[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Albo że mnie nie pragnęłaś -podkreślił.Nawet się nie domyślał, jak wiele to dla niej znaczyło.I owszem, pragnęła go, teraz zresztą też.Chyba będzie gopragnęła do końca swojego życia.- Bo nie miało.I nie pragnęłam.I teraz też nie pragnę.- Kłamczucha.Oczy jej się zwęziły.Patrzyła na tę jego przystojną, butną twarz i świerzbiły ją ręce, żeby siarczystym policzkiemzastąpić odpowiedz.Mina mu złagodniała, w oczach zabłysnął żal.- Nie chciałem ci sprawiać przykrości, Danny, ale uwierz,że tak będzie najlepiej.Dla nas dwojga nie ma przyszłości.Rozżalenie ścisnęło Sheridan za krtań.Odwróciła się.- Zachowujesz się, jakby mi zależało.Nie zależy.Obszedł ją i spojrzał jej w twarz.- Ale mnie tak.Poprzysięgła sobie, że więcej się do niego nie odezwie, aleusta otworzyły się jej wbrew jej woli i usłyszała swój głos,pełen wahania, niepewny:- Czy to dlatego, że.jestem Irlandką?- Nie.- Pogłaskał ją po policzku; nie chciała, żeby jej dotykał.- Poznałaś mnie już chyba wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć, że to dla mnie obojętne.- Zajrzał jej w oczy.-Tobie przeszkadza, że jestem Anglikiem?Ze względu na matkę i wszystko, co jej wpajała, Sheridanczytelniczkascandalouschciała odpowiedzieć twierdząco.Chciała mu przytaknąćz szacunku dla rodziny, która zmagała się z życiem, walczyła przeciwko brytyjskiej tyranii i ponosiła gorzkie straty.W imię każdej irlandzkiej kobiety, która patrzyła na głodową śmierć córki czy syna.Każdego człowieka, którego zrodziła irlandzka ziemia i który harował ponad ludzkie siły,poił ją własnym potem i oddawał za nią życie.Za Erin*.Ale Sheridan Delaney wiedziała, że w jej ustach byłoby tokłamstwem.- Ano nie.Nie przeszkadzało i nie przeszkadza.Co innego, gdybyś był znienawidzonym przez dzierżawców obszarnikiem.- Nie mam posiadłości w Irlandii.- Nim jeszcze wypowiedział te słowa, w głowie zakołatało mu jakieś mglistewspomnienie, ale znikło równie szybko, jak się pojawiło;uspokoił się myślą, że ostatnimi czasy nie mógł dowierzaćswojej pamięci.- Musiało ci być ciężko porzucać ojczyznę.- To było najgorsze doświadczenie w moim życiu.Niemówię, że łatwo się tam żyło, ale masz przy sobie rodzinę,wszędzie, gdzie pójdziesz, witają cię z otwartymi ramionami.Irlandia jest cząstką mnie samej.Nic tego nie zmieni.- I dobrze.To twoje dziedzictwo i właśnie ono czyni ciętym, kim jesteś.- Ano.Ale ja tak bardzo chciałabym jakoś pomóc.Posiadaczy ziemskich nie obchodzi los dzierżawców, byle dalejuprawiali ziemię, harowali, aż im krzyż pęknie.Wypędzononas z Erin jak dzieci Izraela z Egiptu.- Westchnęła.- Sercemnie boli, kiedy myślę o ojczyznie.Nie ma drugiego takiego kraju jak Irlandia.- Wbiła wzrok w podłogę i dodała niewyraznie: - Myślałam, że tam będę wychowywała moje dzieci, ale teraz.Dzieci.* Erin - [książk.] Irlandia (przyp.tłum.).czytelniczkascandalousNicholas przypomniał sobie fragment jej rozmowy z Jules: Sheridan chciała założyć rodzinę.Zaczaj się bezwiedniezastanawiać, jaki człowiek zdobędzie jej serce - i dlaczego niemoże znieść myśli, że mogłaby się z kimkolwiek związać.Jeśli jednak czegokolwiek był pewny, to tylko tego, żeSheridan będzie cudowną matką - czułą, troskliwą, kochającą.Matką, jaka dla każdego dziecka byłaby błogosławieństwem.Taką, o jakiej w dzieciństwie marzył sam Nicholas.- Myślisz, że jeszcze tam kiedyś wrócisz? - spytał cicho.- Nie wcześniej, niż przestaną obiecywać nagrodę za głowy moich bliskich.- Wzruszyła ramionami.- A może naweti wtedy nie.Nie mamy pieniędzy na powrót, zresztą i takposiadacz, od którego dzierżawiliśmy ziemię, przejął naszdom.Co nam pozostało?Nicholas szczerze jej współczuł.Potrafił sobie wyobrazićżycie w wiecznej obawie o przyszłość i w poczuciu oderwania od korzeni.- Możecie zacząć od nowa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]