[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czerwony.Psi.Niemożliwe.Potarłam czoło.Nie mogłam uwierzyć, że przy swoich zdolnościach Cole był zupełnienormalny, podczas gdy Mason zamienił się we wrak człowieka.Owszem, agent Stewart potrafiłtotalnie rozbroić i zdezorientować każdego, ale nie o to mi chodziło.Po prostu wszyscyCzerwoni, których spotkałam w Thurmond, zachowywali się jak dzikie zwierzęta uwięzione wewłasnej skórze.Nie patrzyli nikomu w twarz i włóczyli się po tym świecie z pustymispojrzeniami, wsłuchując się we własne myśli, których reszta z nas nie była w stanie pojąć.Odczasu do czasu odzyskiwali świadomość, a twarze wykrzywiał im głód.Zawieszali wtedy wzrokna którymś z dzieci i kąciki ich ust unosiły się w kpiącym uśmieszku.Za każdym razemdokładnie wiedzieliśmy, jak to się skończy&W przeciwieństwie do nich Cole nie tylko potrafił się kontrolować, ale też bardzo sięrozwinął.Czerwony.Cate wymieniła z nim porozumiewawcze spojrzenie. Cole wspomniał mi, że& powierzył ci bardzo ważny sekret.Nie odpowiedziałam  nie dlatego że nie potrafiłam znalezć słów, ale dlatego że niemogłam wybrać jednej odpowiedzi spośród tysiąca, które przelewały mi się przez głowę.W końcu odwróciłam się do niego i odparłam: Od kiedy o tym wiesz? Odkąd skończyłem dwanaście lat.W porównaniu z resztą z was pózno się to u mnieobjawiło.O mało nie umarłem ze strachu.Mama i Harry podejrzewali, że przemycam do domuzapałki albo zapalniczki i podpalam różne rzeczy, żeby się wyładować.Nie bardzo miałemochotę o tym rozpowiadać, biorąc pod uwagę ryzyko trafienia do jednego z obozów. Czemu nie chcesz powiedzieć Liamowi? Czemu to przed nim ukrywasz?  zapytałam.Cole zmrużył oczy. Mam swoje powody, które nie powinny cię interesować.Pamiętaj, że dałaś mi słowo, że się nie wygadasz. I go dotrzymam  rzuciłam ze złością.Powierzono mi kolejny sekret, który musiałamzachować.Kolejne kłamstwo. Ale jak to możliwe? Przecież jesteś za stary.Jest was więcej?Nic dziwnego, że Alban tak go cenił.Choć Cole miał zdolności psioniczne, ze względu naswój wiek mógł się swobodnie poruszać między dorosłymi.Cate rozglądnęła się wokoło, sprawdzając, czy nikt nas nie podsłuchuje. Dużo, dużo mniej niż was.Kilkuset.Ale to nie czas, żeby o tym rozmawiać.Terazmamy na głowie ważniejsze sprawy  powiedziała. Jeśli już o nich mowa  Cole ściszył głos i pochylił głowę  nie wspomniałaś mi, żedrugą damą w opałach był syn prezydenta. Ciekawe, ile słów ty byś z siebie wydusił, gdyby poszatkowano ci mózg?  parsknęłam. Racja  przyznał i spojrzał na Cate. Damy sobie z nim radę? Siedzi zamknięty w schowku B2  odparła i uniosła brwi, jakby rzucała mu wyzwanie. Dobrze, już dobrze.Zajmę się tym pózniej.Nie została tam przypadkiem jakaś broń?Nie wiem, którą z nas bardziej zirytowało to pytanie, mnie czy Cate. Czy razem z moim bratem idiotą przytargałaś też nasz wyczekiwany skarb?  zapytałCole z ironicznym uśmieszkiem.Zaczęłam się klepać po kieszeniach, szukając małej plastikowej kostki.Nagle poczułam,że nie mogę się doczekać, aż choć na chwilę pozbędę się ciężaru pendrive a.Z ulgą go oddałam.Cole spojrzał na Cate i powiedział: Jest twój.Zaraz wyjeżdżasz, mam rację? Za moment.Muszę poinformować swoje dzieci, dokąd jadę. Bo nie będą wiedziały, co ze sobą począć, jeśli zabraknie im nadgorliwej mamusi? zadrwił.Na te słowa w końcu mu się wykręciłam, czując, że niebezpiecznie skacze mi ciśnienie.Cole podniósł dłoń i cofnął się o krok. Wyluzuj, perełko.Uśmiechnij się.Dziś jest dobry dzień, pamiętasz? Zwyciężyliśmy. Dokąd wyjeżdżasz?  zapytałam Cate. Razem z kilkoma agentami jedziemy poszukać jakiegoś środka transportu dla naswszystkich. Ale& Wrócę za kilka godzin, obiecuję.Pewnie się ze mną zgodzisz, że nie byłoby właściwezostawać w Bazie po tym, co się tu stało. Dokąd się przeniesiemy? Do Kansas? Georgii? Roo!To niesamowite, że udało się nam rozmawiać w spokoju tyle czasu, zanim wyłapał nasradar Jude a.Chłopiec skoczył na równe nogi i teraz przedzierał się ku nam przez tłum agentówi przerażonych, wstrzymujących płacz dzieci.Kątem oka zobaczyłam, jak Pulpet i Liam sięodwracają, ale po chwili cały świat przesłonił mi Jude, który rzucił się na mnie, oplatającpająkowatymi ramionami. Ale mnie wystraszyłaś!Mój jednoosobowy komitet powitalny. Ja też się o ciebie martwiłam.Jesteś ranny?  Odwzajemniłam uścisk.Potrząsnął przecząco głową. Znalazłaś go? Mówiłam ci, że nic jej nie będzie. Vida położyła rękę na ramieniu chłopca, usiłując goode mnie odkleić. Judytko, spocznij. Cate wybuchnęła śmiechem, klepiąc Jude a po plecach. Chodzcie do Nico  zaproponowała. Muszę wam coś powiedzieć.Na jej słowa Jude zwolnił trochę uścisk. On nadal się nie odzywa.Nie mogę wyciągnąć z niego ani słowa.Zupełnie, jakby sięzablokował  stwierdził.Pomachałam im lekko na pożegnanie.Usłyszałam, że Cole westchnął, i zobaczyłam, jak cały się spina i prostuje.Znówwyglądał na opanowanego.Miałam wrażenie, że nawet twarz mu tężeje.Odepchnął się odściany, o którą się opierał, po czym bez słowa ruszył do przodu, rzucając mi przez ramię ostatnieostrzegawcze spojrzenie.Mijając Liama, nawet na niego nie spojrzał, a brat odwzajemnił mu się tym samym przeszli obok siebie zupełnie obojętni.Napotkałam spojrzenie Pulpeta, które wyraznie dawało mido zrozumienia, że o wszystkim opowie mi pózniej.%7łyją, żyją, żyją, żyją.Serce podskakiwało mi z radości.Pozwoliłam, by zatruta wizja,którą roztoczył przede mną Clancy, ulotniła się z mojej wyobrazni, zostawiając jedynie lśniącąjasność.Zaparło mi dech.%7łyją.To nic, że mieli brudne twarze.To nic, że rana na brodzie Liamaznowu się otworzyła, a Pulpet miał zbite szkiełko w okularach.Najważniejsze, że żyli.Stali przede mną ze splecionymi na piersiach ramionami i identycznymi pełnymidezaprobaty wyrazami twarzy. Nic wam nie jest?  zapytałam, widząc, że żaden z nich nie ma zamiaru odezwać siępierwszy. A tobie?  wypalił Liam. Co ty sobie myślałaś? Jak mogłaś tak po prostu za nimpójść?Zjeżyłam się, słysząc jego ton. Podejrzewałam, że pozwolił mi się tu zaciągnąć, bo miał ku temu powód.I się niepomyliłam. Sięgnęłam do kieszeni i wyłowiłam zdjęcie pochodzące z teczki Albana.Pulpet z daleka przyglądał się pobrudzonej fotografii. Mam nadzieję, że to nie twoja krew  rzucił, wskazując na plamy.Przycisnęłam mu zdjęcie do piersi, zmuszając, by je wziął. Wyśledziłam Clancy ego w biurze Albana.To tego szukał.Liam pochylił się do przodu.W przeciwieństwie do mnie chłopcy najwyrazniej niecierpieli na zaniki pamięci, bo oczy momentalnie rozświetliło im zdumienie, a Pulpetowidodatkowo opadła szczęka. Szuka jej  wyjaśniłam. Zdjęcie pochodzi z teczki zawierającej, jak sądzę,dokumentację badań, które przeprowadzała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •