[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.WydawaÅ‚o siÄ™, że spojrzenie mężczyzny byÅ‚o odprężone i nieco wyobcowane. Wejdziemy?  zapytaÅ‚ Pärssinen.Heinonen kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…, a tamten otworzyÅ‚ drzwi. ProszÄ™  powiedziaÅ‚, a Heinonen wszedÅ‚ do caÅ‚kowicie zacienionego, skromnieurzÄ…dzonego mieszkania. Piwa?  zapytaÅ‚ Pärssinen. Nie, dziÄ™kujÄ™  odparÅ‚ Heinonen.Pärssinen uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™, zniknÄ…Å‚ w kuchni i wróciÅ‚ z pudeÅ‚kiem, które otworzyÅ‚i postawiÅ‚ na stole. ProszÄ™ siÄ™ poczÄ™stować, sÄ… Å›wietne  powiedziaÅ‚ i wziÄ…Å‚ jedno z czekoladowych ciastek. Normalnie pijÄ™ do tego Å›liwkówkÄ™, ale pan jest przecież na sÅ‚użbie, dlatego&  PärssinenuniósÅ‚ dÅ‚onie w obronnym geÅ›cie i siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚.Heinonen kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Ale proszÄ™ wziąć ciastko, sÄ… naprawdÄ™ dobre.I niech pan usiÄ…dzie.Pärssinen wskazaÅ‚ na kanapÄ™. DziÄ™kujÄ™  powiedziaÅ‚ Heinonen.UsiadÅ‚ i poczÄ™stowaÅ‚ siÄ™ ciastkiem.Smak czekoladybyÅ‚ niezwykle intensywny i natychmiast wywoÅ‚ywaÅ‚ mdÅ‚oÅ›ci.I do tego Å›liwkówka.Na zdrowie,pomyÅ›laÅ‚ Heinonen.Mężczyzna naprzeciw niego wciąż wydawaÅ‚ siÄ™ równie zrelaksowany jakprzedtem.Mieszkanie byÅ‚o posprzÄ…tane w pedantyczny sposób.Pod Å›cianÄ… staÅ‚ olbrzymi srebrnytelewizor z pÅ‚askim monitorem, na regale obok znajdowaÅ‚y siÄ™ starannie ustawione pudeÅ‚kaz pÅ‚ytami DVD, każde bez wyjÄ…tku biaÅ‚e.PachniaÅ‚o Å›wieżo cytrynÄ…, jakby ktoÅ› dopiero cogruntownie wszystko wyczyÅ›ciÅ‚. Tak&  powiedziaÅ‚ Pärssinen. W zwiÄ…zku ze Å›ledztwem potrzebne sÄ… nam informacje dotyczÄ…ce maÅ‚ego, czerwonegosamochodu  powiedziaÅ‚ Heinonen. PosiadaÅ‚ pan taki pojazd w latach 1974 1983, prawda? Czerwonego forda  potwierdziÅ‚ Pärssinen. Nawet dÅ‚użej& dopiero& w poÅ‚owie latosiemdziesiÄ…tych wyzionÄ…Å‚ ducha.A kupiÅ‚em go w 1972.Ale to przecież& Tak?  zapytaÅ‚ Heinonen. Pärssinen wziÄ…Å‚ jeszcze jedno ciastko i kontynuowaÅ‚: To przecież byÅ‚o wieki temu.Jakby siÄ™ nad czymÅ› zastanawiaÅ‚.Heinonen czekaÅ‚. To byÅ‚o bardzo dawno temu  powtórzyÅ‚ Pärssinen. Teraz mam golfa.Teżczerwonego.O co wÅ‚aÅ›ciwie chodzi? A jak pan myÅ›li?  zapytaÅ‚ Heinonen. Nie wiem. SÅ‚yszaÅ‚ pan o sprawie zaginionej dziewczynki? O rowerze na polu w Naantali? Nie  odparÅ‚ Pärssinen.Nie, pomyÅ›laÅ‚ Heinonen.Mężczyznie nie drgnęła nawet powieka, gdy to mówiÅ‚. OglÄ…da pan czasem wiadomoÅ›ci? Nie  powiedziaÅ‚ Pärssinen.Nie, pomyÅ›laÅ‚ Heinonen.Nie.Stary czÅ‚owiek.Silny, opalony, stary czÅ‚owiek, zapewnenieco ograniczony. Jestem tu dozorcÄ…  powiedziaÅ‚ Pärssinen. Od ponad trzydziestu lat.Heinonen kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Niech pan wezmie  zaproponowaÅ‚ Pärssinen i wskazaÅ‚ na pudeÅ‚ko z ciastkami. DziÄ™kujÄ™  odparÅ‚ Heinonen. Czy mógÅ‚by mi pan powiedzieć, co robiÅ‚ pan w minionypiÄ…tek? Jak najbardziej szczegółowo, miÄ™dzy godzinÄ… 12.00 a 23.00? Naturalnie  powiedziaÅ‚ Pärssinen.Naturalnie, pomyÅ›laÅ‚ Heinonen, a Pärssinen wyjÄ…Å‚ z szuflady notatnik. Rano kosiÅ‚em trawnik.Od 10.00 do 12.30.Musi pan wiedzieć, że to duża powierzchnia.To trwa.Powinno wyglÄ…dać Å‚adnie.Potem naoliwiÅ‚em zawiasy huÅ›tawki, bo skarżyÅ‚a siÄ™ na niÄ… tastara Kononen spod 89.Stare pudÅ‚o, mój Boże  zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ cicho pod nosem i potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…,przypuszczalnie na myÅ›l o starej Kononen. O 13.00 byÅ‚em u Virpi Jokinen spod 90i naprawiÅ‚em jej telewizor. UniósÅ‚ wzrok i siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚. OczywiÅ›cie nie muszÄ™ tego robić,ale robiÄ™.ChÄ™tnie to robiÄ™.Ona w zamian zafundowaÅ‚a mi obiad, to byÅ‚a nawet moja ulubionapotrawa, kaszanka z ziemniakami i sosem grzybowym.Tak& zanotowaÅ‚em, że byÅ‚em u niej do15.30.OpowiadaÅ‚a o Mikko, to jej wnuk, wÅ‚aÅ›nie zaczÄ…Å‚ studiować.To znaczy, chce zacząć, aleoblaÅ‚ egzamin i teraz nie wiedzÄ…, co majÄ… zrobić& rodzice& on chce studiować medycynÄ™, a ja powiedziaÅ‚em, co to za szczęście, że nie zdaÅ‚, bo kto by chciaÅ‚ dobrowolnie rozcinać i kroić ludzi. Znów uniósÅ‚ wzrok i wydawaÅ‚o siÄ™, że czeka na potwierdzenie ze strony Heinonena. Tak&potem trochÄ™ siÄ™ zdrzemnÄ…Å‚em& a wieczorem& MogÄ™ zobaczyć?  zapytaÅ‚ Heinonen. Pewnie  Pärssinen podaÅ‚ mu notatnik.Starannie poprowadzone litery.Kaligrafia, niecosztuczna, jak u ucznia szkoÅ‚y podstawowej.RzeczywiÅ›cie szczegółowo. Od dawna tak robiÄ™  stwierdziÅ‚ Pärssinen. Od wielu lat.Ale to nie dziennik, uchowajBoże.Nie, w ten sposób wiem, gdzie byÅ‚em, co robiÅ‚em.Heinonen kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. DziÄ™kujÄ™  powiedziaÅ‚ i wstaÅ‚. JeÅ›li bÄ™dÄ™ miaÅ‚ dodatkowe pytania, zgÅ‚oszÄ™ siÄ™ do pana.Można pana tu zastać, prawda? OczywiÅ›cie  odparÅ‚ Pärssinen. Jak pan sÄ…dzi, co staÅ‚oby siÄ™ z tym domem, gdybymnie tu nie byÅ‚o?  Znów siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚, wciąż miaÅ‚ wyobcowane spojrzenie.ZawaÅ‚, pomyÅ›laÅ‚Heinonen.Albo lekki udar.CoÅ› w tym rodzaju, nie znaÅ‚ siÄ™ na tym.ZadziwiajÄ…ce, że tenmężczyzna wciąż mógÅ‚ pracować. A wiÄ™c&  powiedziaÅ‚ Pärssinen. Tak.DziÄ™kujÄ™ panu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •