[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niech to diabli.Znajdowała się w środku koszmarnego snu i musiałasię z niego wybudzić.- Proszę się ze mnie nie śmiać! - niemal krzyknęła.- Sądzi pani, że mnie to bawi? Proszę pozwolić, żebym coś wyjaśnił.- Elliott wstał.Był bardzo wysoki, co najmniej sześć stóp i trzy cale, do tego emanował intensywniemęską aurą.- Nazywam się Hadleigh, zostałem głową rodu, lecz jeśli Rafe zrobiłby to, copowinien, czyli ożenił się z panią przed śmiercią, wówczas to ja siedziałbym tutaj jako gość wpani domu i powiernik pani majątku do czasu narodzin dziecka.A jeśli byłby to chłopiec, toon zostałby wicehrabią Hadleigh, a ja byłbym panem Calne em, jego opiekunem i nikimwięcej.Czy naprawdę uważa pani, że zignoruję ten fakt?Rozdział trzeci- Tak, tyle że to pan został prawowitym spadkobiercą i posiadaczem tytułu.Nie możepan chcieć mnie poślubić - protestowała Bella.- Na litość boską, proszę przestać martwić się o mnie czy o kogokolwiek innego,proszę martwić się o siebie i swoje dziecko - oznajmił ostro Elliott.- Mój brat mógł paniązostawić albo ożenić się z panią.Szczerze mówiąc, powinien był się ożenić dawno temu,jednak nie zrobił tego.Sądzi pani, że jestem mu wdzięczny za jego nierozważne zachowanietylko dlatego, że dzięki temu odziedziczyłem tytuł? - Chyba naprawdę nie uważał się zaszczęśliwca.- Jedyne, co mogę zrobić, to zadbać o to, by pani syn został moim dziedzicem.Oczywiście jeśli urodzi pani chłopca.- Przerwał na moment.- Owszem, takie posunięcie niejest konieczne ze względów prawnych, ale na pewno ze względów moralnych.Nikt nie będzieżywił podejrzeń, bo dziecko uważa się za potomka męża matki.Jeśli szczęście dopisze, poródnastąpi o czasie albo nawet pózniej.O ile wiem, szczególnie w przypadku pierwszego dzieckazdarza się to dość często.Ludzie będą przypuszczać, że nieco przyspieszyliśmy sprawy.- To znaczy.będą myśleli, że pan.- Jestem przecież Hadleigh - przerwał jej znowu.- Sądząc po moim bracie, wszyscyspodziewają się takiego postępowania po wicehrabim, to oczywiste.A plotka będzie żyłatydzień, nie więcej.- Za to służba.- powiedziała niepewnie, obezwładniona gwałtownością milorda.Tak naprawdę była już gotowa do kapitulacji.- Widzieli, w jakim stanie tuprzyszłam.pieszo, przemoczona, widać było, że nie podróżowałam pierwszą klasą.Przecieżnie potraktowałby pan tak swojej narzeczonej, prawda?Elliott usiadł i wyciągnął rękę po kieliszek z winem.- Oczywiście, że nie, gdybym tylko wiedział, że pani przyjedzie.Tu jednak możemyspożytkować prawdę o trudnym charakterze pani ojca, który nie pochwala niemoralnychzwyczajów arystokracji i nie wyraził zgody na nasz ślub, mimo że jest pani pełnoletnia.Jegogniew był tak wielki, że uznała pani, iż nie może czekać na przygotowania do wesela i musiuciec do mnie, zanim pani stan będzie widoczny.Po przyjezdzie nie powiedziała pani nic, comogłoby wskazywać, że spodziewa się pani ujrzeć Rafe a, a nie mnie, prawda?- Tak było.Zachowałam się najdyskretniej, jak to możliwe, użyłam tylko pana tytułu.Obawiałam się, że jeśli postąpię inaczej, kamerdyner pokaże mi drzwi, zanim zdołam spotkaćsię z Rafe em.- Coś tu jednak nie pasowało.Jej dziecko miało uniknąć losu bękarta? A ona,mimo całej hańby, zostanie wicehrabiną Hadleigh? Musiał tu tkwić jakiś haczyk, któregodotąd nie dostrzegła.To było zbyt piękne, by mogło być prawdziwe.Zaproponowane przezElliotta rozwiązanie wydawało się idealne, ale było jak diament z wielką skazą w samymśrodku.Na razie, oszołomiona i zdezorientowana, nie potrafiła jednak znalezć tejniedoskonałości.- Podejrzewam, że ma pani już dość na dzisiaj.Jest pani w delikatnym stanie,podróżowała zbyt długo i przeżyła szok.Elliott stał obok niej.Nawet nie zauważyła, kiedy podszedł.- Tak.- Nie mogła już ciągnąć tej rozmowy ani stawiać oporu.Była przygotowana nazniesienie wielu trudności dla swojego dziecka, nie spodziewała się jednak, że jej ofiarąpadnie niewinny człowiek.- Nie potrafię już jasno myśleć.Musimy jeszcze o tymporozmawiać, ale teraz chciałabym się położyć.Co zamierza pan powiedzieć swojejciotecznej babce i kuzynce, milordzie?- Prawdę, rzecz jasna.%7łe znamy się krótko, a z powodu irracjonalnego oporu pani ojcapragnę poślubić panią na podstawie specjalnego zezwolenia natychmiast po jego otrzymaniu.Oznacza to wyjazd do Worcesteru jutro z samego rana na spotkanie z biskupem.Powinna coś powiedzieć, ale byłoby to jak próba marszu pod wiatr.- I proszę przestać nazywać mnie milordem - dodał, kiedy doszli do drzwi.- Naszazażyłość musi być widoczna.- Dobrze, Elliotcie - powiedziała posłusznie.To imię brzmiało jakby solidniej niżRafe, było w pewien sposób bardziej rzeczywiste.Ale Rafe a przynajmniej znała.- Toznaczy.Nie czuję.- A jeśli masz jechać ze mną do Worcesteru, powinnaś rano być gotowa do podróży
[ Pobierz całość w formacie PDF ]