[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zawsze się dziwiłem, \e w naszym kraju jeszcze rosną jakieś drzewa, których niezu\yto na brudnopisy.Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, co was czeka, w końcu tobyła przez parę lat moja działka.Miesiąc temu toczyliśmy z Japonią wojnę i okazałosię, \e tak naprawdę jesteśmy słabsi.Dopisało nam szczęście, ale nie chcę być zdanytylko na szczęście, jak znowu dojdzie do konfliktu zbrojnego.Chcę, \eby panwyplenił biurokrację do tego stopnia, \e je\eli coś ma być zrobione, to się to robi, anie tylko gada.Co więcej, chciałbym, \eby sprawy były załatwiane, zanim rząd sięnimi zajmie.Je\eli zrobimy to jak nale\y, to ka\dy stuknie się w głowę, zanimpodniesie na nas rękę.Problem tylko w tym, czy pan ma chęć i zdolności, by tozrobić, doktorze Bretano? To będzie rzez. Nie ma sprawy, moja \ona jest chirurgiem. Wojsko to tylko połowa roboty.Do niczego się nie przyda z dziadowskimwywiadem wytknął Bretano. Wiem.CIA ju\ się zająłem.George powinien sobie poradzić w Skarbie.Teraz przeglądam listy sędziów, \eby obsadzić Departament Sprawiedliwości.Mówiłem to wszystko w telewizji.Zbieram dru\ynę.Chcę, \ebyś w niej grał.Ja te\doszedłem do wszystkiego swoją pracą.Czy dwóch takich jak my, doszłobygdziekolwiek indziej tak wysoko? Czas zacząć spłacać dług, Bretano.Na taki argument nie było obrony. Kiedy zaczynam?Ryan spojrzał za zegarek. Dasz radę jutro rano?* * *Mechanicy pojawili się tu\ po wschodzie słońca.Dookoła samolotu staławojskowa warta, której jedynym zadaniem było trzymanie na dystans ciekawskich, boto lotnisko było i tak najbezpieczniejsze na świecie.W końcu znajdowało się podTeheranem, a terrorysta, jak ptak, nie kala własnego gniazda.Arkusz papieru napodkładce szefa brygady zawierał listę koniecznych zabiegów, której długość zdziwiłago, ale na krótko.Takie samoloty zawsze były traktowane specjalnie, zupełnie jakludzie, którzy zwykle nimi latali.Co za ró\nica? Miał swoją robotę do zrobienia i niktnie musiał mu powtarzać, \e akurat w tych samolotach powinien ją wykonać bardzostarannie.Zresztą jego ludzie byli zawsze bardzo dokładni.Drugim arkuszem byłakarta remontowa samolotu, która wskazywała, \e nadszedł czas na wymianę dwóchprzyrządów w kabinie pilotów.Oba nowe le\ały w pudełkach w skrzyncenarzędziowej, którą przyniósł.Trzeba je będzie wykalibrować.Druga część brygadyzajmie się silnikami, zmianą oleju i tankowaniem.Potem wspólnie posprzątająkabinę.Ledwie zaczęli, nagle pojawił się jakiś kapitan z nowymi rozkazami i, jak sięnale\ało spodziewać, nowe rozkazy były sprzeczne ze starymi.Według tych nowychmieli jak najszybciej zamontować siedzenia i zatankować paliwo, bo samolot mazaraz startować do kolejnego lotu.Oficer nie powiedział dokąd, ale w końcu, co tosier\anta obchodziło.Kazał się pośpieszyć mechanikowi montującemu przyrządy wkabinie.Fajny był ten Gulfstream.Jak coś się zwaliło w kabinie, wymieniało się całymoduł i z głowy, nie to co w tych starych pudłach, gdzie trzeba było pół kabinyrozło\yć na śrubki, \eby się do czegokolwiek dostać.Podjechała cię\arówka zsiedzeniami zdemontowanymi dwa dni temu i zaczęli je przykręcać na miejscach.Majster zastanawiał się, co za sens było je zdejmować tylko po to, \eby teraz pieprzyćsię z nimi raz jeszcze? Trudno, ka\ą, to się robi, nie ma sensu pytać o cokolwiek.Tylko cholery mo\na dostać z tym ciągłym pośpiechem.Póki nie było foteli, mo\nabyło porządnie wysprzątać kabinę, a teraz to gówno, nie robota.Czternaście foteliwróciło na swoje miejsca, przekształcając samolot na powrót w komfortowąminiaturę liniowca pasa\erskiego.Fotele zostały wyprane po zdemontowaniu, jakzwykle przy takiej okazji, popielniczki opró\nione i wytarte.Po chwili przyjechałdostawca z jedzeniem z kateringu i od razu w samolocie zaczęło kłębić się od ludzi,którzy przeszkadzali sobie nawzajem.Nie jego wina, po co było wszystkich narazpopędzać? A potem zrobiło się jeszcze szybciej.Przyjechała nowa załoga z mapami iplanem lotu, wchodzą a tu tłok jak na suku.Pilot idzie do kabiny, a tam mechanikle\y pół na fotelu, pół na podłodze i kończy pracę przy tablicy przyrządów.I co,poszedł, \eby mu nie przeszkadzać? Skąd, stoi jak palant w drzwiach i myśli, \e jakbędzie patrzył ze srogą miną, to robota się sama zrobi.Mechanikowi nie sprawiało to\adnej ró\nicy, chce, niech stoi, cholera z nim.Spokojnie, dokładnie podłączył ostatnikabel, zamknął obudowę i podciągnął się na fotel.Włączył program testujący isprawdził poprawność funkcjonowania nowego przyrządu.Dopiero by go skleli,gdyby z tego pośpiechu coś spartolił.Jeszcze nie zdą\ył dobrze wstać, gdy pilot usiadłna fotelu obok i ponownie uruchomił ten sam program testujący, zupełnie jakby niewidział, \e ju\ raz wszystko poszło jak potrzeba.Ech, sokoły, nie dowierzacie wyfachowcom.Wychodząc, zrozumiał skąd ten pośpiech.Na pasie obok stało pięciu mułłów iniecierpliwie spoglądali co chwila na biały samolot, strasznie czymś przejęci.Mechanik i wszyscy inni znali ich nawet z nazwiska, bo często występowali wtelewizji.Wszyscy skłonili im się z szacunkiem i teraz ju\ sami zaczęli się poganiać.Rezultat był taki, \e sprzątaczy odwołano, zanim zdą\yli zrobić cokolwiek pozaprzetarciem na mokro paru miejsc po zamontowaniu foteli.Pasa\erowie wsiedlinatychmiast po ich wyjściu i zebrali się w tylnej części kabiny, z o\ywieniem nadczymś konferując.Załoga uruchomiła silniki i Gulfstream ruszył z miejsca tak szybko,\e cię\arówki z \ołnierzami nie zdą\yły nawet odjechać, kiedy samolot był ju\ wpowietrzu.* * *Lądujący w Damaszku drugi Gulfstream dostał rozkaz natychmiastowegostartu do Teheranu.Załoga klęła, ale zrobiła, co jej kazali.Spędzili na ziemi tylkoczterdzieści minut.* * *W Palmie nie narzekali na brak zajęcia.Coś wisiało w powietrzu.Aączność naszyfrowanych kanałach dowództwa irackiego to gwałtownie narastała, to znowucałkowicie się urywała, by za jakiś czas znowu narastać i znowu zanikać.Terazwłaśnie zanikła.Komputery w bazie King Chalid usiłowały rozgryzć generowaneprzez mikroprocesorowe urządzenia szyfry, zabezpieczające korespondencję.Kiedyśna tak skomplikowane urządzenia mogły sobie pozwolić tylko najbardziej rozwiniętearmie świata, dziś rewolucja komputerowa uczyniła je powszechnie dostępnymi dlanawet najbiedniejszych u\ytkowników.Skoro Malezja posługuje się kodamitrudniejszymi do złamania od rosyjskich, to trudno wymagać, by Irak nie poszedł wich ślady.A wszystko dzięki amerykańskim miłośnikom Internetu, którzy bali się, \eFBI będzie czytać ich opowiadania erotyczne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]