[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Patrz.I jednym zgrabnym ruchem zdjęła figi i siedziała spokojnie pod przerażonym spojrzeniem Willa.Na jego policzkach wystąpiły rumieńce.- Nie waż się.- zaczął, ale ona roześmiała się i wstała, po czym ruszyłabeztrosko do strumyka.Jej białe pośladki skurczyły się pod uderzeniami zimnejwody.Położyła się w wodzie i przez chwilę pluskała się w niej, a potem wróciłado Willa.Odwrócił oczy.- Tak jest jeszcze milej.Nie rozumiem, dlaczego wszyscy kąpią się w ubraniu.To bez sensu.Spróbuj.Nie rozumiała jego skrępowania.Czemu zachowywał się tak głupio? Willwzdrygnął się, kiedy wyżęła włosy na jego pierś.- Zostaw mnie.Jesteś za mała, żeby wiedzieć, co mówisz, ale zakładam się,że twoja mama by się zdenerwowała, gdyby wiedziała, co zrobiłaś.Nie wolnochodzić na golasa.Przede wszystkim, to niegrzeczne.- Niegrzeczne? Dlaczego? Jestem brzydka czy cię obraziłam? - Położyłasię obok niego.Rhei podobało się, że miała nad nim tę dziwną władzę.Była zadowolona, że tak sięjej przyglądał.- Nieee.To tylko niesprawiedliwe.Przez ciebie czuję coś, czego nie powinienem czuć do ciebie, przynajmniej dopóki się nie pobierzemy.No, nie wiem.Jakoś to jest niesprawiedliwe.-1 z nową determinacją, płynącą z uświadomieniasobie tej prawdy, wstał, ubrał się i zaczął wspinać po zboczu.Rhea obejrzała sięza nim.- Will, poczekaj! Ja też idę! - Włożyła majtki i pospiesznie złapała sukienkęi buty.Will czekał, aż zdoła się wygramolić po stromym zboczu na drogę, którą tuprzyszli.Już się z nim nie droczyła i wyglądała na przygaszoną, więc zapiął jejsukienkę z tyłu i kiwnął głową- Tak jest lepiej - powiedział.- A następnym razem włóż stanik.I odszedł, zanim zdołała wydobyć z siebie głos.Kiedy Tim pojawił się znowu, był już prawie marzec.Pogoda zaczęła sięzmieniać; słońce powlekło się cienką mgiełką, a pojawiający się czasami chłodnywietrzyk zwiastował nadejście jesieni.Ursula była w ogrodzie, w którym zamierzała posadzić warzywa.Kim znajdowała się w kuchni.Oba maluchy - Tom w jednym wózku, a pierwsza pociecha Kim, Percival, w drugim - leżały na werandziepod czujną opieką Mannie.Razem stanowiły dziwny kontrast, jeden bardzo jasny, drugi ciemny.Ale dla Kim i Ursuli nie różnili się niczym, a i pani Winbyzdecydowanie zbyt wiele czasu spędzała na rozpływaniu się nad nimi, wedługokreślenia jej męża.Wyglądało na to, że dzieci nie są pewne, kto właściwie jestich matkami.Kim wypadła na werandę, głośno wykrzykując: On tu jest, proszę pani,on tu jest!".Zza jej pleców wyłonił się Tim i spojrzał w jej stronę, ocieniającoczy dłonią.Och, dlaczego, dlaczego jej nigdy nie uprzedzał? Dlaczego uparcie pojawiał się akurat wtedy, gdy wyglądała jak nieboskie stworzenie, w starych przepoconych ubraniach, cała w piegach od słońca, bez odrobiny makijażu i z surowo ściągniętymi włosami? Machnęła do niego ręką, umazaną w świeżejziemi.- Co ty tam robisz, na miłość boską? - Zszedł po schodkach werandy; jegomoleskinowe spodnie lśniły w słońcu, a Ursula poczuła niemal fizyczny cios, jakby ktoś dał jej mocnego kuksańca w żebra.Wciągnęła powietrze w płuca i wypuściła je, a w piersi znów rozgościł się dobrze znany słodki ból.- Kopię, a czego się spodziewałeś? Może włożysz jakieś robocze spodniei trochę mi pomożesz? - Ze względu na Kim nie okazywała żadnego uczucia pozaniedbałą sympatią.Tim uśmiechnął się.- Dobrze.Przyda mi się trochę pracy.Ostatnio za bardzo przyzwyczaiłem się do siedzenia za biurkiem.Nie przypuszczałem, że z polityką wiążesię tyle biurokracji! - Podszedł do niej, oparł się o motykę i pocałował Rheęw policzek.Kim pomachała im gwałtownymi, dzikimi ruchami i zniknęła w domu.- Widziałeś już Percy'ego? - Ursula uśmiechnęła się, patrząc mu prostow oczy, w których malował się niepokój i pożądanie.- Tak.Kim pochwaliła się nim od razu.Przyjemny drobiazg.Będzie dobrymtowarzyszem zabaw dla Toma.A Tom jest piękny.Coraz bardziej podobny domnie - dodał z dumą i Ursula nie mogła się z nim nie zgodzić.Dziecko rzeczywiście przypominało bardziej Toma, niż Simona.Może sięjej zdawało, a może nie.Pokręciła głową.- Ponosi cię wyobraznia, kochanie.To przecież ciągle niemowlę.Na razienie jest podobny do nikogo.- Nie wiedziała, dlaczego nie chce mu przyznaćprawa do Toma, ale coś kazało jej stanowczo zaprzeczać za każdym razem, gdypowracała sprawa ojcostwa.Wyjęła z kieszeni list i pomachała nim przed nosem Tima.- Od Lettice.Przeczytaj.Zmarszczył brwi, ale posłusznie wyjął kartkę z koperty. Droga Ursulo" zaczynał się list, dość - trzeba przyznać - konwencjonalnie. Właśnie usłyszałam zadziwiające wieści.Cały Londyn trzęsie się od nich, a my,biedni wieśniacy, dowiadujemy się o wszystkim ze stosownym opóznieniem.Alestopniowo informacje docierają nawet tutaj.Humphrey wyrzucił Simona z domu!Julia mogła opuścić go wraz Simonem, ale - jako rozsądna kobietka, czego niktnigdy nie mógł jej odmówić - postanowiła zostać tam, gdzie jej miejsce, przydzieciach.Humphrey zrezygnował z kariery i zamierza zabrać się do pisania pamiętników! Nie potrafię sobie wyobrazić, jak też będą wyglądać!".Lettice byłagorącą zwolenniczką wykrzykników. Humphrey ogłosił wszem i wobec, że nieodpowiada za długi syna i że wykluczył go z testamentu.W ogóle zrobił wszystko to, na co powinien zdobyć się już dawno temu.Może gdyby wtedy zachowywał się jak mężczyzna, byłabyś nadal w Elsing, a nie w jakiejś dziczy.Co u Tima? Przekaż mu moje wyrazy pogardy.Simon oczywiście narobił sobie długów i obecnie kryje się przed wierzycielami.Przez całe lata liczył na spadek po Humphrey'u i teraz miałby poważnekłopoty nawet ze spłatami odsetek od długów.Podejrzewam, że jest w Cottersi zamierzam wybrać się tam dziś po południu.Oczywiście jeśli Hugh nie będzieczuł się gorzej.Nie wiem, co się z nim dzieje, ale jest jakiś inny.Zasłabł w ogrodzie i musiał usiąść.I miewa jakieś niedobre bóle w brzuchu, a jeśli mnie oko niemyli, ostatnio mu się pogorszyło.Nie wiem, co zrobię, jeśli naprawdę się rozchoruje.Próbowałam, bez szczególnego powodzenia, zmusić go do zasięgnięcia fachowej porady.Cullen nic tu nie poradzi, za stary, ale jest u nas taki nowy młodzieniec, który akurat mógłby się na coś przydać.Chciałabym, żebyś napisała donas i powiedziała to Hughowi, bo mnie nie chce słuchać".Tim spojrzał pytająco na Ursulę.- Lettice chyba nie przepada za robieniem akapitów, a te jej skłonności ujawniły się teraz w pełni.Czytałaś to o Hughu?Przytaknęła; Tim wzruszył ramionami i czytał dalej. Rhea napisała wiersz o tym waszym buszu.Uważam, że ma talent, a ty?Opisujesz wszystko tak plastycznie.Dla mnie brzmi to strasznie! Jak ty tamwytrzymujesz? Naprawdę nie rozumiem.W dodatku ten Tim, który pojawia siętylko wtedy, kiedy to mu pasuje! Nie będę pisać dalej, bo wiem, że cię to denerwuje, ale czasami mam dość tych chłopów - z wyjątkiem Hugha, oczywiście,który jest absolutnym wyjątkiem i najwspanialszym człowiekiem na świecie.Skoro zaś mówimy o mężczyznach w ogólności i samym diable w szczególności, proszę, kogóż to diabli wnieśli do mojego ogrodu.Ni mniej, ni więcej,tylko twojego marnotrawnego męża.Piszę ten list w salonie.Oho, zaraz zapuka.Lepiej już pójdę i otworzę temu opuszczonemu biedactwu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]