[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziękuję panu, sir.- Dziękuję, kochana.Klient schował resztę do kieszeni i odszedł z napojami.Churchill, usadowiony nawysokim stołku przy kontuarze, przy du\ym ginie oraz imbirowym piwie, spojrzał uwa\nie naCatharine.- Czy na pewno chcesz rozmawiać tutaj? - spytał.- Na pewno.- No, dobrze.Dlaczego on się z tobą o\enił?- Myślę, \e po prostu chciał się o\enić.Widzisz, wszyscy jego przyjaciele i koledzy zwojska byli \onaci.Nigdy nie lubił się wyró\niać.- Kiedy to zauwa\yłaś?- Chyba po jakichś dwóch latach.Ale długo nie docierało to do mnie.Byłam wtedybardzo naiwna.Miałam dopiero dziewiętnaście lat, ale zdą\yłam pójść do łó\ka z tylomamę\czyznami, \e wydawało mi się, i\ wiem ju\ wszystko.Myślałam, \e nie dowiem się ju\niczego nowego.Ale nie wiedziałam, jaki to wszystko ma sens.Byłam jak ktoś, kto zna napamięć całą konstrukcję lokomotywy i z zamkniętymi oczami potrafi wskazać ka\dą jej część,lecz nikomu nigdy nie przyszło do głowy, \e to cholerstwo słu\y do ciągnięcia wagonów.Wiesz, jak to jest? A więc na tym wczesnym etapie nie sprawiało mi to zbyt wielkiejprzyjemności.Ale nie martwiłam się z tego powodu.Sądziłam, \e widocznie ludzie, którzyopowiadają, jakie to wspaniałe, przesadzają, albo \e mo\e akurat mnie to nie pociąga.Spodziewałam się, \e będzie lepiej, kiedy wyjdę za mą\ i ustatkuję się.Jak widzisz, te\ niejestem bez winy.Mówiła cicho i spokojnie, lecz Churchill wolał, aby nie opowiadała zbyt szybko.- Napij się - powiedział.- Tyle mówisz, \e zaraz zaschnie ci w gardle.- To bardzo miło z pana strony, sir, wystarczy małe jasne piwo.Gdy napełniała szklankę, Churchill rozejrzał się po wnętrzu baru.O tej porze, w środkutygodnia i tu\ przed zamknięciem, był niemal pusty.Ani rumianolicy mę\czyzna, który przedchwilą kupował napoje, ani jego przyjaciel, bardzo do niego podobny, ani te\ trzej młodziludzie, zapewne studenci na wakacjach, nie interesowali się Catharine ani Churchillem.Eames,ober\ysta, wyjaśnił, i\ wielu gościom etykieta nakazuje, by nie przeszkadzać, w miaręmo\liwości, barmance i jej stałemu towarzyszowi.- Gdyby była sama, mogliby ją uznać za dziewczynę do wzięcia - dodał - z czegowyniknęłyby tylko problemy.Tak więc bardzo się cieszę, \e pani Casement zaprzyjazniła się ztakim miłym i spokojnym człowiekiem jak pan, panie Churchill.W takich momentach, a zwłaszcza wtedy, gdy był z Catharine w łó\ku, Churchill częstomiał wra\enie, \e będzie to trwać wiecznie.Wiedział, \e to niemo\liwe, nie z ich winy.Jednak coraz skuteczniej potrafił unikać tej myśli.Catharine spojrzała na niego pijąc, onzaś uśmiechnął się do niej.- Płacisz szylinga i pensa.- Och, przepraszam.Czy kiedy wyszłaś za mą\, coś się zmieniło?Starannie wystukała cenę na kasie.- O, tak.Według moich ówczesnych kryteriów było cudownie.Nie musiałam obawiaćsię zerwania, on nigdzie nie musiał wyje\d\ać.Ale po jakimś czasie znów coś się zaczęło psućjak dawniej.Zwłaszcza w sprawach seksu.Seksem zajmowaliśmy się w łó\ku, tak jak przystole zajmowaliśmy się jedzeniem, a w teatrach oglądaliśmy sztuki.Wiesz, na przykład: Chyba mamy akurat czas na jednego szybkiego.Z tobą, kochanie, to jest zabawne i piękne.Ale powinieneś usłyszeć to wspaniałe rzeczowe wyrachowanie, z jakim on to mówił. Wydajemi się.wydaje mi się.jeśli się w miarę pospieszymy. Najbardziej lubił to robić tu\ przedwieczornym drinkiem lub przed wyjściem.Mawiał, \e lubi mieć to z głowy i \e wtedy mo\espokojnie poło\yć się spać.I wtedy znalazłam sobie kilku kochanków, a on był bardzowyrozumiały.Sama nie wiem, czy mówię to z sarkazmem, czy nie.On powtarzał mi, \enajwa\niejsze, \ebym była zadowolona.- A dzieci?- Miał w tej sprawie takie same poglądy.Jeśli chcę mieć dzieci, to proszę bardzo.Awięc nie chciałam.- Tego nie rozumiem.- To jak seks, James.Nic z tego nie wyjdzie, je\eli jedno z dwojga jedynie nie ma nicprzeciwko temu.Myślę, \e z tego powodu nieszczęśliwych jest co najmniej tyle samo kobiet,ile z powodu kłopotów z seksem.Zresztą.wtedy pojawił się Casement.Mógłbyś mi daćpapierosa?Poczęstował ją i podał ogień.- Casement zaczął od tego, \e chciał, abym pozwoliła mu zabrać się gdzieś daleko odtego wszystkiego.A przynajmniej od tego, co było.Na początku był cudowny.Najlepszy zewszystkich, poza tobą.Dlatego pobraliśmy się.To było ju\ w Anglii.Prze\yłam z nim okołoośmiu miesięcy i myślałam, \e go znam.Jeden ze studentów podszedł do baru i zamówił trzy małe jasne piwa.Catharineobsłu\yła go i mówiła dalej:- Ledwie się pobraliśmy, bardzo się zmienił.Wiesz, James, nie lubię ludzi, którzy naglesię zmieniają.Mniej więcej trzy razy w tygodniu, wieczorami, robił mi awantury, zazwyczaj potym, jak zaprosiliśmy kogoś na kolację albo gdzieś wyszliśmy i mógł się napić.Czekał, a\zaczniemy się rozbierać, i wtedy przypominał sobie, \e w ciągu tego wieczora cośpowiedziałam albo zrobiłam nie tak.Niewa\ne, co.Jeśli powiedziałam, \e podoba mi się jedenz jego znajomych, to znaczyło, \e jestem dziwką, bo chcę iść z nim do łó\ka.A jeśli ktoś mi sięnie spodobał, to te\ byłam dziwką, bo zdenerwowałam się, \e facet nie dobiera się do mnie.Itak dalej.Potem zaczął mnie bić.Głównie w brzuch i po twarzy.Bardzo uwa\ał, \eby niezostawić sińców w widocznych miejscach.Płakałam i on te\ płakał i przepraszał mnie, w końcumnie posuwał.I był bardzo kochany i miły, a\ do następnej kłótni.Powiedziała to równie spokojnie jak całą resztę, lecz szybciej, od czasu do czasuoddychając głęboko w przerwach pomiędzy zdaniami.Churchill nie spuszczał z niej wzroku.Pomyślał, \e teraz, kiedy ju\ zaczęła, powinna opowiedzieć mu wszystko.- Wcią\ od niego uciekałam, ale znajdował mnie i zabierał z powrotem.Umiał utrzymaćpozory.Zachowywał się tak czarująco, \e nikt nie wierzył w to, co o nim opowiadałam.Czasami sama nie mogłam uwierzyć, \e on taki jest.Próbowałam chodzić do adwokatów, aleokrucieństwo trudno jest udowodnić, a on zawsze łagodniał, kiedy mu tym groziłam.Zaprosiłam do nas moją siostrę i wtedy całkiem przestał się awanturować, więc siostrawyjechała przekonana, \e jestem histeryczką i kłamię.Potem wydarzyło się coś, co otworzyłomi oczy.Mogłam uświadomić to sobie wcześniej, gdybym tylko zauwa\yła, \e on posuwamnie prawie wyłącznie po tym, jak mnie zbije.Catharine przygarbiła się.Przesunęła dłonią po kontuarze w stronę Churchilla.Tenuchwycił ją i uścisnął.- Strasznie bolał mnie ząb, a nie mogłam iść od razu do dentysty, więc le\ałam w łó\kui jęczałam, a kiedy wyszłam do łazienki, natknęłam się na Casementa.Siedział w korytarzu imasturbował się, bo podnieciły go moje jęki.A więc zbił mnie mocniej ni\ kiedykolwiek, i.hm.zgwałcił w korytarzu.Wówczas całkowicie straciłam zdolność do kierowania własnym\yciem pod ka\dym względem.- Co się z nim stało? - zapytał szybko Churchill.- Och, wyjechał.Teraz w ogóle nie chce się ze mną kontaktować, nawet w sprawachrozwodu.Mój obłęd zostałby ujawniony, a to byłby skandal.Myślę, \e trochę mu te\ wstyd.Uchodzi za tak moralnego, porządnego człowieka.- Och, na miłość boską.Odetchnęła bardzo głęboko i uśmiechnęła się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]