[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A jednak Damien emanuje takąpewnością siebie, że wydaje się zupełnie bezczasowy.Wszelkie przejściawzmocniły go niczym mitycznego herosa, nadając mu seksowne poczuciewłasnej siły, które bywa tak atrakcyjne, że przyćmiewa jakiekolwiekzewnętrzne walory.W wieku trzydziestu lat Damien ma już za sobą udany podbójświata.Lokaj stoi zdezorientowany, on pewnie z trudem radzi sobie zcodzienną walką o przetrwanie.Nie współczuję mu - w Los Angeles jestmnóstwo takich młodych ludzi.Początkujących aktorów, pisarzy albomodelek, którzy przeprowadzili się do Miasta Aniołów w nadziei, że tu ichlos się odmieni.Damien jest wyjątkiem.On nie potrzebuje tego miasta.Potrzebuje wyłącznie siebie.Znów czuję ukłucie niepokoju w sercu.Ale jeśli tak, to kim jajestem w tym układzie? Wiem, że Damien mnie pragnie - ilekroć na niegopatrzę, dostrzegam w jego oczach pożądanie.A ja nauczyłam się pragnąćgo równie mocno, bardziej niż powietrza, którym oddycham.Ale czy onmnie potrzebuje?Niepokój ulatuje jednak, gdy tylko Damien otwiera drzwi i widzę,jak się uśmiecha.Jest tak opiekuńczy, że nie mogę powstrzymaćwestchnienia.Wyciąga rękę, żeby pomóc mi wysiąść.Ustawił się tak, żelokaj nie miałby szans choćby zerknąć na moje części intymne, nawetgdyby nie udało mi się zgrabnie wydostać z tego auta o niezwykle niskimzawieszeniu.W końcu jednak wysiadam bez problemów, więc Damien puszczamoją dłoń i obejmuje mnie w pasie.Jest łato, ale tak blisko oceanupowietrze bywa chłodne, więc wtulam się w Damiena i rozkoszuję jegociepłem.Rzuca kluczyki lokajowi, który chyba zaraz rozpłacze się zradości, że może prowadzić ten wyjątkowy samochód. - Niech zgadnę - mówię, gdy czekamy, aż nasz dość powolny lokajprzyniesie w końcu Damienowi bilet parkingowy.- To twój budynek.Zaczynam się mu przyglądać.Tylko wejście jest dobrze oświetlone, a wpółmroku widać grupki ludzi.Pary rozmawiające ze sobą.Mężczyznubranych w najróżniejsze stroje, od kąpielowych po garnitury.Wcale mnieto nie dziwi.W końcu plaża jest po drugiej stronie ulicy.- Ten budynek? Nie, chociaż złożę ofertę, jeśli wystawią go nasprzedaż.Teraz są tu biura, ale w tej lokalizacji można by go przekształcićw bardzo dochodowy hotel.Zatrzymałbym tylko restaurację na dachu, i tonie tylko dlatego, że przyjaznię się z właścicielem.Lokaj wręcza bilet i po raz pierwszy dostrzegam nazwę restauracjiprzy stanowisku obsługi.- Le Caąuelon? - pytam, gdy kierujemy się do drzwi.- Niesłyszałam.- Jest znakomita.Wspaniały widok, jeszcze lepsze jedzenie.-Uśmiecha się krwiożerczo, mierząc mnie wzrokiem od stóp do głów.- Agoście mają bardzo, bardzo dużo prywatności.- Och. Przełykam ślinę, bo znów trafia mnie zmysłowa torpedaDamiena i zmienia mnie ze spokojnej, opanowanej osoby w dziewczynędrżącą od erotycznych namiętności.Dam ci orgazm, powiedział.Rany,mam nadzieję, że dotrzyma słowa.Odchrząkuję, starając się uspokoić szalejący puls.Jestem pewna, żeDamien czuje, jak łomocze mi serce.- Co oznacza nazwa? - pytam.Zanim jednak dociera do mnie odpowiedz, grupki ludzi rozdzielająsię i łączą w jeden tłum.Migoczą flesze, a sępy wykrzykują swoje pytania.To stało się tak szybko, że nie miałam nawet czasu pomyśleć.Automatycznie czyszczę twarz z wszelkiego wyrazu, po czym przyklejamsobie malutki uśmiech.Przez tyle lat ukrywałam się za wyćwiczonąplastikową pozą Towarzyskiej Oficjalnej Nikki.Nikki Dobrej Córeczki.Nikki Konkursowej.Teraz jestem Nikki oficjalnąDamien chwyta mnie mocniej w pasie i chociaż nic nie mówi, czuję,jak narasta w nim napięcie.- Po prostu idz - szepcze.- Musimy tylko dostać się do środka.-Wewnątrz, jak wyjaśnił mi adwokat właściciela, Charles, jesteśmybezpieczni.Tam paparazzi nie mają wstępu.Nikki! - woła ktoś tak poufale, że mam ochotę go trzasnąć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]