[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ona byÅ‚a jaksÅ‚omka, przez którÄ… oddychaÅ‚em przez ostatnie dwadzieÅ›cia lat.Jean przesunÄ…Å‚ dÅ‚oniÄ… po twarzy.To nie jest caÅ‚a prawda.I już nie jedyna. PomogÅ‚a mi przetrwać.Teraz już jej nie potrzebujÄ™, bo znów potrafiÄ™.oddychać.AlechciaÅ‚bym mimo to podziÄ™kować.Max patrzyÅ‚ na niego z malujÄ…cym siÄ™ na twarzy oszoÅ‚omieniem i szacunkiem.Samy uÅ›miechnęła siÄ™ szeroko. Książka do oddychania.Rozumiem. PopatrzyÅ‚a przez okno.Na ulicach roiÅ‚o siÄ™ odliterackich postaci. Nie spodziewaÅ‚am siÄ™, że jeszcze kiedyÅ› zjawi siÄ™ ktoÅ› taki jak pan.Westchnęła.Jean poczuÅ‚, jak napinajÄ… siÄ™ mięśnie na jego plecach. Naturalnie nie jest panpierwszy.Choć nie byÅ‚o was zbyt wielu.Wszyscy jednak odeszli bez rozwiÄ…zania tej zagadki.Nie stawiali wÅ‚aÅ›ciwych pytaÅ„.Zadać wÅ‚aÅ›ciwe pytanie to sztuka. Wciąż spoglÄ…daÅ‚a przezokno.WisiaÅ‚y za nim jakieÅ› drewniane szczÄ…tki na sznurkach.Po bliższym przyjrzeniu siÄ™ można byÅ‚o rozpoznać ksztaÅ‚t skaczÄ…cej ryby.I twarz skrzydlatego anioÅ‚a. WiÄ™kszość pytaÅ‚a tylko poto, żeby usÅ‚yszeć wÅ‚asne sÅ‚owa albo to, co byliby w stanie znieść.W każdym razie nie stawialipytaÅ„, na które odpowiedz mogÅ‚aby ich przerosnąć.Takich jak na przykÅ‚ad  Kochasz mnie?.Takie powinny być zabronione. SkrzyżowaÅ‚a swoje stopy hobbita i rozkazaÅ‚a:  ProszÄ™ zadaćpytanie. Tylko.tylko jedno?  chciaÅ‚ siÄ™ upewnić Perdu.Samy rozjaÅ›niÅ‚a siÄ™ w uÅ›miechu. OczywiÅ›cie, że nie.Może pan zadać mnóstwo pytaÅ„.Ale tylko takich, na które bÄ™dÄ™mogÅ‚a odpowiedzieć tak lub nie. A wiÄ™c zna go pani? Nie. WÅ‚aÅ›ciwe pytanie oznacza, że muszÄ… siÄ™ zgadzać jego wszystkie elementy  odezwaÅ‚ siÄ™Max, trÄ…cajÄ…c Jeana Å‚okciem.Perdu poprawiÅ‚ siÄ™ zatem. Zna jÄ… pani? Tak.Samy rzuciÅ‚a Maksowi życzliwe spojrzenie. WidzÄ™, monsieur Jordan, że pojÄ…Å‚ pan zasadÄ™ stawiania pytaÅ„.WÅ‚aÅ›ciwe pytania mogÄ…uszczęśliwić niejednego czÅ‚owieka.Jak paÅ„ska nastÄ™pna powieść? To bÄ™dzie druga, prawda?Ach, ta klÄ…twa drugiej książki, te wszystkie rozbudzone oczekiwania.Niech pan sobie da na niÄ…dwadzieÅ›cia lat.Najlepiej niech o panu na trochÄ™ zapomnÄ….Odzyska pan wtedy wolność. MaxspiekÅ‚ raka. NastÄ™pne pytanie, obserwatorze ludzkich dusz. Czy to Brigitte Carno? Nie! LitoÅ›ci! Ale Sanary jeszcze żyje? O tak. UÅ›miechnęła siÄ™. Czy mogÅ‚aby pani.pomóc mi jÄ… poznać?Samy myÅ›laÅ‚a przez chwilÄ™. Tak. Jak?WzruszyÅ‚a ramionami. To nie jest pytanie zamkniÄ™te  przypomniaÅ‚ mu Max. UgotujÄ™ bouillabaisse  wtrÄ…ciÅ‚ siÄ™ Cuneo. PrzyjdÄ™ po paniÄ… o pół do ósmej.PotembÄ™dziecie mogli z capitano Perdito dalej grać w swoje zgadywanki.Sì? Ale nie jest pani, jakimÅ›nieszczęśliwym trafem, zarÄ™czona? Nie miaÅ‚aby pani ochoty na maÅ‚Ä… podróż barkÄ…?Samy przeniosÅ‚a wzrok z jednego na drugiego. Tak i nie, i tak  odpowiedziaÅ‚a stanowczo. Dobrze, zatem wszystko jasne.A terazwybaczcie.MuszÄ™ powitać te wszystkie cudowne potwory, powiedzieć im coÅ› miÅ‚egow tolkienowskim jÄ™zyku.TrochÄ™ ćwiczyÅ‚am, ale brzmi, jakby Chewbacca wygÅ‚aszaÅ‚ toastnoworoczny. WstaÅ‚a zza biurka, a wszyscy trzej goÅ›cie znów z fascynacjÄ… popatrzyli na jejnaprawdÄ™ doskonale dopasowane obuwie w ksztaÅ‚cie stóp nizioÅ‚ków.DotarÅ‚szy do drzwi,odwróciÅ‚a siÄ™ do nich. Czy wiedziaÅ‚ pan, Max, że gwiazdy od momentu swoich narodzin doosiÄ…gniÄ™cia peÅ‚nej wielkoÅ›ci potrzebujÄ… tylko roku? A potem przez kolejne miliony lat zajÄ™te sÄ…tylko tym, by Å›wiecić jak najjaÅ›niejszym blaskiem.Osobliwe, prawda? PróbowaÅ‚ pan kiedyÅ›wymyÅ›lić jakiÅ› nowy jÄ™zyk? Albo nowe sÅ‚owa? ByÅ‚abym przeogromnie zobowiÄ…zana, gdybynajsÅ‚awniejszy żyjÄ…cy pisarz przed trzydziestkÄ… zaszczyciÅ‚ mnie dziÅ› wieczór jakimÅ› nowymsÅ‚owem.Zgoda? W jej granatowych oczach bÅ‚ysnęły iskierki.A w Maksie eksplodowaÅ‚a maÅ‚a bomba, zasiewajÄ…c pola w sekretnym ogrodzie jegowyobrazni.Kiedy wieczorem Salvo ubrany w swojÄ… najlepszÄ… koszulÄ™ w kratkÄ™, dżinsy i lakierkizjawiÅ‚ siÄ™ pod drukarniÄ…, by zabrać Samy na kolacjÄ™, zastaÅ‚ jÄ… stojÄ…cÄ… pod drzwiami z trzemawalizkami, paprotkÄ… w doniczce oraz pÅ‚aszczem przeciwdeszczowym przerzuconym przez ramiÄ™. Mam nadziejÄ™, że naprawdÄ™ mnie ze sobÄ… zabierzesz, Salvo. powitaÅ‚a go. Choćpewnie, zapraszajÄ…c mnie, miaÅ‚eÅ› co innego na myÅ›li.SpÄ™dziÅ‚am tu już wystarczajÄ…co dużoczasu.Prawie dziesięć lat.CaÅ‚y stopieÅ„, w rozumieniu Hessego.Teraz pora wyruszyć napoÅ‚udnie i znów nauczyć siÄ™ oddychać, patrzyć na morze i jeszcze raz caÅ‚ować siÄ™ z mężczyznÄ….Dobry Boże, niebawem dobiegnÄ™ sześćdziesiÄ…tki, bÄ™dÄ™ w kwiecie wieku.Cuneo zajrzaÅ‚ w jej ciemne oczy. Moja propozycja jest nadal aktualna, signora Samy le Trequesser  powiedziaÅ‚.PozostajÄ™ wciąż do pani dyspozycji. Nie zapomniaÅ‚am, Salvatore Cuneo z Neapolu.WÅ‚och zajÄ…Å‚ siÄ™ zorganizowaniem taksówki. Ehm.czy sÅ‚usznie domniemywam  odezwaÅ‚ siÄ™ osÅ‚upiaÅ‚y Perdu, kiedy Salvo niedÅ‚ugopotem przerzucaÅ‚ walizki na pokÅ‚ad barki  że pragnie pani nie tylko z nami zjeść, alei zamieszkać? SÅ‚usznie, mój drogi.MogÄ™? Na chwilkÄ™? Dopóki nie przybije pan gdzieÅ› do brzegu i niekaże mi iść precz. OczywiÅ›cie.Zdaje siÄ™, że w dziale literatury dzieciÄ™cej mamy jeszcze wolnÄ… sofÄ™ odrzekÅ‚ Max. Czy ja też mogÄ™ siÄ™ wtrÄ…cić?  zapytaÅ‚ Perdu. A po co, zdaje siÄ™, że nie zamierzaÅ‚ pan odmawiać. No, nie. DziÄ™kujÄ™. Samy wyraznie siÄ™ wzruszyÅ‚a. BÄ™dÄ™ cicho jak myszka, Å›piewam tylko weÅ›nie.Kartka, którÄ… tego wieczoru Perdu napisaÅ‚ do Catherine, zawieraÅ‚a sÅ‚owa i frazywymyÅ›lone po poÅ‚udniu przez Maksa, by zaprezentować je Samy przy kolacji.Tak siÄ™ jej one spodobaÅ‚y, że powtarzaÅ‚a je w kółko po cichu, delektujÄ…c siÄ™ ich ksztaÅ‚temniczym sÅ‚odkim cukierkiem na jÄ™zyku.Gwiezdna posypka (gwiazdy odbijajÄ…ce siÄ™ w lustrze rzeki)SÅ‚oneczna koÅ‚yska (ocean)Cytrynowy caÅ‚us (już wszyscy wiedzÄ…, o co chodzi!)Rodzinna kotwica (stół jadalny)Serce wyciÄ™te w sercu (pierwszy kochanek)Welon czasu (ledwie wyjdziesz z piaskownicy, już jesteÅ› staruszkiem, który robi w gacie zakażdym razem, kiedy siÄ™ rozeÅ›mieje)Senniczy %7Å‚yczenistośćTen ostatni wyraz staÅ‚ siÄ™ jej ulubionym. Wszyscy żyjemy w życzenistoÅ›ci  stwierdziÅ‚a. Każdy we wÅ‚asnej. 32 Ten Rodan, mówiÄ…c oglÄ™dnie, to jakiÅ› koszmar  powiedziaÅ‚ Max, wskazujÄ…c naelektrowniÄ™ atomowÄ….ByÅ‚a to siedemnasta z kolei, jakÄ… mijali, odkÄ…d Saona wpadÅ‚a do Rodanu.Widok reaktorów przeplataÅ‚ siÄ™ z winnicami i autostradami.Cuneo wolaÅ‚ zrezygnowaćz wÄ™dkowania.W Cuisery i jego literackich katakumbach zabawili trzy dni.Teraz byli coraz bliżejProwansji [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •