[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.On tej rozmowy o interesach nie traktował zbyt serio, ale widziałem, że pan Viscontijuż daje się ponosić fantazji, podobnie jak ciotka Augusta, kiedy zaczyna haftować którąśze swoich anegdot.Prawdopodobnie samo brzmienie bardzo okrągłej liczby - dwa miliony- tak go podnieciło.- Myślę o Panamie - rzekł.- Gdyby nasz tamtejszy agent zdołał wprowadzić je doStrefy Kanałowej.Biorąc pod uwagę tych wszystkich amerykańskich marynarzy iturystów.- Czy marynarze amerykańscy piją napoje niewyskokowe? - zapytał Czech.- Nigdy pan nie słyszał - zapytał pan Visconti - o tym, że piwo jest znacznie bardziejwyskokowe, jeżeli się je pije przez słomkę?- To chyba tylko legenda.- Protestant przemawia przez pana - powiedział pan Visconti.- Każdy katolik wie, żelegenda, w którą się wierzy, ma taką samą wartość i skutek, jak prawda.Niech pan tylkopomyśli o kulcie świętych.- Ale ci Amerykanie może są protestantami.- W takim razie dostarczymy świadectwo lekarzy.Legendę w formie nowoczesnej.Otoksycznym działaniu alkoholu pitego przez słomkę.Jest tutaj niejaki doktor Rodriguez,który mi pomoże.Dane statystyczne o raku wątroby.A gdybyśmy tak jeszcze zdołali przekonać rząd Panamy, że sprzedaż słomek do napojów alkoholowych powinna byćzakazana.Wtedy słomki sprzedawano by nielegalnie spod lady.Zapotrzebowanie stałobysię ogromne.Odległe niebezpieczeństwo, to zawsze wielka atrakcja.Z zysków, które bym ztego ciągnął, ufundowałbym Instytut Naukowy imienia Viscontiego.- Ale to są słomki z plastiku.- Możemy je nazwać słomkami profilaktycznymi.I zaraz ukażą się w gazetachartykuły ostrzegające, że ta profilaktyka jest tak samo bezskuteczna, jak filtry wpapierosach.Zostawiłem ich dwóch, żeby sami to przedyskutowali.Idąc skrajem parkietuzobaczyłem, jak ciotka tańczy galop z komendantem policji: najwyrazniej wcale nie czułazmęczenia.Córka komendanta, Camilla, sunęła w ramionach celnika, ale tańczyło jużznacznie mniej osób i właśnie odjeżdżał któryś z samochodów z plakietką CD.Znalazłem krzesło na podwórzu za kuchnią, gdzie jeszcze parę skrzyń z meblamistało nie otwartych i usnąłem prawie natychmiast.Zniło mi się, że człowiek-królik bada mipuls i mówi panu Viscontiemu, że umarłem na motylicę - cokolwiek to mogło znaczyć.Dlazadokumentowania, że żyję, usiłowałem się odezwać, ale pan Visconti szybko bełkoczącstrofę z  Maud" polecił jakiejś mglistej postaci na drugim planie pogrzebać mnie  głębiej,jeszcze trochę głębiej".Spróbowałem krzyknąć do ciotki Augusty, która stała tambrzemienna w kostiumie kąpielowym i trzymała pana Viscontiego za rękę.i w tej samejchwili, bez tchu, z ustami rozdziawionymi, żeby krzyknąć, obudziłem się.Dzwięki harfy igitary dolatywały nieprzerwanie.Spojrzałem na zegarek, dochodziła godzina czwarta.Słońce miało wzejść niebawem,światła w ogrodzie zgaszono i wydawało się, że kwiaty o tym świtaniu, trochę chłodnawym,swobodniej oddychają swoją wonią.Poczułem dziwne uniesienie wobec faktu, że żyję iraptem nadszedł moment decyzji: już wiedziałem, że nigdy więcej nie zobaczę majoraCharge ani dalii, ani tej pustej urny, ani paczki Orno na progu, ani żadnych listów odpanny Keene.Ruszyłem do lasku drzew cytrusowych piastując decyzję w sercu - chociaż odrazu chyba już doznałem przeczucia, że jakąś cenę będę zapewne musiał za nią zapłacić.Goście, ci najwytrwalsi, tańczyli teraz w salonie, bo trawnik opustoszał.Samochodyzniknęły też sprzed bramy i tylko słychać było warkot oddalający się w kierunkuśródmieścia.I nagle w ten wczesny kwieciście wonny ranek przypomniała mi się jeszczejedna strofa z  Maud":  Głucho na piasku, głośno na kamieniach ostatnie echo turkotuulata".Zupełnie tak, jak gdybym był szczęśliwie z powrotem w świecie wiktoriańskim, wktórym książki mojego ojca nauczyły mnie czuć się bardziej swojsko niż w naszej nowoczesności [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •