[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Naprawdę nie musisz mówić takich rzeczy, żeby poprawić mi nastrój - sapnęła gniewnie.- To czemu, twoim zdaniem, zgodziłem się kochać sięz tobą?- Bo jesteś mężczyzną, rzecz jasna! Niewiele wiemo krajach arabskich, Dominiku Seymour, ale przypuszczam,że przez dłuższy czas nie miałeś tam żadnych kontaktówz płcią przeciwną.W tej sytuacji natura ludzka musiaławziąć górę.- Skoro już ustaliliśmy, dlaczego ja kochałem się z tobą - powiedział cierpko - teraz posłuchajmy, jak to byłoz tobą.- Już ci powiedziałam.- Nie, nie powiedziałaś.Nawet jeśli jako uczennica pod-228 CATHERINE GEORGEkochiwałaś się we mnie, teraz jesteś już dużą dziewczynką.- Chwycił ją za rękę.- I to raczej wrogo usposobioną.Wyraznie dałaś mi do zrozumienia, że nie masz dla mnie czasu,z powodów, które oboje dobrze znamy.- Zamyślił się.-Ale przecież miałaś chłopaka.Petera.- Piersa.Rzucił mnie, zapomniałeś?- A, tak.Odmówiłaś mu i obraził się na ciebie.- Błąd.To on mi odmówił.- Co?! %7łartujesz?- Nie jestem w nastroju do żartów! - Spróbowała uwolnić dłoń.- Wtedy nie było mi do śmiechu.Teraz też.Samanie wiem, dlaczego o tym powiedziałam.- Ponieważ zapytałem.No i dlatego, że nasza obecnasytuacja jest dość niezwykła.- Jeśli chcesz powiedzieć, że robiliśmy rzeczy, którychnormalnie nie.- Nie takiego nie miałem na myśli - żachnął się.-Wcześniej czy pózniej i tak musiało się tak skończyć.Cassie leżała nieruchomo.Tylko jej serce waliło tak głośno, że obawiała się, iż Nick usłyszy jego łomot, mimo zawodzenia wiatru.- Co miałeś na myśli? - spytała po chwili.- Czy muszę ci to tłumaczyć?- Oczywiście!- Przyznaję, że w piątek wtargnąłem do ciebie dośćgwałtownie, poszukując Alice.Ale bardzo się cieszę, że taksię stało.- Uśmiechnął się szeroko.- Wojna naszych bliskich na kilka lat zerwała nasze kontakty.I pewnie dlategowciąż pamiętałem cię jako małą dziewczynkę.- Jeśli w ogóle o mnie myślałeś - mruknęła.- A ty myślałaś o mnie? - spytał szybko,- Ostatnio nie.Usychałam z tęsknoty za tobą, kiedy by-KOPCIUSZEK NA GWIAZDK229łam zbyt młoda, by dobrze wszystko rozumieć.Przede wszystkim dlatego, że miałeś włosy związane w kucyk, szczecinęna brodzie i złoty kolczyk w uchu.Dzisiaj wyglądasz trochębardziej normalnie.Król piratów stał się poważnym inżynierem.Tylko szczecina pozostała.- A czego spodziewałaś się o tej godzinie? - Popatrzyłna nią w milczeniu.- Posłuchaj, Cassie, przyznaję, żew piątek bardzo chciałem spotkać Julię.- Mnie to mówisz?!- Ale zamiast niej - ciągnął, niezrażony - napotkałemwściekłą, cudowną istotę, której widok odebrał mi dech w piersi.Była to Cassandra.Dorosła.W olśniewającej sukience.- Czekająca na przyjaciela - zauważyła.- To prawda - przyznał.- Ale przecież oddałem ci tęprzysługę i w zarodku stłumiłem ten twój romansik.- Wcale nie! Zamierzam spędzić z Rupertem sylwestra.Nick wsparł się na poduszce i przyglądał się jej uważnie.- To dlaczego, u diabła, nalegałaś, żebym kochał sięz tobą?! Nie mogłaś zaczekać z tym eksperymentem naRuperta?Cassie wytrzymała jego spojrzenie.- Okazja była zbyt wspaniała, bym mogła ją zmarnować.Zapadła niezręczna cisza.- Wyjaśnij mi to - zażądał Nick.Cassie leżała przez chwilę bez słowa.Wreszcie westchnęła przeciągle.- Zgoda.Ale jeszcze nigdy, nikomu tego nie mówiłam.Musisz o tym pamiętać.Nick podciągnął kołdrę.- Wszystko, co mi powiesz, zostanie między nami.Dajęsłowo honoru.Wbrew temu, co uważasz, mam go.CATHERINE GEORGE230- Nie złość się na mnie, proszę.Nic złego się nie stało.- To ty tak uważasz!- Bo naprawdę - brnęła dalej - dało mi to wielką rozkosz.- Ale nie tak wielką, jaką mogła by być - powiedziałprosto z mostu.- Gdybym wiedział wszystko, byłbymmniej.gwałtowny.Ale ty byłaś nieznośna, Cassie.Zawszedumny byłem ze swojego opanowania, ale.- Nie o to mi chodzi! - Miała nadzieję, że nie dostrzegł,jak się zaczerwieniła.- To powiedz mi wreszcie, u licha, o co ci chodzi! -zażądał.- Jest krępująco oczywiste, że nie zasnę z tobąu boku, więc opowiedz mi bajkę, Szeherezado.Do świtujeszcze bardzo daleko.- Wychylił się i zdmuchnął świecę.- Może po ciemku będzie ci łatwiej.- Ujął jej dłoń i ścisnąłzachęcająco.- Dalej, Cassie! Słucham.- Och, już dobrze.- Zrobiła głęboki wdech.- Zaczęłosię od tego, że Piers chodził do szkoły tylko dla chłopców,a ja - tylko dla dziewcząt i dlatego rzadko miewaliśmykontakty z płcią przeciwną.Moi przyjaciele nigdy nie potrafili zrozumieć, jak to się stało, że znalazłam z Piersemwspólny język.On był bardzo przystojny i niewiarygodnieinteligentny.Zanim mnie poznał, był wielkim samotnikiem.- A ty zmieniłaś mu życie?- Tak.Był pod wielkim wpływem rodziców.Dopierow moim towarzystwie potrafił się zrelaksować.Spędzałamz nim cały czas po lekcjach.Niepokoiło to moich rodziców.Uważali, że powinnam bawić się i spotykać z wieloma rówieśnikami, nie tylko z jednym.Potem Piers dostał stypendium do Oksfordu, a ja zdałam egzaminy na uniwersytetstanowy.Kilka lat pózniej nadszedł ślub Julii z Maxem.Gorączka weselna, emocje.I pojawiłeś się ty.Drużba Maxa.KOPCIUSZEK NA GWIAZDK231- Zabrałem wtedy ze sobą przyjaciółkę - przypomniał.- Pamiętam.Przynajmniej tyle, że była strasznie chuda.Roześmiał się.- W tamtych czasach miałem gust dość pospolity.- Z wyjątkiem Julii.- Rozmawiamy o Piersie.- Racja.Chociaż pojechaliśmy do różnych szkół, spotykaliśmy się w każde wakacje.Jego rodzicom bardzo sięto podobało.- Nie uważali, że stanowisz zagrożenie dla jego nieograniczonej wspaniałości, jakakolwiek ona była?- Przeciwnie.Rodzice Piersa uważali, że jestem odpowiednią przyjaciółką dla ich wspaniałego syna - powiedziała kwaśno.Latem, na ostatnim toku studiów w Oksfordzie, Pierszaprosił Cassie na uczelniany bal.Jechała pełna nadzieii oczekiwań.Z jedwabną suknią i najmodniejszą wówczasfryzurą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]