[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jester podszedł do PNK, zajrzał przez okno od strony pasażera i uśmiechnął sięszeroko.Potem przeszedł na stronę Meg i zaczekał, aż opuści szybę.Sam oczywiściepróbował w tym czasie wgramolić się na jej kolana i wystawić głowę przez okno. Masz dziś pomocnika?  spytał Jester. Mam coś dla& Sam! Przestań! Obiecałeś, że będziesz grzeczny! Gdybyś miała lepszy węch, też lubiłabyś węszyć  stwierdził Jester i zaśmiałsię głośno. Wyjmę paczkę, nie wysiadaj. Dzięki. Meg złapała Sama, zanim przelazł na tył, gdzie leżały przesyłki, alenie mogła powstrzymać go od wycia, więc cały Dziedziniec dowiedział się o jegoobecności.Oczywiście cały Dziedziniec i tak by się o tym dowiedział, zważywszyobecność Wron, Jastrzębi i Sów, które wraz z kucykami  każde na swój sposób wtórowały Samowi.Nawet przeklęty Kojot krzyczał, chociaż przecież był w ludzkiejformie. Jedz ostrożnie, będzie padał śnieg!  zawołał Jester, po czym zamknął drzwiPNK i wrócił do stajni.Kiedy Meg odjeżdżała, kilka kucyków, w tym Grom, Błyskawica i staryHuragan, wyszło ze stajni i pobiegło za nią.Skręciły w jedną z nieoznakowanychdróżek, a ona pojechała dalej główną drogą do Kompleksu Usługowego.Blair czekał na swoją dostawę.Niestety był z nim Ferus.Kiedy Megzaparkowała, obaj wbili wzrok w jej pasażera. Musisz zostać w PNK, Sam  szepnęła. Duże Wilki nie lubią linasekuracyjnych. Wysiadła i otworzyła tylne drzwi pojazdu.Dopiero wówczas Blairi Ferus zbliżyli się do niej.W oczach Ferusa migotały czerwone iskry.Wyszczerzył na nią zęby.Blairzareagował natychmiast  odwrócił się i warczał tak długo, póki Ferus nie spuściłwzroku i nie cofnął się o krok.Sam wystawił głowę między siedzeniami, obserwowałWilki i mówił coś po swojemu, wyraznie podekscytowany.Blair przyjrzał mu się,a potem przeniósł wzrok na Meg. Masz paczki dla Kompleksu Wilczej Straży?  spytał. Tak. Zostaw je tutaj.Zabiorę je w drodze do domu. Gdy przekazała mu paczki,z wyrazną ulgą, Blair kazał Ferusowi zanieść je do środka. Dziś w nocy wracaSimon  oznajmił, odbierając od niej ostatni pakunek. Och, to dobrze. Meg naprawdę się ucieszyła.Ale pomyślała też, że musiodstawić Wilczka do domu przed powrotem Simona.Sam uznał chyba, że wywarczał już wszystko, co miał do wywarczenia, bo w drodze na Pokoje zwinął się w kłębek na siedzeniu pasażera i przysnął.Meg czuła, że drżą jej ręce, gdyż zaczął padać śnieg, coraz szybciej zasypującdrogę.Chciała skończyć dostawy i wrócić do domu, zanim śnieżyca rozpęta się nadobre, zważywszy swoje ograniczone umiejętności prowadzenia w tych warunkach.Sam nawet nie drgnął, kiedy zatrzymała się przy pierwszych skrzynkach napaczki dla Pokoi, ale obudził się, gdy grzebała w przestrzeni bagażowejw poszukiwaniu szczotki.Chciała odgarnąć śnieg z szyb, zanim podjedzie dokolejnej grupy grobowców.Gdy zatrzymała się przed domem Erebusa, Sam zaczął podskakiwaćz podniecenia, uderzać łapami w szybę, a potem drapać w klamkę.Gdy Megprzytrzymała mu drzwi od strony kierowcy, wyskoczył z PNK i natychmiast ruszyłna drugą stronę drogi, napinając smycz. Tutaj, Sam  zawołała i odetchnęła z ulgą, kiedy usłuchał.Przykucnęła,położyła mu rękę na głowie i wytłumaczyła cierpliwie:  Nigdy nie wolno przebiegaćprzez drogę, nie rozglądając się uprzednio w obie strony.Drogą może coś jechać,a kierujący może nie zauważyć nas na czas, żeby się zatrzymać.Bardzo zle by sięstało, gdyby ktoś został ranny.Dlatego nie wolno przebiegać w ten sposób,rozumiesz?Sam polizał ją po brodzie, co odczytała jako potwierdzenie.Kiedy przeszli na tył PNK i Meg zaczęła wyjmować paczki, zauważyła, żeszczeniak wpatruje się w metalowe płoty.Wtedy przypomniała sobie, co Jesterpowiedział jej o Pokojach. Pamiętaj, nikomu nie wolno wchodzić za płot  powiedziała. Chyba że panErebus wyrazi na to zgodę.Nawet Simon nie wchodzi na Pokoje bez pozwolenia.Tobardzo ważna zasada i wszyscy musimy jej przestrzegać.Więc zostajemy po tejstronie płotu i nie wsadzamy nosa między pręty. Sam westchnął ciężko. Nowiem. Meg zaczęła otwierać skrzynki na paczki. Trzeba zapamiętać masę reguł,kiedy wychodzi się poza teren Zielonego Kompleksu, a jeszcze więcej, jeśli chce sięwyjść poza Dziedziniec.Widzisz, gdybyś pozwolił odstawić się do domu, siedziałbyśteraz w ciepełku i oglądał film, zamiast marznąć na śniegu. Lubisz filmy, młody panie Wilku?  rozległo się nagle za jej plecami.Meg podskoczyła i aż pisnęła ze strachu.Sam zareagował szczenięcympowarkiwaniem i szczerzeniem zębów  co z pewnością byłoby dużo bardziejimponujące, gdyby nie fakt, że ukrył się za nogami swojej opiekunki i wyrażał swojeopinie spomiędzy jej kolan.Meg obejrzała się.Przy bramie stał starzec i uśmiechał się do niej łagodnie. Dzień dobry, panie Erebusie  powiedziała. Nie chciałem cię przestraszyć. Wiem.Po prostu pana nie zauważyłam. Popatrzyła na grobowiec.Drzwibyły otwarte, ale na świeżym śniegu pokrywającym ścieżkę nie było żadnych śladów.Tak przywykła do widoku dymu unoszącego się nad ziemią, że zupełnie go niezauważyła.Erebus nie odpowiedział.Po prostu stał, wciąż się uśmiechając. Samlubi filmy  powiedziała Meg, by wypełnić czymś ciszę.Zamknęła skrzynki, którezapełniła już paczkami, i ruszyła do PNK po następne przesyłki. Ale nie sądzę,żeby oglądał te same filmy co pan  dodała.  Lubię wiele rodzajów filmów  odparł Erebus, patrząc na Sama. Widziałaśte, które ludzie nazywają kreskówkami? Szczególnie podobają mi się takie,w których zwierzęta albo ludzie robią różne głupie rzeczy, a mimo to zawsze udajeim się przeżyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •