[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tak  odpowiedziała, wyłączając światła. To.Zaraz wracam.Obserwując ją jak wbiegała do domu, zsunąłem się niżej w fotelu.Nie mogłem uwierzyć, żeukrywam się w samochodzie w środku przerazliwie zimnej nocy, czekając na dziewczynę, aż wróci ipowie, że teren jest czysty i mogę pójść spać do jej pokoju.Nie na jakąś dziewczynę.Na tędziewczynę.Grace.Pojawiła się w drzwiach frontowych i zrobiła skomplikowany gest.Zajęło mi chwilęzrozumienie, że chodzi jej o to, żebym zgasił Bronco i poszedł za nią.Zrobiłem to, wysuwając się jaknajszybciej z samochodu i śpiesząc po cichu do holu; ziąb szarpał i szczypał moją odsłoniętą skórę.Niepozwalając mi się zatrzymać, Grace popchnęła mnie prowadząc wzdłuż holu, zamykając drzwi ikierując mnie w stronę kuchni.- Zapomniałam plecaka  oznajmiła głośno w innym pokoju.Wykorzystałem ich rozmowę na to, by wpełznąć do sypialni Grace i cicho zamknąć za sobądrzwi.W domu było o kilkanaście stopni cieplej, za co byłem bardzo wdzięczny.Wciąż jeszcze czułemdrżenie w moich mięśniach od przebywania na zewnątrz, uczucie, którego nienawidziłem.To zimno mnie wyczerpało i nie wiedziałem jak długo Grace pozostanie ze swoimi rodzicami,więc wdrapałem się na łóżko nie włączając światła.Siedząc tam w nikłym blasku księżyca, opierającsię o poduszki, pocierałem przemarznięte palce u nóg przywracając je do życia i słuchając głosu Gracedochodzącego z holu na dole.Razem z matką prowadziła sympatyczną rozmowę o komediiromantycznej, która właśnie leciała w telewizji.Zdążyłem zauważyć, że Grace i jej rodzice nie mieliżadnych problemów z rozmową o rzeczach nieistotnych.Wydawali się mieć nieograniczone zdolnoścido wspólnego, przyjemnego zaśmiewania się z bezsensownych tematów, lecz ani razu nie słyszałem,aby rozmawiali o czymkolwiek istotnym i znaczącym.Było to dla mnie takie dziwne, pochodzącego ze środowiska paczki.Odkąd Beck przygarnąłmnie pod swoje skrzydła, byłem otoczony przez rodzinę, a on nigdy mnie nie zawiódł, gdypotrzebowałem jego niepodzielnej uwagi.Wtedy uważałem to za całkiem naturalne, ale teraz czułemsię rozpieszczony.Wciąż siedziałem w łóżku, kiedy klamka obróciła się cichutko.Zastygłem, kompletnienieruchomy, a następnie wypuściłem powietrze, gdy rozpoznałem oddech Grace.Zamknęła za sobądrzwi i odwróciła się do okna.Widziałem jej zęby w przygaszonym świetle. Jesteś tu?  szepnęła.- Gdzie twoi rodzice? Mają zamiar tu przyjść i mnie zastrzelić?Grace zamilkła.Ukryta w cieniu, nie wydając z siebie głosu, pozostawała dla mnie niewidoczna. Właśnie miałem coś powiedzieć, by rozwiać tę dziwnie niekomfortową sytuację, kiedy sięodezwała.- Nie, są na górze.Mama ustawia Tatę w pozie, żeby go namalować.Więc możesz iśćumyć zęby i takie tam.Pod warunkiem, że zrobisz to szybko.Wystarczy, że będzieszśpiewał wysokim głosem, a pomyślą, że to ja. Jej głos stwardniał, gdy powiedziałaTata, chociaż nie mogłem sobie wyobrazić, dlaczego.- Niemuzykalnym głosem  poprawiłem ją.Ominęła mnie idąc do garderoby, po drodze klepiąc mnie w tyłek. Po prostu idz.Zostawiwszy buty w jej pokoju, przemknąłem cicho przez hol do łazienki na parterze.Był tamtylko prysznic, za co byłem ogromnie wdzięczny, Grace zawsze upewniała się czy dobrze zamknęłazasłonki, więc nie mogłem tam zaglądać, w każdym razie.Umyłem zęby jej szczoteczką.Potem stałem tam, chudy nastolatek w za dużej zielonejkoszulce, którą pożyczyła od swojego ojca, patrząc w lustro na moje opadające włosy i żółte oczy.Coty wyrabiasz, Sam?Zamknąłem oczy, w wilczy sposób nawet kiedy byłem człowiekiem, jakby ukrywając zrenice,mógłbym zmienić to, kim byłem.Wentylator z centralnego ogrzewania zaszumiał, wysyłając subtelnewibracje przez moje bose stopy, przypominając mi, że to jedyna rzecz, która trzyma mnie w ludzkiejformie.Wczesne pazdziernikowe noce były już wystarczająco zimne, by obedrzeć mnie ze skóry, a wprzyszłym miesiącu, zimne będą również i dnie.Co miałem robić  ukrywać się w domu Grace przezcałą zimę, obawiając się każdego przeciągu?Ponownie otworzyłem oczy, wpatrując się w nie w lustrze, dopóki ich kształt i kolor niewyrażałyby czegokolwiek.Zastanawiałem się, co Grace we mnie widzi, dlaczego ją fascynuję.Czymbyłem bez mojej wilczej skóry? Chłopcem tak bardzo wypełnionym słowami, że aż się ze mniewylewały.Teraz każdy zwrot, każdy wiersz, który miałem w głowie, kończył się tym samym słowem:miłością.Musiałem powiedzieć Grace, że to był mój ostatni rok.Wyjrzałem do holu szukając oznak jej rodziców i zakradłem się z powrotem do sypialni, gdzieGrace już była w łóżku, podłużne, miękkie wybrzuszenie pod kołdrą.Na moment puściłem wodzefantazji, wyobrażając sobie, co ma na sobie.Miałem mgliste wilcze wspomnienie jej wychodzącej złóżka w któryś wiosenny poranek, ubranej jedynie w za duży T-shirt, i jej wyeksponowane długie nogi,kiedy wysunęła je spod kołdry.Seksowna aż do bólu.Natychmiast poczułem wstyd za te fantazje.Przez kilka minut chodziłem przy końcu łóżka,myśląc o zimnym prysznicu i wszystkich innych rzeczach, który nie były Grace.- Hej  szepnęła, mętnym głosem jakby już spała. Co ty robisz?- ććśśś  powiedziałem, moje policzki płonęły. Przepraszam, że cię obudziłem.Tylkomyślałem.Jej odpowiedz została złamana ziewaniem. To przestań myśleć.Położyłem się do łóżka, trzymają się krawędzi materaca.Coś mnie zmieniło w ten wieczór  cośzwiązanego z Grace, wpatrującą się we mnie niszczejącego, nieruchomo leżącego w wannie,gotowego, by się poddać.Dziś wieczorem łóżko wydawało się zbyt małe, by uciec przed jejzapachem, zaspanym brzmieniem jej głosu, ciepłem jej ciała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •