[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zakręciła włosy i upięła je w elegancki kok, wypuszczając kilka kosmyków, żeby wiły sięwokół twarzy i na karku.Postanowiła zrobić dyskretny makijaż: tylko wytuszować rzęsyi pociągnąć usta jasnym błyszczykiem.Czasami rzeczywiście mniej znaczy więcej.W sztucemakijażu chodzi o to, żeby wyglądać naturalnie, jakby w ogóle nie było się umalowanym. Kreacja, którą miała włożyć, była olśniewająca.Mianie wierzyła własnym oczom, gdyprzeglądała się w lustrze.W pantoflach na wysokich obcasach była dostatecznie wysoka, żebymóc nosić długą suknię ze śmiałym rozcięciem.Nogi wydawały się w niej jeszcze dłuższei smuklejsze.Choć Gabe skrytykował sukienkę na ramiączkach, którą włożyła na otwarcie hotelu,wybrał dla niej podobną, z dwoma cienkimi paskami skrzyżowanymi na plecach, i z wycięciemz tyłu kończącym się w okolicach krzyża.Miejsce to miało tak kuszący zarys, że aż się prosiło,żeby spoczęła tam dłoń mężczyzny.Nie włożyła biustonosza, ale nie było tego widać, bo stanik sukni przylegał dość ściśle dociała, a głęboki dekolt mocno odsłaniał piersi.Bardzo to ciekawe, skoro zazwyczaj Gabe nie lubił, aby ktoś zwłaszcza mężczyzni oglądał ją w skąpych strojach.Tego wieczoru jednak Mia wyglądała i czuła się naprawdęseksownie.Dawało jej to pewność siebie.Kiedy wyszła z łazienki, Gabe siedział na brzegu łóżka i już na nią czekał.W jego oczachpojawił się zachwyt; Mia, widząc to, okręciła się w miejscu.Potem opuściła ręce i spojrzała naniego wyczekująco. Może być? zapytała. Może burknął.Gdy wstał, przyjrzała mu się z uznaniem.Miał na sobie drogi garnitur z kamizelką.Ktośinny wyglądałby w nim bezbarwnie.Zbyt poważnie.Ale Gabe? Prezentował się doskonale.Czarne spodnie.Czarna marynarka.Biała koszula z rozpiętym pod szyją guzikiem.Stylowanonszalancja, jakby nic go nie obchodziło, co myślą o nim inni i przez to był jeszczeseksowniejszy. Rozumiem, że tam gdzie idziemy, nie obowiązują krawaty? zażartowała przekornie.Uśmiechnął się, unosząc kącik ust. Naginają dla mnie zasady.Jak wszyscy inni.Kto mógłby powiedzieć nie Gabe owi Hamiltonowi? Miał nie tylkomnóstwo pieniędzy, ale także naturalną charyzmę, która działa zarówno na kobiety, jaki mężczyzn.Nikt nie mógł mu się oprzeć.Jedni się go bali, drudzy nienawidzili, ale wszyscyczuli wobec niego respekt. Masz ochotę napić się czegoś przed wyjściem? zapytał.Wolno pokręciła głową.Im dłużej tkwili w mieszkaniu, tym mniej było prawdopodobne,że z niego wyjdą.A miała ochotę na prawdziwą randkę z Gabe em.Jak dotąd tylko uprawialiseks i pracowali razem.Kiedy wziął ją za rękę, splotła z nim palce.Pociągnął Mię w stronę windy, zjechali naparter i wsiedli do samochodu.Podczas jazdy kusiło ją, żeby zagadnąć o Lisę.Umierała z ciekawości, ale nie chciałapsuć nastroju.Zerknęła na niego z ukosa, on pochwycił jej spojrzenie i uniósł pytająco brwi. Co takiego?Zawahała się i po chwili postanowiła zaryzykować.I tak nie dałby jej spokoju, dopóki bysię nie dowiedział, co ją nurtuje. Chodzi o Lisę&Zanim zdążyła dokończyć, jego twarz zamieniła się w lodową maskę.Podniósł dłoń, także Mia przerwała w połowie zdania. Nie psujmy pięknego wieczoru, rozmawiając o mojej byłej żonie odparł.Hm.Zamknął sprawę.Ale nie zamierzała oponować.Też nie chciała zepsuć wieczoru.Mimo że naprawdę umierała z ciekawości, co Gabe myśli o całej tej sprawie.I może była trochęzaniepokojona&W restauracji zaprowadzono ich do stolika w głębi sali, w ustronnej wnęce.Było toidealne miejsce: przyćmione światło, świece na każdym stole, bożonarodzeniowe lampki wśródliści ostrokrzewu, stwarzające świąteczny nastój.Zatęskniła za Gwiazdką.Uwielbiała Boże Narodzenie w mieście.Jace zawsze zabierał ją do Rockefeller Center nauroczyste zapalenie światełek na choince.To było jedno z jej ulubionych wspomnieńz dzieciństwa i wczesnej młodości. O czym myślisz? zapytał Gabe.Zamrugała i skupiła uwagę na nim.Przyglądał się jej z dziwną miną. Miałaś taki błogi uśmiech.Musiałaś myśleć o czymś przyjemnym.Uśmiechnęła się lekko. Myślałam o Bożym Narodzeniu. O Bożym Narodzeniu? Wyglądał na zdziwionego. Jace zawsze zabierał mnie na uroczyste zapalenie lampek na choince.Uwielbiam tewszystkie światła i świąteczną krzątaninę w mieście.Uwielbiam oglądać przystrojone odświętniewitryny sklepowe.To cudowna pora roku.Zastanowił się przez chwilę, a potem wzruszył ramionami. Lisa i ja zawsze spędzaliśmy Gwiazdkę w Hamptons, a odkąd się rozwiedliśmy,w święta po prostu pracuję.Popatrzyła na niego z niedowierzaniem. Pracujesz? Pracujesz w Boże Narodzenie? Gabe, to straszne.Mówisz jak Scrooge! A co mam świętować.Przewróciła oczami. Szkoda, że nie wiedziałam.Zaprosilibyśmy cię z Jace em do nas.Nikt nie powinien byćw Boże Narodzenie sam.Myślałam, że spędzasz święta z rodzicami.Ugryzła się w język, bo uświadomiła sobie, że to dla niego przykry temat. Przepraszam powiedziała cicho. Wyrwało mi się bezmyślnie.Uśmiechnął się do niej ze smutkiem. Nic nie szkodzi.Ojciec ostatnio uznał, że zawalił sprawę, i teraz chce odzyskać mojąmatkę.Nie wiadomo, co z tego wyjdzie.Spojrzała na niego szeroko otwartymi oczami. Tak powiedział? Uhm odparł z westchnieniem. Podczas lunchu, gdy do mnie przyszedł.Dzień potym, jak jego dziewczyna próbowała dobrać mi się do rozporka.Mia się skrzywiła i Gabe parsknął śmiechem. I co zmierza twoja matka? zapytała. Nie mam bladego pojęcia.Jeśli miałbym zgadywać, ojciec jeszcze nie padł przed nią nakolana, bo już bym się o tym dowiedział. Nie wiem, czy na jej miejscu wybaczyłabym mu te wszystkie zdrady wyznała Miasceptycznie. Musiały ją bardzo boleć. On twierdzi, że nigdy jej nie zdradził.Gdy rzuciła mu powątpiewające spojrzenie, machnął ręką. Nie wiem, co ojciec uważa za zdradę, i nie jestem pewny, czy to, że spał, czy nie spałz tymi dziewczynami, cokolwiek zmienia.Wszyscy myślą, że spał, włącznie z moją matką.Todla niej upokorzenie, którego szybko nie zapomni. Ta cała sytuacja musi być dla ciebie bardzo trudna odezwała się miękko.Miałnaprawdę ciężki dzień, pomyślała.Najpierw ojciec przychodzi do niego ze swoimi rewelacjami,a zaraz potem była żona.Był wyraznie skrępowany jej współczuciem i odwrócił wzrok.W jego oczach pojawiłasię ulga, gdy kelner przyniósł przystawki.Owoce morza pachniały bosko i Mia z uznaniem wciągnęła głęboko ich aromat.Kelnerpostawił przed nią grillowane krewetki, a przed Gabe em koryfenę w ziołach. Och, twoje danie wygląda niesamowicie zauważyła.Uśmiechnął się, nabił na widelec odkrojony kawałek ryby i podał jej przez stół.Onawzięła go do ust i przez chwilę delektowała się smakiem, patrząc Gabe owi w oczy.To było dziwnie intymne tak dzielić się jedzeniem.Odkładając widelec, Gabe nieodrywał wzroku od jej ust.Mia przekroiła na pół jedną ze swoich krewetek i podała mu na widelcu kęs dospróbowania, tak jak on przed chwilą jej.Zawahał się, ale w końcu wziął go do ust.Trochę zawstydzona wrażeniem, jakie zrobiła na niej ta wymiana, opuściła wzroki skupiła się najedzeniu. Smakuje ci? zapytał Gabe po kilku sekundach.Podniosła głowę i uśmiechnęła się do niego. Pyszne.Już prawie się najadłam!Podniósł serwetkę, którą miał na kolanach, otarł nią usta, a potem rzucił na stół
[ Pobierz całość w formacie PDF ]