[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pogłaskała główkikilkorga dzieci, rzuciła im jeden ze swych roztargnionych, ale wdzięcznych uśmiechów ipośpieszyła do swych pilnych zajęć.LXVIIIMinął tydzień.Kitty była zajęta szyciem, gdy weszła matka przełożona.Usiadła przy niej iobrzuciła ją przenikliwym spojrzeniem. Szyje pani bardzo pięknie, drogie dziecię.Jest to w terazniejszych czasach bardzorzadka umiejętność u kobiet światowych. Zawdzięczam ją mojej matce. Jestem pewna, że matka pani będzie bardzo rada widzieć ją znowu.Kitty podniosła głowę.Ze sposobu mówienia matki przełożonej nietrudno byłowywnioskować, że słowa te nie były zwykłą grzecznością. Pozwoliłam pani wrócić do zajęć po śmierci jej ukochanego małżonka, gdyżspodziewałam się, że praca nieco panią rozerwie.Uważałam przy tym, że nie byłaby panijeszcze w stanie znieść długiej samotnej podróży do Tching-Yenu, a nie chciałam, by panipozostała sama bezczynnie w swym domu, wśród tych wspomnień.Ale minął już tydzień.Czas wyruszyć w drogę. Ależ, proszę matki, ja nie pragnę wcale wyjechać.Chcę zostać tutaj. Nie ma pani żadnych powodów do pozostawania tutaj.Przybyła pani, by towarzyszyćmałżonkowi.Mąż pani umarł.Stan pani wkrótce będzie wymagał starań i zachodu, którychtutaj w żaden sposób otrzymać nie można.Jest obowiązkiem pani, drogie dziecię, uczynićwszystko, co jest w mocy, by zapewnić zdrowie istocie, którą Bóg powierzył jej pieczy.Kitty milczała przez chwilę, spuściwszy oczy. Sądziłam, że jest tu ze mnie jakiś pożytek.Myśl ta była wielką radością dla mnie.Miałam nadzieję, że będzie mi dozwolone przedłużyć pracę do końca epidemii. Jesteśmy bardzo wdzięczne za wszystko, co pani uczyniła dla nas rzekła matkaprzełożona z lekkim uśmiechem ale epidemia już wygasa, niebezpieczeństwo jestznacznie mniejsze, wobec tego pozwoliłam przyjechać dwóm siostrom z Kantonu.Przybędą wkrótce, a wtedy nie sądzę, by się mogło znalezć zajęcie dla pani.Serce Kitty ścisnęło się.Stanowczy ton matki przełożonej nie dopuszczał odpowiedzi;znała ją dobrze i wiedziała, że nie da się zmiękczyć żadnymi prośbami.Widać było, żepotrzeba przekonywania Kitty irytowała nieco matkę przełożoną. Pan Waddington zasięgnął łaskawie mojej rady w tej sprawie. Wolałabym, żeby się nie wtrącał do cudzych spraw przerwała jej Kitty. Gdyby nie zwrócił się do mnie, sama bym mu udzieliła tej rady rzekła łagodniematka przełożona. W tej chwili miejsce pani jest nie tutaj, lecz przy matce.PanWaddington poprosił pułkownika Yu o silną eskortę, która zapewni pani zupełnebezpieczeństwo, poza tym wystarał się o tragarzy i kulisów.Amah pojedzie z panią; wmiastach, gdzie się pani ma zatrzymywać po drodze, wszystko będzie przygotowane na jejprzyjęcie, słowem uczyniono wszystko, co jest w mocy ludzkiej, by podróż pani odbyła sięz jak największą wygodą.Kitty zacisnęła usta.Pomyślała, że mogli przynajmniej zasięgnąć jej zdania w sprawie,która w gruncie rzeczy nikogo prócz niej samej nie dotyczy.Z trudem opanowała chęćszorstkiej odpowiedzi. A kiedy mam wyruszyć?Matka przełożona z niewzruszoną łagodnością odpowiedziała: Im prędzej wróci pani do Tching-Yenu, by wyruszyć do Anglii, tym lepiej, drogiedziecię.Sądziliśmy, że zechce pani wyjechać pojutrze o świcie. Tak prędko!Kitty zbierało się na płacz.Ale czuła, że mają rację; nie ma tu miejsca dla niej. Zdaje się, że wszyscy tu radzi by pozbyć się mnie jak najprędzej rzekła żałośnie.W zachowaniu się matki przełożonej nastąpiło pewne odprężenie.Widząc, że Kittygotowa jest poddać się jej woli, bezwiednie zaczęła przemawiać znacznie łaskawszymtonem.Kitty, obdarzona wnikliwym poczuciem humoru, nie mogła powstrzymać uśmiechuna myśl, że i święci lubią postawić na swoim. Drogie dziecię, proszę wierzyć, że cenimy w najwyższym stopniu dobroć twego serca iszczerą miłość blizniego, które panią tak przywiązują do tych dobrowolnie podjętychobowiązków.Kitty wzruszyła z lekka ramionami.Wiedziała, że nie może przypisywać sobie takwysokich cnót.Pragnęła pozostać tu, bo nie miała dokąd się udać.Jakże to dziwne było zdawać sobie sprawę, że nikomu na szerokim świecie nie zależy natym, czy żyje, czy umarła! Dziwię się bardzo, że pani tak niechętnie wraca do domu mówiła w dalszym ciągumatka przełożona. Tak wielu jest tu cudzoziemców, którzy by nie wiem co dali za takąsposobność. Ale nie matka przełożona, nieprawdaż? O, co do nas, to jest oczywiście zupełnie inna rzecz.Przyjeżdżając tutaj, wiemy, żeopuszczamy dom swój na zawsze.W zranionej ambicji Kitty zrodziła się złośliwa nieco chętka znalezienia szczeliny wzbroi wiary, czyniącej zakonnice tak nieczułymi na wszelkie naturalne wzruszenia.Zapragnęła przekonać się, czy w matce przełożonej pozostała jakaś odrobina słabościludzkiej. Myślę, że jednak czasami musi być strasznie ciężko nie móc ujrzeć ponownie ani istotdrogich sercu, ani miejsc, w których się spędziło młode lata.Matka przełożona zawahała się chwilę, ale obserwująca ją Kitty nie zauważyła żadnejzmiany w pogodnym wyrazie tej pięknej, surowej twarzy. Jest to ciężkie dla mojej matki, która jest już teraz niemłoda.Jestem jej jedyną córką ibardzo by pragnęła ujrzeć mnie przed śmiercią.%7łałuję, że nie mogę sprawić jej tej radości.Ale to jest niemożliwe i musi być cierpliwa, aż spotkamy się w raju. Bądz co bądz, gdy się pomyśli o drogich sercu istotach, trudno chyba nie zadać sobiepytania, czy się dobrze uczyniło, opuszczając je na zawsze? Pani pyta, czy kiedykolwiek żałowałam swego kroku? Twarz matki przełożonejrozpromieniła się nagle. Nigdy, nigdy! Zamieniłam puste, pospolite wegetowanie nażycie poświęceń i modlitwy.Nastąpiła mała przerwa, po czym matka przełożona, przybierając lżejszy ton, rzekła zuśmiechem: Mam do pani prośbę.Czy nie byłaby pani tak łaskawa wziąć ze sobą małą paczuszkę ipo przybyciu do Marsylii wysłać ją pocztą według adresu? Nie chciałabym powierzać tejposyłki chińskiej poczcie.Przyniosę ją zaraz, dobrze? Wręczy mi ją pani jutro rzekła Kitty. Jutro będzie pani zbyt zajęta, by móc tu przyjść, moje dziecko.Myślę, że będzie paniwygodniej pożegnać się z nami już dziś wieczorem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]