[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. On nam w niczym nie pomoże. To może spróbuj sam się uwolnić z więzów za jego pomocą.W pewnym sensie był to strzał w ciemno, lecz na tymetapie nie pozostawało im nic innego, jak choćby próba stawieniaoporu, skoro Demetri wyznaczył nieprzekraczalnydziesięciominutowy termin do chwili zabicia pierwszego zzakładników.Shannon pochyliła się jeszcze bardziej w jegokierunku, a Jack śmiało zanurzył twarz w jej włosach.Były346sztywne i lepkie, jak w telewizyjnej reklamie ultramocnego lakierudo włosów, a do tego pachniały intensywnie mandarynkami, toznaczy drogim cytrusowym szamponem do włosów.Aypnął jeszczekątem oka na Demetriego, który w drugim końcu studia zasiadł nakrześle przy stanowisku komputerowym, pozostając w łącznościtelefonicznej z Andie, na szczęście przestawionej na głośniki,dzięki czemu mógł słyszeć każde jej słowo.- Rozmawiaj ze mną, Demetri poprosiła teraz.Jack poczuł pod brodą czubek metalowego przedmiotu.Pochylił głowę jeszcze niżej, zacisnął na nim zęby i szarpnął dotyłu, lecz niewiele to dało.- Nie dam rady go wyciągnąć - przekazał szeptem.Jednocześnie sam sobie zadał pytanie, co mógłby zrobić,gdyby już miał ten pilniczek.Nawet gdyby zdołał przeciąć nimwięzy, to co dalej? Miałby stanąć naprzeciw Demetriego z gołymirękami? Rzucić się na niego i podjąć próbę przecięcia mu tętnicyszyjnej? A może wbić mu go w oko? Czy w ucho? Uprzytomniłsobie nagle, że, jak na prawnika, walczy z nadzwyczajprzerażającymi pomysłami, nawet jeśli myśli o przeciwstawieniusię doświadczonemu płatnemu zabójcy, na którego niekorzyśćdziała jedynie zaawansowany wiek i odniesione przed laty rany. Chwyć go zębami szepnęła Shannon.Jack ponownie zanurzył twarz w jej włosach i zacisnął zęby naczubku pilniczka, ten jednak był tak głęboko wciśnięty, że chybatylko fryzjer mógłby go wyciąć.W desperacji rozwarł szeroko usta,chwycił głębiej czubek pilniczka i szarpnął do siebie. Auu! syknęła dziennikarka.Ale pilniczek z brzękiem wylądował na podłodze przy jejbiodrze.347 Swyteck! - wrzasnął Demetri.Jack obejrzał się gwałtownie, z mocno bijącym sercem, aShannon błyskawicznie odsunęła się od niego. Ile czasu zostało? - zapytał Grek.Jack ledwie zdołał złapać oddech.Przez chwilę obawiał się, żeDemetri wyczuł, iż coś spiskują za jego plecami.Szybko spojrzałna ścienny zegar. Osiem minut odparł. Kłamca rzucił Demetri, po czym zwrócił się do Andieczekającej na linii: Według moich obliczeń, zostało wam niewięcej niż sześć minut, żeby przywrócić mi dostęp do transmisji weterze, Henning. Będziemy chyba potrzebowali więcej czasu odparła. To go nie dostaniecie. Takie stanowisko tylko utrudnia mi powstrzymanie oddziałuszturmowego przed wtargnięciem do studia. I właśnie dlatego dostajesz sowite wynagrodzenie odwładz federalnych - rzekł Demetri.Jack poczuł, że coś go kłuje w palec.Shannon zdołała chwycićz podłogi pilniczek do paznokci i teraz próbowała mu go podać zaplecami.Złapał go i obrócił w palcach tak, żeby móc czubkiemrozluznić węzeł sznura krępującego nadgarstki.Z głośników nadal dobiegał głos Andie: Musisz bardziej ze mną współpracować, Demetri.W tejsytuacji bardzo mi pomoże, jeśli będę mogła słyszeć głosy za-kładników. Przed chwilą słyszałaś swojego narzeczonego.Nie wyłą-czałem mikrofonów. Musisz chyba stać daleko od niego, bo nic nie słyszałam.Wkażdym razie nie rozpoznałam jego głosu.A to świadczy, żewszyscy po tej stronie linii jesteśmy bardzo zdenerwowani.Martwimy się o los zakładników.Dlatego wyluzuj, Demetri,348i zacznij ze mną współpracować.Robię wszystko, co w mojejmocy, żeby przywrócić ci dostęp do transmisji.Mógłbyś zatempostarać się choćby na tyle, żeby przywrócić mi łączność głosową zzakładnikami.Jack zaczął energiczniej dzgać czubkiem pilniczka węzeł kablakrępującego mu nadgarstki.Demetri nie odpowiedział, chyba zamyślił się na dłużej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]