[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może należało się z tego cieszyć.Jak przyjdzieco do czego, hałas stłumi odgłosy.Teraz.Nie, to czas obserwacji i oczekiwania, obmyślania sprytnego sposobuuwolnienia świata od Madison Darvil i jej niebieskichwszystkowidzących oczu.Cóż za strata.Utalentowana, pięknadziewczyna.Tyle że byli w Hollywood, a tu kradnie się piękno i można je zabić.Za wcześnie, zbyt blisko i niezgodnie z planem.Nie można posądzićZemsty o mordowanie z zimną krwią.Zemsta to.zemsta. 6Bez względu na to, jak bardzo miasta, hrabstwa, stany czy nawet rządfederalny starały się poprawić świadczenia medyczne na rzeczludności, trudno było znalezć porządny szpital za publiczne pieniądze.Alistair Archer został zwolniony za kaucją, ale musiał pozostawać podnadzorem specjalistów psychiatrii i nosić elektroniczną obrożę nanodze.Dzięki zdobytej ciężką pracą zamożności ojca i jegomożliwościom Alistair znalazł się w Churchill/Dunlap Treatment andTherapy Resource Center.Był to ekskluzywny szpital, w którymbywało wielu hollywoodzkich potentatów i gwiazd ekranu,walczących z uzależnieniem od narkotyków lub alkoholu albooczekujących na proces w głośnej sprawie kryminalnej.Sean wiedział o tym, że w Los Angeles często popełnianoprzestępstwa, działały gangi, dochodziło do przemocy i handlunarkotykami.W mieście i hrabstwie mieszkali ludzie należący donajbogatszych w kraju - gwiazdorzy filmu, producenci, reżyserzy,celebryci i ci, którzy zbijali majątki po cichu.W więzieniach zwyklikryminaliści często wiedli prym, toteż mężczyzni i kobiety oskarżeni oniektóre przestępstwa mogli nawet nie mieć szans na doczekanieuczciwego procesu.Formalnie Alistair przebywał na wolności za kaucją, choć nakazanomu nosić obrożę i pozostawać pod opieką psychiatry Eddie byłwystarczająco zamożny, bystry i oddany synowi, by dopilnowaćumieszczenia go w ekskluzywnym szpitalu, który dysponujeoddziałem dla pacjentów, mogących zagrażać sobie lub innym.Alistairznalazł się w zakładzie, gdzie strażnicy nosili uniformy wymyśloneprzez sławnych projektantów, a każdy przyjeżdżający samochód byłodprowadzany na parking przez portiera. Przez większą część podróży Madison była milcząca.Sean wyczuwałjej zaniepokojenie.Gdy zbliżali się do celu, zrobiła wielkie oczy nawidok posesji i budowli.- Wygląda jak luksusowe spa - powiedziała.Foyer, w którym zameldowali się Sean z Madison, miałochromowo-marmurowy wystrój i nawet wykrywacze metalu były znajwyższej półki.Zasad bezpieczeństwa przestrzegano skrupulatnie,potrzebowali więc kilku minut, aby przejść przez bramkę.- Człowiek, który oczekuje procesu po popełnieniu jakiejś straszliwejzbrodni, może tu zamówić masaż - zauważył nie bez ironii Sean.-Nawet jeśli podobno istnieje równość dla wszystkich, to pieniądze dająniemałe dodatkowe szanse.Eddie zdołał wyciągnąć Alistaira niemalnatychmiast, a jego adwokat wystąpił z taką propozycją w oczekiwaniuna wyznaczenie daty procesu.Alistair mógłby nawet mieszkać wdomu, ale Eddie uznał, że tak będzie lepiej i bezpieczniej.- Zgadzam się.Przynajmniej póki nie zostanie dowiedziona jegoniewinność - odparła Madison.- Co do tego oboje się zgadzamy.Wreszcie zaprowadzono ich do oddziału, w którym przebywałAlistair.Strażnik otworzył przed nimi drzwi.Pomieszczenie nie przypominało typowej celi więziennej czyszpitalnej sali.Był to wręcz apartament.Z holu wchodziło się dosalonu z wielkim telewizorem i sprzętem do gier komputerowych.Przez otwarte drzwi sąsiedniego pokoju widać było łóżko.Pośrodkusalonu, przy stole, siedzieli Archerowie, pochłonięci grą w remika.Wydawali się spokojni.Alistair, ubrany w dżinsy i bawełnianąkoszulkę reklamującą zespół rockowy, podniósł głowę na widok gości.Zerwał się na nogi, podbiegł do nich i mocno ściskając Madison,trzymał ją przez chwilę w objęciach, a potem z równym entuzjazmempowitał Seana. - A niech mnie! - wykrzyknął, cofając się o krok, by dokładnie ichobejrzeć, jakby obawiał się, że są złudzeniem.- Nie wierzyłem, że wmojej sytuacji ktoś z przyjaciół może obdarzyć mme zaufaniem.Przecież wiem, jak to wygląda.Przysięgam na Boga, ze niepostradałem rozumu i nie zabiłem Jenny w ataku szaleństwa.Miałemfioła na jej punkcie.Nie obchodzi mnie, co próbują mi wmawiać.- Na pewno odkryjemy prawdę.Wszystko będzie dobrze.-Madisonponownie uściskała Alistaira.Przytaknął energicznie, ale po chwili zwiesił głowę i powiedział zpłaczem:- Jenny nie żyje.Nigdy nie będzie dobrze.- Alistairze, nie to miałam na myśli - wyjaśniła Madison.-Wierzymyci i poznamy prawdę, a wtedy dopilnujemy, żeby cały świat dowiedziałsię o twojej niewinności.Sean miał nadzieję, że obietnice nie okażą się płonne.Sprawa niewyglądała dobrze, a mimo to ufał Alistairowi.Wręcz nasuwał sięwniosek, że ten młody człowiek nie wie, co zrobił, że w atakupsychozy zabił Jenny Henderson, a teraz niczego nie pamięta.To byłologiczne wyjaśnienie zagadki zamkniętego pokoju, gdy oskarżony ztaką pasją i szczerością zapewnia o swojej niewinności.Sean niezapomniał jednak rozmowy z Jenny Henderson.Mogła nie wiedzieć,kto ją zabił, była jednak pewna, że nie uczynił tego Alistair.Mimowszystko udowodnienie tego mogło się okazać bardzo trudne,pomyślał i naszła go refleksja, że jednak nie aż tak bardzo.Przecież niebyło to przypadkowe morderstwo.Czy sprawcy chodziło o Jenny?Mało prawdopodobne.Stwierdził już przecież, że celem musieli byćEddie i Alistair.Jeśli Ekipa Aowców zdoła dotrzeć głębiej i odkryćmotyw, wejdą na ścieżkę prowadzącą do wyjścia z labiryntu.Eddiewstał.- Dziękuję, że przyjechaliście. Sean skinął głową.- Trudno byłoby mi skutecznie pracować, gdybym nie porozmawiał zAlistairem.- Siadajcie, proszę.- Eddie uśmiechnął się do Madison, zebrał karty iodsunął je razem z notatnikiem na bok.- Synu, opowiedz im, co sięstało.Skup się i mów o wszystkich najdrobniejszych szczegółach, jakietylko przyjdą ci do głowy.- Z tymi słowy Eddie usiadł na krześle.Madison zajęła miejsce naprzeciwko niego, Sean obok niej, a Alistairprzy ojcu, twarzą do Seana i Madison.- Jenny wkradła się do kina, prawda? - zaczęła Madison.- Tak.- Spojrzał na swoje dłonie.- Powiedziałem o tym policji, takjak o wszystkim.- To bez znaczenia, teraz opowiedz to nam - odparł Sean.Alistairgłośno odetchnął.- W porządku.Pojechałem do Black Boksu.Przed wejściempomachałem ręką do kamery, żeby dać znać Colinowi Bai-leyowi, żejestem, i wszedłem do środka.- Wcześniej byłeś w domu? - spytał Sean.Alistair skinął głową.- Tak, i z domu pojechałem prosto do kina.Wyjąłem taśmę z SamemStoneem i dziwacznym przypadkiem Muzeum Egipskiego.Uwielbiamten film, choć nie jest tak znany jak niektóre inne tytuły czarnego kina.Jestem zachwycony, że będziemy robić efekty specjalne do nowejwersji.Właśnie oglądałem scenę, w której Dianna Breen przychodzi dobiura Sama Stone a i tłumaczy mu, że nie mogła zabić męża, kiedyzakradła się do mnie Jenny- W jaki sposób dostała się do środka? - indagował Sean.Alistairwydawał się zakłopotany- Powiedziała, że zostawiłem otwarte drzwi.- A zostawiłeś?Mijały sekundy, mars na czole Alistaira się pogłębiał. - Ona tak stwierdziła.Zdziwiłem się - zerknął na ojca - bo mającświadomość, że więcej mi wolno, staram się być ostrożny do przesadyw przestrzeganiu zasad obowiązujących w wytwórni [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •