[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bez wzglÄ™duna to, czy siÄ™ z niÄ… zgadzasz, czy nie, ona jest tu goÅ›ciemi tak powinna być traktowana.- OczywiÅ›cie.- Azy popÅ‚ynęły jej z oczu, gdy opanowaÅ‚o jÄ… poczucie bólu i odrzucenia.- Masz na to moje sÅ‚owo.- Twoje sÅ‚owo? - mruknÄ…Å‚ Taylor i zrobiÅ‚ krok w jej kierunku, ale zdążyÅ‚a uciec do Å‚azienki i zamknąć za sobÄ… drzwina klucz.- Idz już! - By opanować emocje, uderzyÅ‚a bezradniepięściÄ… w futrynÄ™.- Idz już i zostaw mnie w spokoju!- B.J., otwórz drzwi!W jego gÅ‚osie daÅ‚o siÄ™ sÅ‚yszeć gniew i zniecierpliwienie.Zaczęła Å‚kać jeszcze gÅ‚oÅ›niej.- Odejdz! Idz i dotrzymaj towarzystwa pannie Trainor,NIEODPARTY UROK 85a mnie zostaw w spokoju.Wszystkie twoje polecenia zostanÄ…speÅ‚nione co do joty.Ale teraz skoÅ„czyÅ‚am już pracÄ™ i niemuszÄ™ ci odpowiadać na żadne pytania.Jeszcze przez chwilÄ™ sÅ‚yszaÅ‚a, jak miotaÅ‚ siÄ™ po pokojui mruczaÅ‚ coÅ› pod nosem.Potem drzwi do sypialni trzasnęłyi zapadÅ‚a cisza.B J.zwiniÄ™ta w kÅ‚Ä™bek na terakotowej podÅ‚odze Å‚azienkipÅ‚akaÅ‚a jeszcze dÅ‚ugo i żaÅ‚oÅ›nie, dopóki nie zabrakÅ‚o jej Å‚ez.ROZDZIAA ÓSMY- Znów to zrobiÅ‚aÅ›, prawda? - Nazajutrz, gdy sÅ‚oÅ„ceÅ›wieciÅ‚o już peÅ‚nym blaskiem, B.J.przyglÄ…daÅ‚a siÄ™ swemuodbiciu w lustrze.- ZrobiÅ‚aÅ› z siebie kompletnÄ… idiotkÄ™! -Z westchnieniem przesunęła dÅ‚oniÄ… po wÅ‚osach.- SkÄ…d mogÅ‚am wiedzieć, że siÄ™ w nim zakocham? - monologowaÅ‚a,zapinajÄ…c zielonÄ… bluzkÄ™.- Nie planowaÅ‚am tego.Nie chciaÅ‚am.- WyciÄ…gnęła pasujÄ…cÄ… do bluzki spódnicÄ™.- Nie potrafiÄ™ kontrolować wÅ‚asnych reakcji, gdy on mnie dotyka.Och, jak mogÅ‚am siÄ™ tak zachować? Jak mogÅ‚am być aż takagÅ‚upia! - CzuÅ‚a wstyd pomieszany z urażonÄ… dumÄ….-W koÅ„cu i tak mnie nie chciaÅ‚.Pewnie przypomniaÅ‚ sobieo Darli.Po co ma tracić czas ze mnÄ…, gdy pod bokiem jestDaria?NastÄ™pne kilka minut B.J.spÄ™dziÅ‚a na brutalnym rozczesywaniu wÅ‚osów i Å›ciÄ…ganiu ich w ciasny koczek z tyÅ‚u gÅ‚owy.CzuÅ‚a siÄ™ jak na torturach.W koÅ„cu wyprostowaÅ‚a ramiona i wyszÅ‚a na spotkanie dnia.Na jej zdawkowe pytanie Eddie odpowiedziaÅ‚, że Taylorpracuje już w biurze, a Daria jeszcze nie wstaÅ‚a.B.J.postanowiÅ‚a unikać dziÅ› ich obojga i przez caÅ‚y ranek jej siÄ™ toudaÅ‚o.W porze lunchu przeglÄ…daÅ‚a zawartość barku w salonie.W pomieszczeniu byÅ‚o cicho, a cisza Å‚agodziÅ‚a jej nerwy.87NIEODPARTY UROK- A wiÄ™c tutaj jest salon.DzwiÄ™k jedwabistego gÅ‚osu Darli podziaÅ‚aÅ‚ na B.J.jakprÄ…d elektryczny.Jej spokój, z takim trudem osiÄ…gniÄ™ty, zostaÅ‚ zburzony.OdwróciÅ‚a siÄ™ gwaÅ‚townie, potrÄ…cajÄ…c butelkilikieru.Daria wpÅ‚ynęła do salonu posuwistym krokiem.W kremowym eleganckim kostiumie, z notesem i ołówkiem w dÅ‚oni wyglÄ…daÅ‚a jak prawdziwa bizneswoman.ObrzuciÅ‚a uważnym spojrzeniem nakryte biaÅ‚ymi obrusami stoÅ‚y, malutki parkiet taneczny oraz starego Steinwaya.PokazujÄ…c palcem bÅ‚yszczÄ…cÄ…sosnowÄ… podÅ‚ogÄ™, podeszÅ‚a do dÄ™bowego barku.- Jakie to wszystko ponure - skwitowaÅ‚a, a potem odwróciÅ‚a siÄ™, by policzyć butelki.- Taylor powiedziaÅ‚ mi, żejesteÅ› bardzo przywiÄ…zana do tego miejsca.Dla niego tozabawne.Nalej mi wermutu - poprosiÅ‚a, siadajÄ…c wdziÄ™czniena barowym stoÅ‚ku.- NaprawdÄ™? - CzujÄ…c, że drżą jej rÄ™ce, B.J.mocno przytrzymaÅ‚a siÄ™ półki.- Taylor musi mieć dziwne poczuciehumoru.- Gdy zna siÄ™ Taylora tak dobrze jak ja, wie siÄ™, czegomożna siÄ™ po nim spodziewać.- Ich spojrzenia spotkaÅ‚y siÄ™w lustrze.Daria uÅ›miechnęła siÄ™ i uniosÅ‚a szklankÄ™.- JaksÄ…dzÄ™, on uważa ciÄ™ za Å›wietnego pracownika.PowiedziaÅ‚,że.potrafisz sprawić, by goÅ›cie dobrze siÄ™ tu czuli.-UÅ›miechnęła siÄ™ znów i wypiÅ‚a Å‚yk wina.- Taylor wymagaod swych pracowników profesjonalizmu i posÅ‚uszeÅ„stwa.Czasami stosuje dość oryginalne metody, by byli zadowoleni.- Z pewnoÅ›ciÄ… wiesz na ten temat wszystko.- B.J.odwróciÅ‚a siÄ™ powoli, by poprowadzić wojnÄ™ twarzÄ… w twarz,z otwartÄ… przyÅ‚bicÄ….NORA ROBERTS88- Cóż, Taylora i mnie Å‚Ä…czy coÅ› wiÄ™cej niż wspólna praca.OczywiÅ›cie mam zrozumienie dla jego chwilowych sÅ‚aboÅ›ci.- To bardzo wielkodusznie z twojej strony.- Nigdy bym nie pozwoliÅ‚a, by moim zwiÄ…zkiem z Taylorem Reynoldsem rzÄ…dziÅ‚y emocje.- PrzesuwajÄ…c dÅ‚ugimpolakierowanym paznokciem po brzegu szklanki, Daria spojrzaÅ‚a znaczÄ…co na B.J.- On nie ma cierpliwoÅ›ci do takichrzeczy.B.J.natychmiast przypomniaÅ‚a sobie swój wczorajszy wybuch pÅ‚aczu i peÅ‚ne zÅ‚oÅ›ci przekleÅ„stwa Taylora.- To przyjacielskie ostrzeżenie, panno Clark.- GÅ‚os Darli stwardniaÅ‚.- Nie pozwalam nikomu naruszać mojego terytorium.- Czy my ciÄ…gle rozmawiamy o Taylorze? - spytaÅ‚a B.J.- Czy może straciÅ‚am wÄ…tek?- Zastosuj siÄ™ do mojej rady.- Daria pochyliÅ‚a siÄ™ i niespodziewanie chwyciÅ‚a B J.za ramiÄ™.- JeÅ›li tego nie zrobisz,przyjdzie ci zarzÄ…dzać psiarniÄ…!- Puść mnie! - syknęła B.J.- Mam nadziejÄ™, że dobrze siÄ™ zrozumiaÅ‚yÅ›my.- Z miÅ‚ymuÅ›miechem Daria puÅ›ciÅ‚a ramiÄ™ B.J.i dokoÅ„czyÅ‚a drinka.- Bardzo dobrze.- BJ.zabraÅ‚a pustÄ… szklankÄ™ i schowaÅ‚a jÄ… pod barem.- Bar jest teraz zamkniÄ™ty, panno Trainor
[ Pobierz całość w formacie PDF ]