[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wziął ze sobą aparat fotograficzny, ale nie zabrałbezprzewodowego mikrofonu.Dziś nie będzie transmisji na żywo.Jedyną dokumentacją będą zdjęcia, oczywiście jeżeli znajdzie cośinteresującego.Minionej nocy myślał o stworzeniu, które widział, gdy biegło przez las.228 Wydawało się identyczne jak to, które według opowieści jego ojca spadłoz nieba nad Roswell.Może to właśnie były te światła, które eksplodowałytuż przed jego oczami, kiedy je nagrywał dla swoich fanów.To sięzdarzyło zaledwie kilka chwil przedtem, zanim młodzież w lesie zostałazaatakowana.Stotter słyszał już ich relacje.Twierdzili, że widzieli jakieśstworzenie, z którego ramion wystrzeliwały promienie światła.Jeśli istniało stworzenie, które widziała ta młodzież, i jeśli istniało to,które widział Stotter, czy jest możliwe, że było ich więcej, nie tylkojedno? A jeśli tak, dokąd się udały? Nie mogły odejść zbyt daleko przeznikogo niezauważone, skoro Stotter dostrzegł jedno z nich biegnące przezlas.Był przekonany, że blaszana hala stanowi swojego rodzaju bazę.To wszystko brzmiało jak szaleństwo, ale tak samo mówili o relacjachjego ojca.Dotąd nie potrafili wyjaśnić, czym są utrwalone przez niego nazdjęciach szczątki osobliwego pojazdu powietrznego.Zamiast tego rządukrył wszystkie dowody, nie zdając sobie sprawy, że ojciec Stottera nieprzekazał im całego filmu.Stotter przez wiele lat trzymał to w tajemnicy,poważnie traktując odpowiedzialność za film i zdjęcia, które ojciecpowierzył mu w wielkim zaufaniu, i o istnieniu których nikt inny niewiedział.Może teraz w końcu nadszedł czas na opublikowanie owych fotografii.Stotter miał nadzieję, że zdjęcia, które zrobi tego dnia, okażą się równieekscytujące.229 ROZDZIAA CZTERDZIESTY DZIEWITYMaggie załadowała swój komputer.Siedziała na tarasie sypialni napoddaszu, owiewana chłodnym wiatrem, choć słońce ją grzało.Przyłapała się na myśli, że to miejsce jest idealnym ustroniem,doskonałym zakątkiem na wakacje.kiedyś, w przyszłości.Pewnegodnia, kiedy nie będzie tak zaabsorbowana tym morderstwem.Czy jestmożliwe, że śmierć Nikki i Courtney to nie był wypadek? Czy Johnnyrzeczywiście popełnił samobójstwo?Z grupy uczestników nocnej czwartkowej imprezy pozostali tylkoAmanda i Dawson.Przed drzwiami szpitalnego pokoju Dawsonadyżurował uzbrojony policjant.Maggie dzwoniła wcześniej do domuAmandy, żeby sprawdzić, czy dziewczyna jest bezpieczna.Jej matkazapewniła, że cały czas ma córkę na oku.Powiedziała, że Amandaopuszcza swoją sypialnię tylko na posiłki.Dowiedziawszy się, że dwiekolejne koleżanki Amandy nie żyją, pani Griffin stwierdziła, że córka będzie kompletnie załamana".Ale zgodziła się, by Maggie z niąporozmawiała, pod warunkiem, że jej nie zdenerwuje.Przed wyjściem Maggie postanowiła sprawdzić w internecie pewnerzeczy, które nie dawały jej spokoju.Lucy uprzedziła ją, że połączenie bezprzewodowe może jej zabrać kilkasekund dłużej, niż mogłaby się spodziewać.Maggie już zauważyła, że wSandhills komórka czasami nie ma zasięgu.Usiadła wygodnie i czekała,patrząc na rozkołysane czerwone i złote trawy.Nie pamiętała, by230 kiedykolwiek widziała tak ciemny odcień błękitu nieba.Nieprzypominała sobie także, by miała przed sobą tak rozległą przestrzeń,gdzie widoku nie zasłaniały żadne budynki.Pomyślała o Lucy Coy, która mieszkała tutaj sama ze swoimi psami.Większość ludzi uznałaby, że jest bardzo samotna, ale Maggie świetnie jąrozumiała.Samotne przebywanie nie równa się samotności.Prawdęmówiąc, Maggie już dawno temu uświadomiła sobie, że kojarzy byciesamą z poczuciem bezpieczeństwa.Taki pogląd chronił ją w dzieciństwie,w czasie małżeństwa i rozwodu, i nadal kierował jej życiem osobistym.A potem pojawił się Benjamin Platt.Lubiła z nim przebywać, lubiła jego milczącą obecność.Nigdy nie znałanikogo - prócz Gwen Patterson - przy kim mogłaby być sobą i nieprzepraszać za ryzyko związane z pracą, za swoją niezłomnąniezależność.Wiedziała, że na Benie może polegać i liczyć na niego wpotrzebie, tak samo jak mogła polegać na Gwen.Ben rozumiał, żeniezależnie od konsekwencji zawsze robiła to, co należy.Do pewnegostopnia dzielił z nią ten impuls.Potrafił ją rozśmieszyć.Rozumiał jej poczucie humoru.W ciąguniespełna roku został jej bliskim przyjacielem.Ufała mu.Ale ostatnio,ilekroć o nim myślała, przypominała sobie dreszcze po ich jedynympocałunku.Od tamtej chwili minął prawie miesiąc, a wciąż tkwiła w jej głowie.Doprawdy, to głupie.Pewnie zbyt długo odmawiała sobie podobnychwrażeń.Bo tak było łatwiej, niż komplikować sobie życie bliskimizwiązkami.Zresztą niezwykłe emocje, które towarzyszyły tamtemu231 pocałunkowi, wiele zawdzięczały też zbliżającemu się huraganowi.Takprzynajmniej sobie powtarzała.A teraz się unikali.No, może niezupełnie.Codziennie rozmawiali przez telefon.Ich wypełnione obowiązkamikalendarze nie pozwalały na wspólne spędzanie czasu.Tak, byli zbytzajęci - to także wciąż sobie powtarzała.Siłą woli wróciła do komputera.Miała pewne przeczucie i przedrozmową z Amandą chciała coś sprawdzić.Po kilku próbach znalazła to,czego szukała.Nie było to jednak dokładnie to, czego się spodziewała.232 ROZDZIAA PIDZIESITYChicagoDeszcz nie odpuszczał.Platt odnosił wrażenie, że pada jeszcze mocniej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •