[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zaskoczyło mnie, jak zupełnie inaczej się terazczułam nigdy wcześniej nie mieliśmy tyle miejsca.Mimo wszystko wróciły do mnie tłumione wcześniejuczucia.Byłam wściekła na Maxona, wściekła na Celestei wściekła nawet na Aspena.Byłam wściekła na całą Illeę.Kiedy się całowaliśmy, zaczęłam płakać.Aspen nie przerwał pocałunków i po chwiliuświadomiłam sobie, że on także płacze. Nienawidzę cię, wiesz? powiedziałam. Wiem, Mer.Wiem.Mer.Kiedy mnie w ten sposób dotykał, zdrabniałmoje imię, czułam się, jakbym była w innym świecie.Nawet tak wytrącona z równowagi, przy Aspenie miałamwrażenie, że jestem w domu.Przytulaliśmy się przez jakiś kwadrans, aż w końcuAspen się opamiętał. Muszę wracać, gwardzista robiący obchód będziesię spodziewał mnie zobaczyć pod drzwiami. Co? Patrole gwardii robią obchody w nieregularnychodstępach.Mogę mieć jeszcze dwadzieścia minut albocałą godzinę, ale jeśli to krótki obchód, to mam niecałepięć minut. Pospiesz się! Zerwałam się na nogi, żeby pomócmu przygładzić włosy.Podniósł swoją laskę i oboje przebiegliśmy przezpokój.Zanim otworzył drzwi, przyciągnął mnie i jeszczeraz pocałował.Czułam się, jakby ktoś wlał słońce w mojeżyły. Nie mogę uwierzyć, że tu jesteś powiedziałam.Aspen potrząsnął głową. Możesz mi wierzyć, że nikt nie był bardziejzdumiony ode mnie. Wątpię. Wymieniliśmy uśmiechy. Jak ci sięudało dostać do gwardii pałacowej?Wzruszył ramionami. Okazało się, że mam do tego talent.Wszystkichpoborowych przewieziono do obozu treningowego wWhites.Mer, tam było pełno śniegu! Nie do porównania ztą odrobiną, która u nas pada.Wszyscy rekruci zostalinakarmieni, przeszkoleni i przetestowani.Dawali namtakie zastrzyki, nie mam pojęcia, co w nich było, alebłyskawicznie nabrałem sił.Umiem dobrze walczyć ijestem niegłupi, więc w testach zająłem pierwsze miejscew mojej grupie.Uśmiechnęłam się z dumą. Nic dziwnego.Znowu go pocałowałam.Zawsze wiedziałam, żeAspen był za dobry, żeby marnować się jako Szóstka.Otworzył drzwi i wyjrzał na pusty korytarz. Mam ci mnóstwo do powiedzenia.Musimyporozmawiać szepnęłam. Wiem i porozmawiamy.Będę potrzebował trochęczasu, ale spotkamy się znowu.Nie dzisiaj, nie wiemkiedy, ale niedługo. Pocałował mnie tak mocno, żeniemal zabolało. Tęskniłem za tobą wyszeptał w moje wargi, apotem wrócił na swój posterunek.Jak we śnie położyłam się z powrotem do łóżka.Niemogłam uwierzyć w to, co się właśnie wydarzyło.Jakaśczęść mnie bardzo zdenerwowana była zdania, żeMaxon na to zasłużył.Skoro wolał się ulitować nadCeleste i upokorzyć mnie, to zapewne mój udział wEliminacjach niedługo się zakończy.Skoro jej było wolnodowolnie naginać zasady, nic mnie tu nie zatrzymywało.Problem sam się rozwiązywał.Nagle poczułam się okropnie zmęczona ibłyskawicznie zasnęłam.ROZDZIAA 23Następnego dnia obudziłam się z lekkim poczuciemwiny.Teraz dopiero zaczęłam się bać.Chociaż nieodwzajemniłam sygnału Maxona i nie pociągnęłam się zaucho, on mógł mimo to przyjść w dowolnej chwili domojego pokoju i przyłapać mnie z Aspenem.Gdyby ktośsię dowiedział, co zrobiłam&To była zdrada, a pałac w tylko jeden sposóbrozprawiał się ze zdrajcami.Jednak jakaś część mnie stwierdziła, że nic mnie tonie obchodzi.Tuż po obudzeniu wspominałam spojrzenieAspena, każdy jego dotyk i pocałunek.Okropnie za tymtęskniłam.%7łałowałam, że nie mogliśmy porozmawiać dłużej.Musiałam się dowiedzieć, co Aspen sobie myśli, chociażostatni wieczór zawierał pod tym względem pewnepodpowiedzi.Po prostu trudno było mi uwierzyć, że potym, jak zrobiłam wszystko, żeby przestać go pragnąć, onmoże nadal pragnąć mnie.Była sobota i powinnam iść do Komnaty Dam, alewiedziałam, że nie zdołam tam wytrzymać.Musiałam sięspokojnie zastanowić nad różnymi rzeczami, a wbezustannym gwarze rozmów to było całkowicieniemożliwe.Kiedy przyszły moje pokojówki,powiedziałam im, że boli mnie głowa i chcę dzisiajpoleżeć.Bardzo się tym przejęły, przyniosły mi śniadanie isprzątały pokój tak cicho, jak tylko mogły, a ja poczułamsię niemal winna, że je okłamuję.Nie miałam jednakwyboru.Nie byłabym w stanie znieść towarzystwakrólowej i innych kandydatek, a może nawet Maxona, wchwili, kiedy moje myśli zajmował tylko Aspen.Zamknęłam oczy, ale nie zasnęłam.Próbowałamuporządkować swoje uczucia, jednak zanim mi się toudało, usłyszałam pukanie do drzwi.Przewróciłam się nabok i zobaczyłam Anne, pytającą cicho, czy ma otworzyć.Usiadłam szybko, przygładziłam włosy i skinęłam głową.Modliłam się, żeby to nie był Maxon obawiałamsię, że odczyta z mojej twarzy, jakiego dopuściłam sięprzestępstwa ale nie byłam przygotowana na to, że wdrzwiach stanie Aspen.Wyprostowałam się jeszczebardziej z nadzieją, że moje pokojówki niczego niezauważą. Przepraszam, panienko powiedział do Anne.Jestem gwardzista Leger i muszę porozmawiać z ladyAmericą o pewnych kwestiach związanych zbezpieczeństwem. Oczywiście uśmiechnęła się promienniej niżzwykle i gestem zaprosiła go do środka.Kątem okazobaczyłam, że Mary szturchnęła Lucy, która cichutkozachichotała.Ten dzwięk sprawił, że Aspen spojrzał na nie izasalutował. Dzień dobry paniom
[ Pobierz całość w formacie PDF ]