[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie, istotnie, alfons tu nie pasuje.Zbyt czuły dla kobiet, wrażliwy na ich wdzięki, nie umiesię ich wyrzec, żyje z mężatką, Zarzycką, z kochającą go tak bardzo Karczewską, i towszystko razem nie przeszkadza mu po tak krótkiej znajomości255z Rucką zaciągnąć ją na działkę i tam zmuszać do.nazwijmy to tak, w cudzysłowie.dowodów miłości.- Skończ z tą przesadą! - zawarczała Patrycja.- Nie ciągnął jej! Wiózł taksówką!Kajtuś zakłopotał się trochę.Nie bardzo widział, jak tu obciążać Klimczaka, bo, prawdęmówiąc, sam w nim żadnej winy nie dostrzegał.Skoro nie przesadą, to chyba przeszłością.?- Klimczaka należy traktować jak człowieka niepoprawnego! Trzy wyroki, trzy pobyty wwięzieniach, w tak młodym jeszcze wieku! A kogóż mamy z drugiej strony? Młodądziewczynę, o której zewsząd, od wszystkich, słyszeliśmy, że jest cicha, skromna,przyzwoita.Mamy na to zeznania jej rodziców, znajomych, wychowawców, nauczycieli.Przy rodzicach Patrycja lekko zgrzytnęła zębami.-.pan obrońca usiłował tu sugerować jej dwulicowość, skrywanie przed otoczeniemprawdziwych cech charakteru.Pewnie że wychowawcy, jak każdy zresztą, mogą się mylić,ale czy prawdopodobne jest, żeby Rucka w szkole zachowywała się przyzwoicie pod każdymwzględem, wręcz cnotliwie, a zaraz za progiem tej szkoły zamieniała się w nierządnicę alboalkoholiczkę? Wykluczone! Jest również niemożliwe, aby właśnie taka dziewczyna256zgodziła się pójść z oskarżonym w krzaki.Nawet gdyby wysunąć karkołomneprzypuszczenie, że zakochała się w tym Klimczaku od pierwszego wejrzenia, to czy to jest wogóle do przyjęcia, że postanowiła przeżyć swój wielki romans na betonie, rozkwaszającsobie nos o kapustę? W takich warunkach, w takiej scenerii?! Dlaczego na przykład nie wlesie.?Na szmer w słuchawce rozpędzający się Kajtuś przystopował.Znów napił się wody.- Bo deszcz padał - przypomniała mu cierpko Patrycja.- Poza tym las był zarezerwowany dlaZarzyckiej.Przejdz lepiej na zaskoczenie.Obustronne.Kiwnąwszy głową, jakby do siebie, Kajtuś podjął.- Jeśli ta jej relacja, opowiedziana niechętnie, z oporami, bo dziewczyna jest skryta, żeKlimczak ją spił, wywiózł, zgwałcił. Patrycji ścierpła cała skóra.Nie Ziutek ją spił, tylko dziewczyny, nie wywoził jejsamodzielnie, nie rzucił się na nią zaraz za furtką niczym dziki zwierz, mogła uciekać,protestować, szarpać się, krzyczeć, podrapać mu pysk! Ona chciała być zgwałcona! Machałatą swoją nieistniejącą cnotą jak sztandarem!Z trudem powstrzymała się od wywarczenia tego wszystkiego Kajtusiowi w ucho.257-.jeśli ta relacja jest prawdziwa, to brak słów na wyrażenie oburzenia! - zagrzmiał Kajtuśgrzmotem jakby stopniowo przycichającym.- A musi być prawdziwa, bo jakiż inny powódmiałaby do wyciągania tych intymnych spraw przed sądem, rozgłaszania ich publicznie,narażania się na plotki, a może i szyderstwa, powtarzam, jakiż inny powód mógłby niąkierować, jak nie poczucie doznanej, głębokiej krzywdy!.- Zarzycka - poinformował go drwiący szept w uchu.- Wbrew sugestiom oskarżonego, który usiłuje wmówić nam, że Rucka z Zarzycką uknułyprzeciwko niemu jakiś wspólny spisek.- Z Zarzycką sypiał! - przypomniał gniewnie szept.- Jedz na głupocie i zaskoczeniu Stefci!Kajtuś wiedział swoje, Zarzycka i Klimczak właśnie przestali ze sobą sypiać, ale i tak czuł, żewszystko razem wychodzi mu jakoś niekonsekwentnie.Zręcznie przestawił wajchę na drugitor.-.nie potrafimy w to uwierzyć.Przeciwnie! Jeśli istniała jakaś zmowa, to właśnie przeciwkopokrzywdzonej.Ten pomysł, żeby ją upić, realizowany był konsekwentnie.Pewnie, że możnasię czepiać szczegółów, zarzucać jej, że się zachowała nieostrożnie.Mogła przecież iść dodomu, nie kłaść się u Klimczaków, protestować w taksówce.Tylko czy mogła przewidzieć,co ją spotka? Ho-258noratę znała z najlepszej strony, Pawłowską też, o Klimczaku jeszcze nic złego niewiedziała.Zaskoczenie.Wszystko było dla niej straszliwym zaskoczeniem, z którym nieumiała sobie poradzić, a które oskarżony bezlitośnie wykorzystał! Dlatego też nie ma tumiejsca na pogląd, że jeśli są tylko dwie osoby, jeden mężczyzna na jedną kobietę, do gwałtudojść nie może.Obecnie jednak takich gwałtów jest zatrzęsienie i to jest właśnie dzieło takichludzi jak Klimczak!- I takich dziewuch jak Stefcia! - prychnęła z furią Patrycja.- Zawracaj!Kajtuś zawrócił.- Jednak do gwałtu dochodzi - powtórzył i uniósł pomocną szklankę.Woda w niej sięskończyła, obejrzał się na woznego, wozny, najwyrazniej zasłuchany w przemówienieprokuratora, jakby się przecknął, podskoczył, czym prędzej uzupełnił płyn z dzbanka,ustawionego na stole sędziego i uroczyście przeniósł naczynie na stół oskarżenia.Kajtuśprzez ten czas milczał, podziękował gestem.- Do gwałtu dochodzi - powtórzył jeszcze raz.- Osoba zaskoczona próbą gwałtu jestzastraszona, sparaliżowana lękiem, może nie być w stanie się bronić.Pytamy dlaczego niekrzyczała, ale wyobrazmy sobie tę scenerię! Dookoła jest ciemno i pusto, okolica nieznana.259- A co, przedtem myślała, że jedzie do galerii sztuki? - wściekła się Patrycja.- Nazaskoczeniu jedz! Dezorientacji! Brat przyjaciółki.!Kajtuś złym wzrokiem spojrzał na szklankę, ale zrezygnował z wody.Mimo rozpędu znówprzyhamował.Chciał zawalczyć brutalnym bandziorem, który leje w zęby i grozi śmiercią lubkalectwem, jednakże powstrzymał się, zostawił sobie tylko dalszy ciąg [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •