[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie, żabko.Muszę najpierw pojechać do pracy.Wpadnę po ciebie po południu, dobrze?Ucieszyła się.- Dobrze, tatusiu.Chcesz rozmawiać z Heather?210 RUTH LANGANOddała jej słuchawkę, nie czekając na odpowiedz.Heather przemówiła najbardziej seksownym ze zna�nych mu głosów.- Dzień dobry, inspektorze.Po drugiej stronie słuchawki panowało milczenie.- Thad? - powiedziała Heather, uświadamiając so�bie, że zostali rozłączeni.Skonsternowana, wystukałajego numer ponownie i usłyszała tylko sygnał.- Dziwne.- Wsadziła telefon do kieszeni.- Twójtatuś pewnie skoczył pod prysznic.Chodzmy, Brittany,zjemy i zadzwonimy do niego za chwilę.Idąc na dół, Heather myślała o poprzednim po�ranku, kiedy obserwowali się z Thadem nawzajemw łazienkowym lustrze.Na samo wspomnienie krewnapłynęła do jej policzków, zabarwiając je na czer�wono.Thad zakończył papierkową robotę związaną z be�stialskim zabójstwem dopiero około środka dnia.Wszyscy jego koledzy byli w kiepskim nastroju.Niktsię jakoś nie śmiał głośno, nikt nie żartował.Thad wziąłkurtkę i ruszył do samochodu.Jadąc na ranczo Coltonów, wciąż nie mógł się po�zbyć przygnębienia.Pomyślał nawet, że zle zrobił, idącw ślady ojca.Trzeba mieć nerwy ze stali, żeby prze�trwać w tych czasach w tej robocie.No i wyjątkowotwarde serce.Zamiast studiować prawo kryminalne, le�piej było zająć się biznesem albo nieruchomościami.ZAKAAD Z HAZARDZIST 211Mógłby zarobić grubszą forsę, nie tracąc serca aniduszy.Heather nazwała go dobrym człowiekiem.Powie�działby raczej, że jest głupcem.Głupcem, który dajez siebie wszystko, otrzymując w zamian tak niewiele.Wiedział też, że to właśnie Heather jest przyczynąjego szczególnego nastroju.Wcześniej, zanim zjawiłasię w jego życiu, nie kwestionował swoich życiowychwyborów.Był gliną, i to niezłym.Zawsze chciał byćgliną.A teraz, ni stąd, ni zowąd, zapragnął czegoś wię�cej, nie dla siebie, ze względu na Heather.Co mam z nią zrobić? - zastanawiał się.Zaanga�żował się już po uszy.Im dłużej będzie to trwać, tymtrudniej będzie mu znieść jej odejście.Bo nie wątpił,że Heather opuści go któregoś dnia, kiedy się nimznudzi.Lepiej zatem skończyć z tym jak najprędzej.Będziebolało.Ale załatwi to jednym krótkim cięciem.Zacisnął zęby.Sam sobie wbija nóż w serce.Musipostarać się, żeby nie stracić przy tym za dużo krwi.Ze względu na nich oboje.- Więcej baniek, Heather.- Brittany klaskała w rę�ce z radości.- Jakie jest to magiczne słowo? - Heather trzymałabutelkę za plecami.- Proszę - rzekła słodko dziewczynka.- No i jak ja mogę ci czegokolwiek odmówić? -212 RUTH LANGANRoześmiana, Heather zanurzyła słomkę w mydlanąpianę i wydmuchała sznur baniek, za którymi Brittanyrzuciła się zaraz w pościg.Zmiały się obie serdecznie, kiedy na horyzoncie po�jawił się Thad.Heather czym prędzej zamknęła butelkę i wsadziłają do kieszeni, chwyciła na ręce dziewczynkę i pobieg�ła w stronę samochodu Thada.Kiedy wysiadł, rzuciłysię na niego, witając go hałaśliwie.- Tatuś! - Brittany wyciągała ręce.Heather podałają ojcu.- Buziaczki, tatusiu.- No pewnie.- Przytulił ją mocno i ucałował.-Tęskniłem za tobą bardzo.- Ja też za tobą tęskniłam, tatusiu.Ale nie bałamsię.Spałam z Heather, i ona opowiadała mi różne baj�ki, a potem zasnęła.- Chyba ty pierwsza zasnęłaś.- Nie, tatusiu.Heather zasnęła pierwsza.Ja się po�tem do niej przytuliłam i też zasnęłam.A dzisiaj ką�pałam się w bąbelkach.Powąchaj mnie, tatusiu.Pachnętak jak Heather?Tuż obok niego rozległ się kobiecy śmiech, ale onnie odwracał się od córki.yle by zrobił, spoglądającna kogoś, kogo ma właśnie zamiar wykluczyć ze swo�jego życia.Bał się, że może się rozmyślić.Oddychał głęboko, czując ostry ból, który sprawiłmu zapach zgniecionych róż.- Taa.Aadnie pachniesz, żabko.ZAKAAD Z HAZARDZIST 213- Wiem, mnie też się podoba, tatusiu.Pachnę taksamo jak Heather.Powiedziałam jej, że jak dorosnę,będę wyglądała tak samo jak ona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
�