[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pierwszy stwór przysiadł.- Zaraz skoczy! - jęknęła Eve,- Payne! - wrzasnął Luke.- Uważaj! Z lewej! Za pózno.Demon już był w powietrzu zrozwartąpaszczą, celując ostrymi jak noże kłami w gardło Vic.Payne wykonał kolejny błyskawiczny ruch.Jednocześnie odepchnął Vic do tyłu, odwrócił sięku atakującemu demonowi i zamierzył się na niego mieczem.Jess popędziła w kierunku Vic, Eve i Luke tuż za nią.Luke usłyszał skowyt bólu i kątem okazauważył, jak pierwszy psodemon pada na ziemię, brocząc krwią z rozciętej łopatki.Payne'owi udało się go zranić.Luke poczuł falę ulgi, ale w następnej sekundzie zobaczył, że Payne też jest ranny.Przyciskałdłoń do rozszarpanego kłami gardła, z którego tryskała krew.Jess okrążyła Payne'a i psy, Luke pobiegł za nią.Eve odbiła w drugą stronę, prosto na jednego z demonów.Zatrzymała się i podniosła obiedłonie.Ale chyba nie miała za wiele siły.Luke nie mógł na nią patrzeć, bo musiał skupić sięna Jess i Vic, ale wiedział, że gdyby Eve użyła pełnej mocy, błyskawice z jej rąkrozświetliłyby całą polanę.Jednak rozbłysk światła był krótki, tak samo jak trzeszczącydzwięk. Jess pierwsza dopadła Victorii.Poderwała ją na nogi i pociągnęła do lasu.Luke zrozumiał, że to najlepsze, co może teraz zrobić.- Pomóż jej wejść na drzewo! I ty też wejdz! -krzyknął za nimi.- Uciekaj, Luke! - zawołała Eve.- Prawie nic mi już nie zostało.Spróbuję je zatrzymać!Naprawdę myślała, że zostawi ją samą z demonami? Payne leżał nieruchomo na ziemi.Możenawet już nie żył.- Załatw tego, który ugryzł Payne'a!Demon był ranny, chociaż udało mu się wstać.Eve odwróciła się i podniosła dłonie.W tejsamej chwili Luke wyciągnął buteleczkę ze święconą wodą i polał nią psa.Demon zawył i odsunął się, powłócząc łapą.Wbił zwężone oczy w Eve i obnażył zębiska.Luke nie miał już święconej wody.Eve nie miała mocy.Ale pies z piekła nie odważył się ichzaatakować.- Ja nie zapominam - odezwał się okropnym, gardłowym głosem.Przerażona Eve odskoczyła w tył.Luke podtrzymał ją, żeby nie upadła.Nie wierzył własnymuszom.Ale przecież demon miał głowę człowieka.Ranny demon odwrócił się i odszedł, kulejąc niezgrabnie.Dwa pozostałe ruszyły za nim.Eveczuła, że wszystkie trzy pachną drzewnym dymem.- O Boże - jęknęła.- O Boże.- Payne - powiedział Luke.Eve wzięła głęboki oddech i pobiegła do powalonego łowcy demonów.Oboje z Lukiemuklękli przy nim na ziemi.Walczył z trudem o każdy świszczący, bolesny oddech, ale udałomu się unieść ramię i wskazać znikające w lesie demony.- Wargry - wykrztusił w chwili, gdy dołączyła do nich Jess.- Co takiego? - zapytała Eve, pochylając się niżej.- Co mówisz, Payne?- Wargry.- Tym razem wydobył z siebie tylko syczący szept.- Nie zrozumiałam.- Eve spojrzała na Luke'a.On także nie dosłyszał.- Payne.Jeszcze raz.Wiem, że to ważne.Co chcesz nam powiedzieć?Payne już się nie odezwał.Wyciągnął rękę z mieczem i podał go chłopakowi.Luke na chwilęstracił dech, opanował się, wstał i ujął broń.Miecz okazał się cięższy, niż się spodziewał, atwarze demonów na rękojeści były dziwne i obce w dotyku.Payne nie spuszczał z niego oczu.- Chyba chce, żebyś go założył - zrozumiała Eve.- Jess, pomóż mi zdjąć pochwę.Dziewczyny odpięły sprzączki i najdelikatniej jak umiały, zsunęły pochwę miecza z plecówPayne'a.Luke widział, że mężczyzna cierpi, ale nie poskarżył się nawet jękiem.- Zdejmij kurtkę - poleciła Eve. Luke posłuchał.Czuł się tak, jak czasem przed mszą, kiedy jako ministrant zapalał świece -jakby brał udział w czymś bardzo doniosłym i świętym.Eve wstała i pomogła mu umocować skórzane pasy na plecach.Patrząc na leżącego Payne'a,Luke podniósł miecz i schował go do pochwy.Payne kiwnął lekko głową.Jego pierś opadła w długim, urywanym wydechu.Luke widział,jak ucieka z niego życie, jak jego oczy stają się martwe i puste.Ciężki miecz wyciągnął się wzdłuż kręgosłupa.Już wydawał się częścią ciała.Luke miałnadzieję, że okaże się godny, by nosić tę wyjątkową broń, którą otrzymał z rąk wyjątkowegoczłowieka.Rozdział 11Nie żyje - powiedziała Eve, patrząc na leżącego Payne'a.Krew przestała płynąć z rozdartegokłami gardła.Oczy mężczyzny lśniły jak marmurowe kulki.Eve znów uklękła przy ciele.Nigdy nie była tak blisko martwego człowieka.Nie oglądałapozostałych ofiar demonów.Widok rozciągniętego na ziemi Payne'a sprawiał, że wszystkostało się nagle bardziej rzeczywiste.Wyciągnęła rękę i grzbietem dłoni zamknęła oczy Payne'a.Tak wiele mogłaby się od niegonauczyć.I wiedziała, że łowca demonów okazałby jej zrozumienie, którego nie mogłaoczekiwać nawet od Jess i Luke'a.Rozumieli bardzo dużo.Sami doświadczyli bardzo wiele.Ale to było jednak coś innego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl