zauważyłaś, ale królestwa są na skraju wojny.Wracam do domu, gdzie przydam się do czegośkonkretnego. Nie wolno ci odejść odezwała się Serafina pomimo niechęci, jaką zdążyła poczuć do syreny. Ma być nas sześć, nie pięć.Było Sześcioro Władców.Vrja twierdzi, że nasze moce wspólniedadzą nam niezrównaną siłę.Bez udziału nas wszystkich nie mamy szans na pokonanie potwora. Coś ci powiem.Nie mamy szans nawet w szóstkę.Jesteśmy tylko bandą dzieciaków.One tylkośnią to mówiąc, wskazała kciukiem Vrję. Powinny zaprzestać tego fałszywego śpiewania,zebrać armię i ruszyć na bestię. Jedna, co nadal jeszcze nie wierzy wtrąciła Vrja. To akurat prawda przyznała Astrid. Nie wierzę.Nie wierzę, że tu przybyłam i straciłamswój cenny czas.Nie wierzę, że wysłuchuję tych bzdur. Przepraszam odezwała się Becca głosem spokojnym i bez emocji, zupełnie innym niż głosAstrid i Sery. W ten sposób nie poczynimy postępów.Gdzie dokładnie znajduje się Carceron? spytała, wyjmując z walizki kawałek papieru z krasnorostów i pióro z atramentem z kałamarnicy. Wiemy tylko tyle, że gdzieś w Morzu Południowym odparła Vrja. Dość konkretne wytyczne szydziła Astrid.Becca skreśliła kilka słów i spytała ponownie: Czym są talizmany? Tego nie wiemy.Moruadh tego nie zdradziła.Uważamy, że ukryła je w taki sposób, by niktnigdy nie użył ich do uwolnienia Abbadona. Jeśli obawiała się takiej możliwości, dlaczego od razu ich nie zniszczyła? Ponieważ nie można ich zniszczyć.Zostały dane przez bogów. Masz jakiś pomysł, gdzie mogą być? Nie przyznała Vrja. Oczywiście, że nie! dodała Astrid
[ Pobierz całość w formacie PDF ]