[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.*Collis i Hanna opuścili J Street i wynajęli duży biały dom, z dala od centrum miasta, na I Street.Hanna zaczęła urządzać mieszkanie i dekorować je w stylu, który uważała za stosowny dla skarbnikakolejowej spółki akcyjnej Sierra Pacific i jego małżonki.Znalazły się w nim więc obite aksamitemsofy i ciężkie fotele oraz intarsjowane stoliczki.Hanna lubiła barwy pastelowe, szare ijasnoniebieskie, więc w niektóre dni wnętrze domu zdawało się senne i mgliste, jak nie z tegoświata.%7łyli w zgodzie i wzajemnym szacunku, choć oboje zdawali sobie sprawę, że przyjdzie jeszcze czas,gdy oboje poddani zostaną próbie, w której zmierzą się ze sobą ich żywe temperamenty.Ale to staniesię w momencie rozpoczęcia budowy kolei, gdy trzej sklepikarze z Sacramento będą już gotowi, bywywrócić cały świat do góry nogami.W pierwszych dniach września Teodor wybrał się znowu do Waszyngtonu.Była to jeszcze jednarozpaczliwa próba, by zebrać fundusze konieczne do przeprowadzenia pomiarów na terenie SierraNevada.Napisał do swoich wspólników, że nie ma widoków na rozpoczęcie budowy kolei wbliskiej perspektywie, ponieważ choć wszyscy przyznają, że to doskonały pomysł nikt się niekwapi, by poprzeć entuzjazm twardą walutą.Leland, który wahał się przez ponad rok, podjął w końcu decyzję, by ubiegać się o stanowiskogubernatora Kalifornii.Właściwie to wolałby poczekać z wysunięciem swojej kandydatury aż donastępnych wyborów, ale Jane sarkała, rozdrażniona zaciągniętymi pożyczkami i ilością pieniędzyzamrożonych w obligacjach kolejowych.Gdyby Leland zamieszkał w rezydencji gubernatora, miałbyprzynajmniej okazję, dzięki swemu stanowisku i kontroli nad finansami stanowymi, sprawowaćpieczę nad dotychczasowymi inwestycjami.Collis zauważył z uśmiechem, że to trąci korupcją, ale Leland odparł ze złością, że trąci to tylkostarym, dobrym, zdrowym rozsądkiem.Ten rok przyniósł również wyrazne zaostrzenie się konfliktu między południowcami i Jankesami.Pewnego wieczora w salonie Willarda Manninga doszło do zażartej kłótni pomiędzy samymManningiem, który pochodził z Wirginii, a młodym człowiekiem z Illinois o nazwisku Sturgeon.Doprowadzony do furii Manning wyciągnął nóż i ugodził Sturgeona w twarz i klatkę piersiową.Towarzystwo z San Francisco wrzało, a atmosfera w mieście stała się napięta i podszyta strachem.We wtorek, po wypadku ze Sturgeonem, kiedy Collis wrócił do domu z pracy, Hanna siedziała w ichjasnym, przestronnym salonie, haftując serwetkę na kominek.Pocałował ją na powitanie, a potempodszedł do szafki z drzewa gruszowego, żeby nalać sobie drinka. Słyszałaś, co się stało w South Parku? zapytał. O Willardzie Manningu? Tak.Kwang Lee przyniósł mi tę wiadomość.I co o tym sądzisz?Collis odwrócił się. Co ja o tym sądzę? Ja w ogóle nic nie sądzę.Wiem tylko, że zarówno Pomoc, jak i Południe, stająsię coraz bardziej i agresywne.Tego typu zajścia są zapowiedzią działań zbrojnych.To zwiastunywojny.Hanna odłożyła haft na kolana.Jej jasne włosy zaczesane były w koszyczek i podpięte grzebykiem,co nadawało jej twarzy zimny, nordycki wygląd. Nie sądzisz, że czas, abyś wybrał się do San Francisco i rozmówił z Laurence em Melfordem? Z Melfordem? To znaczy, masz na myśli naszą kolej? Oczywiście, że tak.Co innego mogłabym mieć na myśli? Właśnie teraz jest na to odpowiednimoment, bo nikt nie jest pewien, kto wygra w wyborach prezydenckich.Nawet Lauren ce Melfrodnie będzie na tyle głupi, żeby zignorować możliwość wojny.Musi się liczyć z perspektywą objęciaurzędu prezydenta przez Lincolna.Collis wymieszał sobie koktajl burboński, a potem przeszedł się w zamyśleniu po pokoju. Miałem zamiar poczekać na wyniki wyborów.Ale chyba masz rację.Hanna wyciągnęła do niego dłoń. Jeśli wygra Douglas albo Breckinridge, to Melford zupełnie cię zlekceważy.Jeśli wygra Lincoln,to wszystkich ogarnie taka panika, że w ogóle nie będą mogli jasno myśleć, a już na pewno nie okolei.Teraz jest najwłaściwsza pora, nie sądzisz? Aatwiej dobić targu, grając na uczuciach ludzkiejtrwogi.Pewność zasklepia ludzi w ich przekonaniach.Collis uścisnął jej dłoń. Haniu, kochanie powiedział. Kiedyś jeszcze zabłyśniesz w handlu.Zobaczysz.Uśmiechnęła się. Znam swoje własne słabości, Collis.Dlatego widzę je też u innych. Nawet u mnie? zapytał.Kiwnęła głową z wielką satysfakcją. Człowiek bez słabości to jak ogród bez furtki, kochanie.Collis popijał drinka i rozmyślał nadplanem, który sobieułożył, żeby obezwładnić Laurence a Melforda.Pokładał w Bogu nadzieję, że siępowiedzie.Ale jeszcze bardziej pokładał w Bogu nadzieję, że Hanna nigdy się o tym nie dowie.*Collis usilnie starał się ją przekonać, by została w domu, kiedy on pojedzie rozmówić się zLaurence em Melfordem, ale nawet nie chciała o tym słyszeć.Miała ochotę odwiedzić paruznajomych w San Francisco, pochodzić po sklepach, a także wybrać się na grób Waltera
[ Pobierz całość w formacie PDF ]