[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kto by uwierzył, że może się to stać tak szybko?”Był jeszcze inny powód do radości.Była zakochana.Jaka kobieta nie pokochałabytego wesołego, pięknego króla, który wybawił ją z niedoli?Tłumy wznosiły na jej cześć okrzyki.Gotowe były wiwatować na cześć każdego,kogo uczcił ich król, bo mówili sobie: dni skąpstwa i ciężarów minęły, na tronie zasiadamłody, beztroski władca.Byli tacy, co pamiętali dzień, gdy królowa poślubiła Artura.Czy wdowa po bracie tonajszczęśliwszy wybór? Czy Biblia nie uczy, że taki związek jest zakazany?Lecz świeciło słońce.Skończyły się surowe rządy Henryka VII, Anglia miała sięrozwijać jako „wesoła Anglia”.Precz z takimi myślami! Ich król poślubił kobietę, którą samwybrał.- Niech żyją król Henryk VIII i jego małżonka! - krzyczał lud londyński.Szary zamek Tower wyglądał ponuro, kamienne wieże groźnie.Lecz Katarzynawidziała tylko swego pięknego małżonka, słyszała jedynie okrzyki:- Niech żyje małżonka króla! Niech żyje nasza królowa, Katarzyna Aragońska!TOM IIW CIENIU GRANATURYCERZ WIERNE SERCEW SYPIALNI KRÓLEWSKIEJ W PAŁACU RICHMOND leżała królowa Anglii.- Powinna teraz odpocząć - orzekli lekarze.- Zostawcie ją samą, niech śpi.Mimo zmęczenia królowa Katarzyna, zwana wciąż Katarzyną Aragońską, choć minęłojuż dziesięć lat, odkąd opuściwszy swą ojczyznę przybyła do Anglii, nie pragnęła usnąć.Oddawna nie czuła się tak szczęśliwa.W ubiegłym miesiącu obchodziła dwudziestą piątąrocznicę swych urodzin.Uważano ją za urodziwą, a gdy przywdziała lśniącą od klejnotówszatę i cudowne włosy o odcieniu czerwonego złota spływały jej na ramiona, spojrzenia,jakimi ją obrzucano, wyrażały podziw dla pięknej kobiety.Mąż był jej oddany.Musiała uczestniczyć we wszystkich jego rozrywkach.Podziwiaćdzielność na turniejach, oklaskiwać sukcesy tenisowe; jej też składał w darze łupy z polowań.Czuła się najszczęśliwszą z kobiet, bo ten mąż był królem, a choć o sześć lat od niej młodszy,był też szczerym, czułym i kochającym chłopcem, który wyzwoliwszy się z nużącychzakazów skąpego rodzica, postanowił przypodobać się swym poddanym, a wymagał od nichjedynie uwielbienia i podziwu.Myśląc o nim Katarzyna uśmiechnęła się.Rada była, że jest od niego starsza, radabyła nawet,* że tak wiele wycierpiała jako wdowa po bracie Henryka, Arturze,wykorzystywana jako pionek w grach politycznych swego świekra Henryka VII i ojcaFerdynanda Aragońskiego.Wszystko to minęło.Henryk, uparty, zdecydowany przeprowadzać własną wolę,wybrał ją na swą małżonkę i posadził obok siebie na tronie.Jak zdoła kiedykolwiek mu się wywdzięczyć? Nie miał nigdy dość tej wdzięczności.Jego małe błękitne oczka, które ciemniały pod wpływem wzruszenia, lśniły jak akwamaryna,kiedy wspominał niezbyt odległą przeszłość i porównywał dawne położenie swej małżonki zobecnym.Obejmował ją silną ręką i przytulał tak mocno, aż jej dech zapierało; nie wiedziała,czy nie zdaje sobie sprawy ze swojej siły, czy lubi udawać, że tak jest, i w ten sposóbuświadamiać ją innym.- Ach, Kate - wykrzykiwał.Nazywał ją Kate.Chciał, by uważano go za człowiekaszczerego i otwartego, za króla, który umie mówić jak równy z równym z najskromniejszymze swych poddanych.Kate to ładne stare angielskie imię.- Niedawno marniałaś z nędzy wDurham House,.łatając dziurawe suknie.Teraz to co innego, prawda, Kate?Iwybuchał gromkim śmiechem, aż łzy napływały mu do oczu.Rozstawiwszy szerokonogi przyglądał się swej małżonce, przechylając na bok głowę.- Ja cię wyniosłem w górę, Kate.Nie zapomnij nigdy otym.Ja, król, nie dozwoliłem,by ktoś inny wybrał mi żonę.„Nie poślubisz Katarzyny”, mówiono mi.Kazano zaprotestowaćprzeciwko naszym zrękowinom.Byłem wtedy dzieckiem, nie miałem żadnej władzy.Ale teczasy minęły.Teraz ja decyduję i nikt nie powie mi „nie”!Cieszył się swoją mocą jak chłopczyk nowymi zabawkami.Miał dwadzieścia lat, byłzdrowy i silny.Był prawie ideałem w oczach swych poddanych, a całkowitym we własnych.262A Katarzyna go kochała.Kto by nie kochał tego złotego chłopca?- Och, jakem szczęśliwa przy tobie! - powiedziała mu kiedyś.- No co? - odrzekł z dumą.- Uszczęśliwiłem cię, prawda Kate? I ty mnieuszczęśliwisz.Dasz mi synów.Spokojnie patrzył w przyszłość.Widział tych synów: dorodnych chłopców,rudowłosych, rumianych, błękitnookich, silnych, zdrowych.Podobnych do ich wspaniałegoojca [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl