[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tony podzielał ten sceptycyzm.Niemniej dwie takiehistorie na temat jednej dziwki wystarczały, by mieć się na baczności i niepróbować z nią żadnych ryzykownych sztuczek.A wyrachowany spokój w jej oczach w pierwszych dniach ich konfliktudopowiadał resztę.Przyjął do świadomości fakt, że jakiekolwiek próbyprzemocy nad nią nie wróżyłyby mu przypuszczalnie nic dobrego.* * *Tony potrząsnął głową na myśl, że ten stan rzeczy, jeśli się z nim pogodzi,może dla niego oznaczać los jeszcze gorszy niż śmierć.Podejrzewał, że Christine, jak wszystkie drapieżniki, nigdy niezaprzestanie tej zabawy z nim, dopóki nie zniszczy go zupełnie, tak jakniektórych swoich klientów, z których wyssała krew do ostatka.Tołączyło go z nimi i mogło być zalążkiem jego końca.Tak.Christine była trucizną i równocześnie szyderczym antidotum, botylko ona mogła przynieść chwilową ulgę po zniszczeniach, jakichdokonywała.Nieuleczalna choroba i cudowna, cicha pielęgniarka, którapoprowadzi go łagodnie przez to wszystko ku śmierci.Jeśli oczywiście nie osądzi jej jakoś, któregoś dnia.Musi ją powstrzymać! Ale brakło mu siły woli, by się jej przeciwstawić.Tak więc samochód pędził dalej przez pachnące doliny pokrytetopniejącym śniegiem, a zęby kierowcy zaciskały się w cichej rozterce.ANNIEXINOWY JORK 2 maja 1968 r.Annie wiedziała, że szansa na rolę taką, jak rola Jill w Białej Damie mbżesię nie powtórzyć.Gorzej jeszcze, z zawodowego punktu widzenia wróciła z powrotem dopunktu wyjścia.Nie miała ani specjalnych dokonań scenicznych, aniagenta.Oczywiście, gdyby rozpaczliwie potrzebowała pieniędzy, Roy Deranużyłby swoich wpływów, żeby wywalczyć dla niej jakąś drobną pracę,gdyby tylko chciała.Ale pieniędzy nie potrzebowała tak bardzo.Wsłuchiwała się we wszystkie pogłoski, nawet te najbardziejniewiarygodne, na temat nowych możliwości w show biznesie.Czytywała pilnie wszystkie ogłoszenia.Spędzała wolny czasprzesiadując z Nickiem i jego przyjaciółmi w ulubionej kafeterii isłuchała uważnie wszystkiego, co mówili o przygotowywanych właśnieprzedstawieniach.Słyszała całe tuziny opowieści o nowych realizacjach na Broadwayu,musicalach, serialach telewizyjnych, wielkich zarobkach.Były to jednakalbo oczywiste mrzonki, albo też rzeczy zupełnie nie pasujące do jejpredyspozycji.A w końcu jednak trafiła się szansa.Przygotowywano właśnie kosztowny, krótki film reklamowy,popularyzujący wodę kolońską Daisy, używaną przez wiele kobiet, którenie mogły sobiepozwolić na droższe perfumy.Producent zamierzał stworzyć bardziejelegancki obraz tego wyrobu.Szansą dla Annie mogła być zmysłowość, której wymagana odwykonawczyni.Gospodyni domowa w szlafroku i papilotach miała się wpewnej chwili przedzierzgnąć w pełną seksu tancerkę ubraną w skąpystrój.Jej wyzywające ruchy mieli podziwiać tańczący z nią razemmężczyzni.Wszystko to oczywiście dzięki wodzie kolońskiej Daisy.Rola wymagała zdolności aktorskich, tanecznych, wokalnych i sexappeal'u, a przede wszystkim wielkiej fotogeniczności.Annie była przekonana, że zdoła sobie z tym poradzić.Kiedy słuchała swoich koleżanek rozmawiających tęsknie o tej roli,rozważała swoje doskonałe taneczne przygotowanie, swój niezbytgłośny, ale wyrazisty głos, no i wszystko, czego się nauczyła u RoyaDerana z zakresu technik i chwytów scenicznych.Będzie musiaławykorzystać cały swój talent i wiedzę, dać z siebie wszystko.Ale był jeszcze jeden szkopuł. Myślę, że jest już za pózno powiedziała jej przyjaciółka Judy.Słyszałam, że znalezli już wczoraj jakąś dziewczynę.Szukali przez całytydzień. Kto jest producentem? Jaka agencja? spytała. Agencja Birnbaum i Smith poinformowała Judy. Wynajęlipewnego starego gościa z Hollywood, żeby reżyserował.Nazywa się HalParry.Robił musicale w stylu Busby Berkeley.Nazwisko prawdziwe westchnęła. Szkoda, że już znalezli obsadę.Trudno, może wypłynie coś innego. Oczywiście Annie uśmiechnęła się. Zawsze wypływa.Jej umysł pracował na najwyższych obrotach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]