[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Te z cu­kierkami M&M?-Tak.- Chyba byÅ‚y gorsze niż orzechowe, jak sÄ…dzisz?- Honey, co robisz po powrocie do domu, pieczesz caÅ‚ymi nocami czyÅ›pisz?- ZpiÄ™.- Za maÅ‚o.Popatrz na siebie.Okropnie wyglÄ…dasz.- WiedziaÅ‚, że na tympowinien skoÅ„czyć, ale wydawaÅ‚a siÄ™ taka drobna i zmÄ™czona.Serce wzięłogórÄ™ nad rozsÄ…dkiem.- Od dzisiaj koniec z popisami piekarskimi, maÅ‚a.OtworzyÅ‚a szeroko oczy.-Co?- SÅ‚yszaÅ‚aÅ›.Ekipa musi ciÄ™ polubić za to, jaka jesteÅ›, a nie za to, jakpieczesz.NastÄ™pnym razem, gdy przyniesiesz na plan coÅ› do jedzenia, wÅ‚as­norÄ™cznie wyrzucÄ™ to do Å›mietnika.- Nie zrobisz tego! To nie twoja sprawa!- Moja, jeÅ›li chcesz w sobotÄ™ przyjechać na ranczo.Na jego oczach toczyÅ‚a wewnÄ™trznÄ… walkÄ™: pragnęła jego towarzystwa,ale duma nie dawaÅ‚a za wygranÄ….Zacisnęła usta w wÄ…skÄ… liniÄ™, którÄ… znaÅ‚aż nazbyt dobrze.- Manipulujesz mnÄ… - powiedziaÅ‚a.- MyÅ›lisz, że zrobiÄ™, co zechcesz,nie dbasz o moje uczucia.- PowiedziaÅ‚em ci, jaki jestem, Honey.- ChcÄ™ być twojÄ… przyjaciółkÄ…, czy to takie straszne?- Nie, ale nie tylko tego chcesz.Denerwujesz mnie.- ZapatrzyÅ‚ siÄ™w dal, w punkt ponad kamerami.- Bardzo wiele wymagasz, Honey.Czasa­mi mam wrażenie, że gdybym ci na to pozwoliÅ‚, wyssaÅ‚abyÅ› ze mnie ostat­niÄ… kroplÄ™ krwi.A ja nie mam nic na zbyciu.- To okropne, co mówisz.Robisz ze mnie jakiegoÅ› wampira.Nie odpowiedziaÅ‚, daÅ‚ jej czas do namysÅ‚u.111 - No dobrze - zgodziÅ‚a siÄ™ ponuro.- JeÅ›li mogÄ™ przyjechać na ranczonie bÄ™dÄ™ wiÄ™cej piekÅ‚a.Na myÅ›l, że przedÅ‚ożyÅ‚a jego towarzystwo nad dumÄ™, ogarnęło godziwnie przyjemne ciepÅ‚o.JeÅ›li akurat nie jest upierdliwa, wspaniaÅ‚y z niejdzieciak.- I jeszcze coÅ› - dodaÅ‚.- Musisz przeżyć ten odcinek tak godnie, jakmożesz.Mam na myÅ›li zwÅ‚aszcza piÄ…tkowe sceny.Honey Å‚ypnęła gniewnie na Liz, która flirtowaÅ‚a z nowym kamerzystÄ….- KtoÅ› ma bardzo dÅ‚ugi jÄ™zyk - mruknęła.- DziÄ™kuj Bogu, że ten ktoÅ› tak o ciebie dba.Przerwano im, zanim wymyÅ›liÅ‚a stosownÄ… odpowiedz, i chyba dobrzesiÄ™ staÅ‚o.PiÄ…tek zbliżaÅ‚ siÄ™ powoli.Kiedy w koÅ„cu nadszedÅ‚, wolaÅ‚a nie patrzećw lustro, gdy czesano jÄ… i malowano.WÅ‚ożyli jej biaÅ‚Ä… koronkowÄ… sukniÄ™do ziemi, na szyi zapiÄ™li fioletowÄ… aksamitkÄ™, na gÅ‚owÄ™ umocowali perukÄ™.Sztuczne wÅ‚osy byÅ‚y dÅ‚ugie i miÄ™kkie, koloru miodu, jak jej wÅ‚asne.- Bomba! - Evelyn, fryzjerka, przyglÄ…daÅ‚a jej siÄ™ z podziwem.Connie, która akurat skoÅ„czyÅ‚a jÄ… malować, zawtórowaÅ‚a:- Dalej, Honey, nie bÄ…dz tchórzem.Popatrz na siebie.Honey zebraÅ‚a siÄ™ na odwagÄ™ i otworzyÅ‚a oczy.SpojrzaÅ‚a w lustro i.- O, cholera - szepnęła z zachwytem.- ZwiÄ™te sÅ‚owa - mruknęła Evelyn.Honey obawiaÅ‚a siÄ™, że bÄ™dzie wyglÄ…daÅ‚a jak chÅ‚opak przebrany zadziewczynÄ™, tymczasem mÅ‚oda kobieta w lustrze byÅ‚a ucieleÅ›nieniem ko­biecoÅ›ci.WyglÄ…daÅ‚a jak postać z bajki - dziÄ™ki wielkim jasnoniebieskimoczom i ustom, które wcale nie przypominaÅ‚y rybiego pyska.WÅ‚osy ota­czaÅ‚y twarz falami, spÅ‚ywaÅ‚y na plecy, zupeÅ‚nie jak u bajkowych księżniczek.Asystent reżysera wetknÄ…Å‚ gÅ‚owÄ™ do przyczepy.- Honey, czekamy na ciebie na.O Jezu!Evelyn i Connie parsknęły Å›miechem i wyprowadziÅ‚y jÄ… na zewnÄ…trz.ZmrużyÅ‚a oczy od ostrego sÅ‚oÅ„ca.SzÅ‚y po obu jej stronach, niosÅ‚y kraj suk­ni, udzielaÅ‚y ostatnich rad.- Nie siadaj, Honey, i niczego nie jedz.- Nie oblizuj ust, bo bÄ™dÄ™ ciÄ™ musiaÅ‚a znowu pudrować.Eric już byÅ‚ na planie.Honey staraÅ‚a siÄ™ unikać jego wzroku.ByÅ‚a prze­rażona i podekscytowana jednoczeÅ›nie.Co innego caÅ‚ować Erica Dillona,kiedy siÄ™ wyglÄ…da jak koÅ„ski zadek, a co innego, gdy jak ZpiÄ…ca Królewna.Dotknęła ukradkiem maÅ‚ej kieszonki w sukni.UkryÅ‚a tam spray do ust.Eric poprawiÅ‚ lawendowÄ… szarfÄ™ opasujÄ…ca go w talii.WyglÄ…daÅ‚ jak ksiÄ…­Å¼Ä™ z bajki w biaÅ‚ej koszuli z obszernymi rÄ™kawami, fioletowych spodniachi wysokich czarnych butach.Kostium nie byÅ‚ zbyt wygodny, ale powtarzaÅ‚sobie, że nosiÅ‚ już gorsze.112 PodniósÅ‚ gÅ‚owÄ™, sÅ‚yszÄ…c kobiecy Å›miech.Honey szÅ‚a w jego stronÄ™, aleminęło kilka sekund, zanim zdaÅ‚ sobie sprawÄ™ z tego, co widzi.ZacisnÄ…Å‚usta Powinien byÅ‚ siÄ™ tego spodziewać.PatrzyÅ‚ w jej drobne rysy od dwóchlat i ciÄ…gle nie dostrzegaÅ‚, jaka kiedyÅ› bÄ™dzie piÄ™kna.PodeszÅ‚a bliżej, uniosÅ‚a gÅ‚owÄ™.Jasnoniebieskie oczy, zamglone i bÅ‚ysz­czÄ…ce, chÅ‚onęły go i bÅ‚agaÅ‚y o uznanie.- I co, Eric? - zapytaÅ‚a miÄ™kko.- Jak wyglÄ…dam?WzruszyÅ‚ ramionami.- Może być, tylko ta peruka gÅ‚upio wyglÄ…da.ZgasÅ‚a jak Å›wieczka.Jack Swackhammer, który reżyserowaÅ‚ pierwszy odcinek, odkÄ…d Ho­ney go wyrzuciÅ‚a, pomachaÅ‚ do nich spod dÄ™bu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •