[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podjedzie do Moooncoign i zostawi Wessexa, by sam rozwiazywal swoje problemy.Watpila, by protestowal.Wessex wciaz jeszcze przypatrywal sie uwaznie zaproszeniu Ripona, gdy w drzwiach stanal Buckland z zatroskana twarza.-Wasza milosc, niejaki pan Farrar prosi o posluchanie.Mowi, ze sprawa jest pilna.Gdyby Wessex byl kimkolwiek innym, z przyjemnoscia odeslalby teraz pana Farrara do wszystkich diablow.Ale w jego zawodzie nie mozna bylo tak po prostu pozbywac sie nieznajomych ludzi.-Niech wejdzie, Buckland.I niech ktos uprzatnie ten balagan - machnal reka w strone pustych filizanek i cukiernicy.Pan Farrar byl milej powierzchownosci dzentelmenem w ciemnozielonym surducie.Wessex, jak sie okazalo, znal go calkiem niezle, chociaz nie z nazwiska.-Wielki Boze - wykrzyknal.- Toby! Co ty tutaj robisz?-To delikatna sprawa.I niezbyt mila, wasza milosc.Przepraszam za te zabawe w przebierancow, ale lord Misbourne nie chcial powierzyc tej sprawy papierowi i sadzil, ze najlepiej bedzie poslac mnie.Czlowiek, ktorego Wessex znal jako Toby'ego - chociaz z pewnoscia bylo to rownie nieprawdziwe imie, jak Farrar nazwisko - nie nalezal do towarzystwa, choc, gdyby chcial, moglby uchodzic za dzentelmena.Gdyby zreszta Wessex kiedykolwiek spotkal go w prywatnym zyciu, Misbourne nigdy nie pozwolilby spotkac im sie w Wiezy.Wychodzil z zalozenia, ze nawet na torturach nie zdradzi sie tego, czego sie nie wie.Tak wiec dla Wessexa istnienie Toby'ego Farrara zaczynalo sie i konczylo w korytarzach i bibliotece na Bond Street.Ale oto Toby pojawil sie tutaj.Sytuacja, w ktorej nie dalo sie wezwac Wessexa zwyklym trybem, przekazujac umowiony sygnal w zupelnie neutralnej przesylce, musiala byc niewatpliwie niezwykla.-Mow - powiedzial krotko Wessex.-Ksiezniczka Stefania znikla - odparl beznamietnie Toby.Oficjalnie dunski gosc mial pojawic sie w Londynie pod koniec lipca.Jednak ksiezniczka wsiadla w sekrecie na statek miesiac wczesniej, co bylo dosc rozsadne, bo statek wiozacy czlonka dunskiej rodziny krolewskiej stanowil lakomy kasek.Dwa okrety - "Krolowa Christina" i "Trygye Lie" wyplynely z Danii cztery dni temu.Jeden z nich dotarl do Roskild.Drugi nie.-Kapitan Kosciuszko mowil, ze stracili kontakt z "Krolowa Christina" we mgle.Podobno byla tak gesta, ze cala nieprzyjacielska flota moglaby przeplynac o dziesiec stop od nich, a i tak nic by nie dostrzegli.Kiedy mgla sie podniosla, statku juz nie bylo.I nie dotarl do portu przed nimi.Znikla ksiezniczka Stefania, najwazniejsza dla traktatu osoba!-Jak aktualna jest ta informacja? - zapytal Wessex.-Nie starsza niz trzydziesci szesc godzin, wasza milosc.Do Szkocji dotarla telegrafem slonecznym, a z Edynburga golebiem - odparl Toby.Wessex nie tracil czasu na pytanie, czy informacja jest pewna.Tego nikt nie mogl wiedziec.Musieli zalozyc, ze pewna i dzialac zgodnie z tym zalozeniem.-Kto jeszcze wie? - padlo kolejne krotkie pytanie.- I jak dlugo potrwa, zanim dowiedza sie wszyscy?-Zaloga, kapitanat portu Roskild, krol Henryk, baron Misbourne - zabrzmiala odpowiedz.- Kosciuszko twierdzi, ze wedlug jego wiedzy "Christina" nie zostala zaatakowana.A wiec jej znikniecie bylo zaplanowane.przez kogos.-Czy mamy jakies podejrzenia, dlaczego "Krolowa Christina" znikla?Toby Farrar skrzywil sie niechetnie.-Slowa lorda Misbouma brzmialy: jedz i zobacz.14.TANIEC Z DIABLEM W BLASKU KSIEZYCADwa tygodnie pozniej Sara ksiezna Wessex wziela udzial w balu wydanym przez earla Ripona z okazji prezentacji w towarzystwie jego siostrzenicy lady Meriel Highclere.Te dwa tygodnie byly bardzo nieprzyjemne.Kiedy w koncu Sara zdolala otrzasnac sie z zagubienia i gotowa byla do rzeczowej rozmowy z mezem, aby mu wyjasnic, dlaczego musi pojechac na wies, jego juz nie bylo.Nie bylo go tez w Dyer House, ani w jego kawalerskich apartamentach, ktore, jak przy okazji odkryla, wciaz wynajmowal.Nie bylo go wreszcie w zadnym z klubow.Dwa dni pozniej nadeszla wreszcie dosc chaotyczna wiadomosc od Wessexa, adresowana do niej i do Dowager, a wyslana do Dyer House; diuk zawiadamial, ze pilne sprawy zwiazane z wojskiem wezwaly go do podrozy i pisal, ze ma nadzieja, ze nie czuja sie bardzo dotkniete jego nieobecnoscia.Wiadomosc byla na tyle niedorzeczna, ze Sara nie wiedziala, czy smiac sie, czy plakac.Na szczescie teraz, kiedy Wessex wyjechal, nie musiala opuszczac miasta, aby uniknac z nim kontaktu.Poza tym powinna wlasciwie miec na oku lady Meriel.Zreszta obserwowanie lady Meriel nie bylo specjalnie klopotliwe, bo mowil o niej niemal kazdy, kogo Sara spotykala.Widziano ja w towarzystwie ksiecia.Wybrali sie na konna przejazdzke.Jechali razem powozem.Oczekiwano jego obecnosci na balu.Porzucil Karoline Truelove i swe pozostale kochanki.Udal sie do domu wuja Meriel i spedzil tam cale popoludnie.Pogloski.Plotki.Niepokoje.A Meriel nie odpowiadala na listy Sary, nie spotkala sie z nia w zadnym z umowionych miejsc.Sara wybrala sie raz do niej osobiscie, po to, zeby uslyszec od sluzby, ze lady Meriel nie ma teraz w domu.Az wreszcie nadszedl czas balu u earla Ripona.Powoz Sary, na ktorego drzwiczkach wciaz widnialy herby Roxbury, a nie Wessex, podskakiwal i trzasl na wyboistej drodze.Kabina starego typu opierala sie na skorzanych pasach, a nie na nowoczesniejszych sprezynach, jednak powoz byl obszerny i wygodny, i kiedy nie pedzilo sie galopem, zapewnial wyjatkowy komfort.A tego wieczoru galopem z powodu zatloczenia drog nie dawalo sie jechac.Z powozu zdjeto tym razem skorzane pozlacane zaslony, aby zapewnic lepszy dostep powietrza.Teraz, gdy sie znowu zatrzymali, Sara otworzyla okno i wyjrzala zaciekawiona na zewnatrz.Stali niedaleko od rogu ulicy - widziala to wyraznie, mimo natloku powozow.Najdalej za pol godziny powinni byc na miejscu.Z daleka widziala londynska rezydencje Ripona - wielkie, niemal sredniowieczne domostwo.Posrod sasiednich budynkow wygladalo jak wielkolud wypatrujacy ofiary - z gotycka fasada z ciemnych kornwalijskich kamieni, oswietlona teraz niezliczonymi pochodniami.Chociaz najwieksze letnie upaly mialy dopiero nadejsc, tej dusznej lipcowej nocy Sara dziekowala Bogu, ze jej balowa suknia jest, zgodnie z duchem mody, uszyta z lekkiego muslinu i jedwabiu, zamiast ze sztywnego brokatu i aksamitu.Wlosy mial ulozone w prosta fryzure, ozdobiona tylko pojedyncza kokarda, czaplimi piorami i paroma diamencikami.Na zwiewnej blekitnej kreacji naszyto cekiny i wyszywane srebrna nicia rozetki.Nie chciala przycmic strojem Meriel, do ktorej miala nalezec ta noc, ale tez nie zamierzala wygladac, jakby byla w zalobie po nieobecnym mezu.Reka Sary odruchowo powedrowala do ukrytego za gorsem pierscienia.Tkwil w specjalnie w tym celu zrobionej wewnetrznej kieszonce, ktora wymyslila na prosbe Sary madame Francine.Nie mogla niestety siegnac do pierscienia, waski dekolt sukni skutecznie to uniemozliwial, ale samo jego dotkniecie, chocby przez material, zawsze ja uspokajalo.I zarazem budzilo nowe pytania.Pierscien nalezal do jej ojca - tego Sara byla pewna.Ale z cala pewnoscia nie nalezal do ojca lady Roxbury.Kiedy Sara po raz pierwszy spotkala Wessexa, ten rozpoznal pierscien i uruchomil ukryty mechanizm.Oznaczalo to, ze pierscien kryje w sobie jakis sekret, moze klucz do calej tej historii - i Wessex wie, jaki to sekret
[ Pobierz całość w formacie PDF ]