[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nikt inny jej nie widział.Zauważyłam łzy na jejpoliczkach.Zatrzymała się przede mną i położyła mi naramionach filigranowe dłonie.Poczułam leciutkie tchnienie ciepła.Cole zesztywniał.Czy i on wyczuł jej obecność? Czyją zobaczył? Przepraszam powiedziała cicho. Myślałam, żejeśli przestanę cię ostrzegać przed atakami, toprzestaniesz polować na zombi.A one dopadły dziadka,tak jak dopadły& Kogo? spytałam, a kilka osób spojrzało na mnie.Postać Emmy przybrała chorobliwy odcień bieli. Ali, nie każ mi& nie tutaj. Kogo? powtórzyłam uparcie.Babcia ścisnęła mirękę, próbując mnie uspokoić. Ja& Ali, zastanawiałaś się, co to takiego świadek?To ktoś, kto umarł, żyje w Niebie i czuwa nad życiemtych, których kochał.To właśnie robię.Czuwam nad tobą.Dodaję ci sił.Cierpię, kiedy ty cierpisz.Zrezygnuj. Nie mogę.Myślałam, że opuści mnie w tym momencie, ale nieuczyniła tego.Westchnęła i oznajmiła: Miałam nadzieję, że ci tego oszczędzę, ale widzę,że twoja determinacja jest zbyt wielka.To& tata wyszeptała. Krąży tam i chce cię przemienić.Próbowalito zrobić z mamą, ale walczyła ze złem i wygrała.Jestteraz ze mną i też pragnie twojego bezpieczeństwa.Zrezygnuj, Alicjo.Zrób to dla nas.Uśmiechnęła się ze smutkiem i łagodnością, po czymzniknęła.Mogłam tylko odczuwać szok.Mój ojciec byłzombi.Właśnie o tym próbowała mi wcześniejpowiedzieć o czymś, co sprawiłoby mi ból jak nicinnego.Mój ojciec był zombi i nie mogłam mu w żadensposób pomóc.Zresztą i tak by tego nie chciał.Polował na mnie.Miał nadzieję mnie zabić.Wciąż byłam zszokowana, kiedy Cole odwiózł mnie ibabcię do domu.Wyjaśnił, że tata go potrzebuje; wprzeciwnym razie zostałby ze mną.Powiedział mi, o cochodziło, ale nie słuchałam go.Babcia poszła do siebie, aja do siebie.Zadzwoniła Kat, ale nie odebrałam.Nagraławiadomość.Godzinę pózniej zadzwonił Cole.Też nieodebrałam; tak jak Kat, nagrał wiadomość.Leżałam nałóżku pogrążona w koszmarze, w którym dotąd żyłam, niemając o tym pojęcia.Mój ojciec był zombi.Mój ojciec, którego naraziłam na niebezpieczeństwo.Mój ojciec, którego podałam na srebrnej tacy.Nie dane mu było zbawienie.Jak miałam sobie z tym poradzić? Wzięłam drżącąręką dziennik i zaczęłam przerzucać strony.Kryły się tuodpowiedzi.Wiedziałam o tym.%7łeby tylko kolejnyfragment przybrał zrozumiałą postać.Jeszcze nim ta myśl sformułowała się do końca,ujawniło się kilka paragrafów, a hieroglify zamieniły wlitery. W trakcie walki z zombi będziesz musiała stawićczoło wielu trudnościom.Ludzie będą cię nazywaćszaloną.Niektórzy z twoich bliskich i przyjaciół zostanąpogryzieni.Niektórzy umrą.Nigdy nie zapominaj, że zło jest złem.Nie możesztego zmienić.Nie możesz poprowadzić go ku światłu.Alejeśli na to pozwolisz, ono poprowadzi cię ku ciemności.Zastanawiasz się zapewne, kim jestem, skąd wiem to,co wiem i w jaki sposób jesteś w stanie to wszystkoodczytać.Nie, to nie magia.Napisałem to dla tych, którzyprzybierają postać duchową.Postać duchowa.Zastanawiałam się, czy to oznacza,że byłabym w stanie odczytać każde słowo, gdybymopuściła swoje ciało.Zastanawiałam się, czy inni byliby w stanie jeodczytać, gdyby opuścili swoje.Może, ale w tymmomencie byłam zbyt wyczerpana emocjonalnie, by siętym przejmować. Jeśli czytasz to, przebywając w świecierzeczywistym, to jesteś jak ja, bardziej świadoma sprawduchowych.Jeśli masz problemy z odczytaniem, nieprzejmuj się.Gdy twój umysł będzie gotowy na pozostałeinformacje, okaże się, że potrafisz odczytać kolejnefragmenty.Chcesz wiedzieć więcej o złu? Nie.Nie, sądzę, żebardziej jesteś zainteresowana miłością.Chcesz wiedzieć,co możesz zrobić, by ocalić ludzi, których kochasz.Wiem, bo sam łaknąłem tej wiedzy.Mów im prawdę.Uczich.Niewidoczny, nieznany wróg wciąż jest wrogiem.Jeśli będą wiedzieć, to będą mogli walczyć.Jeśli nie będąchcieli ci uwierzyć, to i tak uczyniłaś wszystko, co wtwojej mocy.Wzrok rozmazała mi nowa fala łez.%7łałowałam, żenie powiedziałam dziadkowi prawdy.%7łałowałam, że nienauczyłam go walczyć.A teraz było za pózno.*Musiałam zasnąć, ukołysana do snu płaczem,ponieważ następną rzeczą, jaką sobie uświadomiłam, byłopukanie w szybę.Ocknęłam się, włosy opadały mi na ramiona, adziennik wylądował na podłodze.Zobaczyłam Cole a,który podsunął do góry ramę okna i wśliznął się dopokoju.Na ten widok serce zabiło mi jeszcze mocniej.Był uzbrojony po zęby na wojnę.Ubrany w czerń odstóp do głów, pochłaniające światło smugi pod oczami,noże przytroczone do ramion, rękojeści wystające zwysokich butów. Przepraszam, że robię to teraz i w taki sposób, aleignorowałaś moje telefony i wiadomości, a my ciępotrzebujemy wyjaśnił. Odkryliśmy gniazdo zombi wdomu około półtora kilometra stąd.Zamierzamy jestamtąd wykurzyć i potrzebujemy twojej pomocy.Nigdynie widzieliśmy nikogo, kto potrafiłby tak rozgorzeć jakty albo unicestwić zombi tak szybko.Mamy nadzieję, żezdołasz je pokonać.Wszystkie bez wyjątku.Walka z wrogiem.Byłam do tego zdolna, i to bezwzględu na to, jak kiepsko się czułam. Muszę się przebrać. Pospiesz się.Kiedy przygotowywałam się w łazience, Cole wyznałz wahaniem: Widziałem dziś twoją siostrę.Znieruchomiałam z koszulą na głowie, którą nasiebie właśnie wciągałam. Słyszałem też, co mówiła dodał.A zatem wiedział, że mój ojciec mógł się znajdowaćw tym nowym gniezdzie. Przykro mi, Ali.Drżąc teraz, ubrałam się do końca i weszłam zpowrotem do pokoju.Cole opierał się o ścianę ze skrzyżowanymi rękami. Możesz to zrobić? spytał.Czy mogłam? Unicestwiłam swojego dziadka.Ojcieczaatakowałby mnie, gdyby miał szansę, tak jak dziadek.W innym życiu nienawidziłby się za to.I, jak sądzę, wtym innym życiu chciałby, żebym unicestwiła go raz nazawsze.Czy potrafiłabym jednak spojrzeć sobie w twarz,gdybym unicestwiła go po raz drugi? Muszę powiedzieć babci, że wychodzę.Zignorowałam jego pytanie. Ktoś powinien tuprzyjechać i chronić ją.Przyjął zmianę tematu bez słowa komentarza. Już o tym pomyślałem.Mój tata jest w drodze.Okay.Zeszliśmy razem na dół.Pojawiła się babcia,wyglądała staro jak na swój wiek.Spojrzała na nas i odrazu się zorientowała, o co chodzi.Ku mojemuzaskoczeniu nie próbowała mnie zatrzymać.Złożyłapocałunek na moim policzku i powiedziała: Uważajcie na siebie. Bądz spokojna zapewniłam ją. Wzmocniliśmy Linię Krwi wokół domu wtrąciłCole
[ Pobierz całość w formacie PDF ]