[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spał mocno, drobny i spokojny, trzymając kciuk w kąci-ku ust.Długie rzęsy chłopca rzucały cienie na policzki.Kiedy weszła do sypialni, Neville właśnie się rozbierał.Spojrzał na nią,ale nie odezwał się ani słowem.Zamknęła za sobą drzwi. Miałeś jakieś kłopoty z Melissą? Nie, przy Marneyu nie miała pola do popisu.Wkrótce się znudziła i zulgą przyjęła propozycję odstawienia jej do Kildoun. To już coś.Postanowiła nie nawiązywać do zachowania Thomasa.Przeszła przezpokój i zaczęła się myć nad umywalką, a kiedy skończyła, Neville leżał jużw łóżku, trzymając papierosa w palcach i obserwując ją bacznie.SR Poczuła się nieswojo.Może jednak lepiej pogadać o Thomasie. Thomas i ja. zaczęła, ale jej przerwał. Nie musisz go bronić ani przepraszać w jego imieniu  powiedziałgwałtownie. Po prostu zapomnijmy o nim przez chwilę.Wiedziała, że powinna przyjąć z ulgą, iż tak chętnie porzucił ten temat,ale wcale tak tego nie przyjęła.Zaczęła się rozbierać.Kiedy w końcu pode-szła do łóżka, Neville zgniótł niedopałek w popielniczce i zgasił światło. Karen.Odwrócił się do niej i przyciągnął do siebie, gdy tylko wślizgnęła siępod prześcieradło.Poczuła, jak w ciemności przyciska do niej swe silneciało i szuka wargami jej ust.Natychmiast zrozumiała, że będzie musiała udawać, więc postanowiławłożyć w to całą duszę i odegrać swoją rolę jak najbardziej przekonująco.Jeśli Neville zobaczy, że nie reaguje na jego pieszczoty, natychmiast obwi-ni Thomasa i oskarży go o to, że ją zdenerwował, a tego za żadne skarbynie wolno mu się domyślić.Pózniej, leżąc nieruchomo w jego ramionach,miała nadzieję, że dał się złapać na jej sztuczki, ale dopiero wtedy, kiedyodwrócił się do niej i szeptem zapewnił o swojej miłości, nabrała pewności,iż podstęp się udał.2Następnego ranka, parę minut po siódmej wbiegł z tupotem do pokojuTabaka i obudził ich wdrapując się na łóżko.Ledwie usadowił się wygod-SR nie na plecach Neville'a, budzik zaczął przerazliwie dzwonić i podskakiwaćwściekle na stoliku obok łóżka.Neville wymamrotał pod nosem jakieś przekleństwo, ale kiedy chłopiecuciszył zegarek, natychmiast otworzył oczy i uśmiechnął się do syna. Dzięki, Tabako.Jak się miewasz? Dobrze. Ześlizgnął się z łóżka, bo Neville usiadł. Tato, pój-dziemy na spacer po śniadaniu? Chciałbym, ale muszę jechać do pracy.Może ciocia Karen się z tobąwybierze. Pójdziesz, ciociu? Aha, jeśli nie pada. Nie pada. Stanął przy oknie i popatrzył na niebo. Chmury sąogromne, wysokie i pędzą po niebie, i niedługo pewnie wyjrzy słońce.Tanecznym krokiem przeszedł do drzwi. Lecę się ubrać. Tabako!  krzyknęła Karen, ale był już poza zasięgiem jej głosu.Wyskoczyła z łóżka, narzuciła szlafrok i poszła zobaczyć, czy chłopiecnie potrzebuje pomocy, ale sam sobie świetnie radził.Zdziwił się na jej wi-dok, jakby uważał ją za intruza naruszającego jego prywatność. W co się dzisiaj ubierzesz?  spytała od niechcenia. Może wło-żysz dżinsy zamiast szortów? Wtedy nie podrapiesz sobie nóg na wrzoso-wisku. To są spodenki  obruszył się Tabaka. Nie żadne szorty.Pozatym nie mam długich spodni.Chłopcy nie noszą długich, dopóki nie skoń-czą dwunastu lat. Przypomniawszy sobie, że jest Amerykanką, dodałuprzejmie:  To tradycja.SR  Ale widziałam angielskich chłopców w twoim wieku, którzy mieli nasobie długie spodnie. To prostacy. Słucham? To prostacy  powtórzył Tabaka, podnosząc głos. Prości chłopcynoszą długie spodnie w każdym wieku.To także tradycja. Kto ci to powiedział? Ciocia Leonie.Karen otworzyła usta, ale zaraz je zamknęła.Nie po raz pierwszyuświadomiła sobie, jak trudna jest jej sytuacja w stosunku do dziecka.Jeśliotwarcie skrytykuje snobizm Leonie, Tabaka będzie się czuł zakłopotany;zrazi sobie także siostrę Neville'a, jeśli chłopiec powtórzy jej tę krytykę. Dżinsy różnią się od normalnych długich spodni  powiedziała wkońcu. Każdy może je wszędzie nosić.To także tradycja [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •