[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.–Pierwszy raz u „Maxima”? – Usłyszał za plecami dziewczęcy głos.Odwrócił się i zobaczył młodą blondynkę, która wyglądała, cóż, zwyczajnie – wyjąwszy fakt, że była bardzo piękna.–Hm… tak – przyznał się Matt.–Robisz się czerwony! – powiedziała ze śmiechem.– To urocze!–Myślę, że to błąd w oprogramowaniu – powiedział zawstydzony Matt.–Nie, to jest świetne – upierała się dziewczyna.– Jak nazywa się twoja maska?–Ja nie… – zaczął Matt.–No to nazwiemy cię Patyczak – powiedziała dziewczyna.– Ja jestem CC.–Miło cię poznać, CC.– Matt wiedział, że zbyt się w nią wpatruje, ale twarz kobiety wydawała mu się znajoma.Nagle przypomniał sobie.To gwiazda opery mydlanej w HoloNet – Courtney Vance!A raczej, upomniał sam siebie, to projekcja Courtney Vance.Kto wie, kto kryje się pod maską?–Domyślam się, że przychodzisz tu dość często, bo nie wyglądasz na olśnioną tym wszystkim – powiedział Matt.CC zaśmiała się, zawijając kosmyk blond włosów wokół palca o doskonale wypielęgnowanym paznokciu.– Chodzi ci o to, że nie staram się wymyślić jakiegoś oryginalnego przebrania, kiedy tu przychodzę?W porównaniu z wydumanymi kostiumami pozostałych masek w „Maximie”, jej strój sprawiał miłe, swojskie wrażenie – miała na sobie dżinsy i sweter.Wtedy Matt zorientował się, że znów wbija w nią wzrok.Gotów był przysiąc, że CC miała na sobie fioletowy sweter.Teraz wyglądał jakby był w kolorze granatowym.Nie, jasnoniebieskim, który w tym momencie przechodził w zielony.– Czy twoje ubrania przybierają wszystkie kolory tęczy? – spytał.Dziewczyna znów roześmiała się.– To projekt prawdziwego swetra.Chodzi o jakieś mikrowłókna optyczne i fazowaną emisję.–A co się stanie, kiedy wyczerpie się bateria? – spytał Matt.CC obrzuciła go rozbawionym spojrzeniem.– Pojęcia nie mam – przyznała się.– Może robi się przezroczysty?–W takim razie dobrze, że nosisz go tylko w VR – powiedział Matt.– Najgorsze, co może ci się przytrafić, to sklasyfikowanie jako „tylko dla dorosłych” w holo.–Nie, to jednorazówka, panie Patyczaku – odparła CC.– Jak człowiek pojawia się zbyt często w tej samej masce, ludzie zaczynają się domyślać, kim się jest.– Wskazała ruchem głowy dużego barbarzyńca ubranego jedynie w wilczą skórę.– To Walton Wheatley.–„Trzcina” Walt? – wyrwało się Mattowi.Chłopak dostał to przezwisko, ponieważ był wyjątkowo wysoki i chudy.–Znasz Walta? – zapytała CC.– W takim razie musisz chodzić do Bradford.Jesteś tu po to, żeby zbierać informacje o tych ludziach, skarcił się w myślach, a nie po to, żeby udzielać im informacji.–Tak – przyznał.–Przychodzi tu mnóstwo ludzi z Bradford – powiedziała CC.– Chociaż wszyscy chcą, żeby brać ich za studentów z koledżu, a nawet za starszych.– Z grymasem na twarzy wskazała kciukiem na wysoką skąpo odzianą kobietę o rudych włosach.–Opowie ci, że pracuje jako makler w swojej rodzinnej firmie, ale tak naprawdę chodzi do mojej klasy.To Pat Twonky.Pat była w realnym świecie zwalistą dziewczyną o zgorzkniałym sposobie bycia.Matt rozumiał teraz, dlaczego ludzie trzymają się od niej z daleka.Zdał sobie również sprawę, że w tym momencie CC zdradziła się przed nim z tym, że też chodzi do Bradford.–Chyba powinienem ci podziękować za ostrzeżenie – powiedział Matt.– Ale odkrywanie masek innych to niebezpieczne hobby.Teraz ty przyciągnęłaś moją uwagę.Czy mam zaakceptować ten blond image, czy zacząć zastanawiać się, co się pod nim kryje? Może włosy blond to tylko twoje pragnienie, a tak naprawdę masz je w strąkach, a do tego w myszowatym kolorze.–Fuj! – krzyknęła CC.Nieświadome wyrwała sobie kilka włosów i związała je w mały supełek.– Jak możesz tak mówić!–Albo jesteś maniakiem komputerowym, który się tu wybrał, żeby się przekonać, jak żyje druga połowa ludzkości.–Raczej jej dziesięć procent – poprawiła go CC.– Czy ty właśnie po to tu jesteś?Matt zignorował przytyk.– A nawet – ciągnął – wcale cię nie ma! Może jesteś tylko symulacją komputerową, która ma wprowadzać nowo przybyłych gości w tajniki „Maxima”.CC zacisnęła usta, ale i tak wygięły się w uroczy łuk
[ Pobierz całość w formacie PDF ]