[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dawid Walendowski: W ostatnich latach życia pradziad Melchior zbudowaÅ‚ sobiedrugi «Domeczek» na Mokotowie, przy Studenckiej.Mieszkanie na PuÅ‚awskiejzostawiÅ‚ i zapisaÅ‚ naszej mamie, a swojej wnuczce.Dlatego wÅ‚aÅ›nie tam siÄ™urodziliÅ›my i mieszkaliÅ›my, a rodzice zaczÄ™li prowadzić wkrótce niezależny salonliteracki, co niewÄ…tpliwie cieszyÅ‚oby nieżyjÄ…cego już wtedy pradziadka wkażdym razie mówili zawsze, że chyba nad nimi czuwaÅ‚.Zapraszali twórcówniezależnych, objÄ™tych zapisem cenzury, «relegowanych» z kultury oficjalnej zawydawanie w podziemiu, podpisywanie listów protestacyjnych do wÅ‚adz.Swojewieczory autorskie mieli tu wiÄ™c miÄ™dzy innymi Marian Brandys, MarekNowakowski,Piotr Wierzbicki, Jacek Kaczmarski.Dyskutowali o polityce Adam Michnik zAleksandrem Hallem.OczywiÅ›cie, to siÄ™ ówczesnej wÅ‚adzy podobać nie mogÅ‚o.Przed kamienicÄ…WaÅ„kowicza staÅ‚y wiÄ™c dzieÅ„ i noc policyjne budy.Na spotkania w salonienasyÅ‚ano ubeków, a mieszkanie naszpikowano podsÅ‚uchami jeszcze wtedy, gdymieszkaÅ‚ tam dziadek Melchior, który poprzez Jana Józefa Lipskiego i mecenasaJana Olszewskiego wspomagaÅ‚ finansowo opozycjÄ™.WiedziaÅ‚, oczywiÅ›cie, opodsÅ‚uchu, zawiesiÅ‚ wiÄ™c specjalnÄ… «terkotkÄ™» neutralizujÄ…cÄ… i zagÅ‚uszajÄ…cÄ…rozmowy.A podczas najważniejszych wychodziÅ‚ na balkon albo też, prowokacyjnierozmawiaÅ‚ specjalnie dla podsÅ‚uchu.Rodziców czÄ™sto wzywano na przesÅ‚uchania,nÄ™kano rewizjami, ojcu, który studiowaÅ‚ po socjologii reżyseriÄ™ w szkolefilmowej, nie pozwolono zrobić filmu dyplomowego.WÅ‚adza baÅ‚a siÄ™ jednak zabrać za mamÄ™ ostro i zdecydowanie byÅ‚a wnuczkÄ…Melchiora WaÅ„kowicza, obywatelkÄ… amerykaÅ„skÄ…, o represjach wobec niejwiedziaÅ‚byzaraz caÅ‚y Å›wiat; w salonie goÅ›cili dziennikarze z zachodnich stacjitelewizyjnych i radiowych, dla których byÅ‚by to niezÅ‚y news.Postanowiono wiÄ™c pozbyć siÄ™ jej z Polski inaczej.Gdy ukoÅ„czyÅ‚a medycynÄ™, nieudzielono jej zgody na podjÄ™cie jakiejkolwiek pracy, nigdzie nie chcianoprzyjąć.Odmówiono karty staÅ‚ego pobytu, wznawianej co trzy miesiÄ…ce, tak żektóregoÅ› dnia po prostu jej nie przedÅ‚użono.MusiaÅ‚a w ciÄ…gu dziewiÄ™ciu dniopuÅ›cić PolskÄ™.Nie miaÅ‚a innego wyjÅ›cia, byÅ‚a zresztÄ… zmÄ™czona przesÅ‚uchaniami,policyjnymi budami przed domem, choć nie chciaÅ‚a wyjeżdżać miaÅ‚a już tu swójÅ›wiat.Podobnie jak i ojciec, pochÅ‚oniÄ™ty swojÄ… dziaÅ‚alnoÅ›ciÄ… tylko w PolsceczuÅ‚ siÄ™ potrzebny i nie uÅ›miechaÅ‚o mu siÄ™ wcale zaczynać gdzieÅ› od poczÄ…tku.Nie mógÅ‚ jednak nas zostawić tak że w 1979 roku opuÅ›ciliÅ›my PolskÄ™, z której poprostu nas wypÄ™dzono.Do koÅ„ca to siÄ™ im jednak nie udaÅ‚o, bo po latachwprawdzie ale wróciliÅ›my.Nie zniszczyli WaÅ„kowiczów ani Niemcy, aniczerwoni.Nie daliÅ›my siÄ™.Za silne geny.* * *Dawid Walendowski: MieszkaliÅ›my w Waszyngtonie, gdzie mama jest do dziÅ›lekarzem pediatrÄ…, ojciec natomiast dziennikarzem polskiej sekcji «GÅ‚osuAmeryki».UczyÅ‚em siÄ™ w amerykaÅ„skiej szkole, studiowaÅ‚em historie i ekonomiÄ™ naUniwersytecie Columbia w Nowym Jorku, który polubiÅ‚em.Mimo to w czerwcu 1997roku, w dwa tygodnie po dyplomie, już byÅ‚em w Polsce i mojÄ… pierwszÄ… pracÄ™rozpoczÄ…Å‚em w Warszawie.Cóż zwyciężyÅ‚y emocje, rozsÄ…dek nakazywaÅ‚ bowiempopracować w Stanach choćby rok, spÅ‚acić część kredytów zaciÄ…gniÄ™tych na studia.I tak wÅ‚aÅ›ciwie planowaÅ‚em, ale wczeÅ›niej wysÅ‚aÅ‚em już do Polski parÄ™ listów wsprawie mojej ewentualnej posady& Niespodziewanie dostaÅ‚em telefon, że jest coÅ›dla mnie w holenderskim banku i to na niezÅ‚ych warunkach, i nie wahaÅ‚em siÄ™ anichwili.Kredyty spÅ‚acam w Polsce, mój bank chce tylko, żebym oddawaÅ‚ dÅ‚ugi,nieważne gdzie mieszkam.Eliasz Walendowski: Ja z kolei studiowaÅ‚em ekonomiÄ™ i nauki polityczne nauniwersytecie w Pensylwanii.Zaraz po dyplomie, w czerwcu 1998, rok poprzyjezdzie Dawida, doÅ‚Ä…czyÅ‚em do mego Historia niemal siÄ™ powtórzyÅ‚a.W chwiliprzyjazdu do Polski nasza mama miaÅ‚a dwadzieÅ›cia cztery lata, tyle samo co my.%7Å‚aÅ‚owaliÅ›my tylko, że nie mogliÅ›my jak ona przypÅ‚ynąć.Batorym,.Gdy doÅ‚Ä…czyÅ‚emdo brata, rodzice kupili nam w Warszawie maÅ‚e mieszkanie; wiedzieli, że sprawajest poważna, że to nie tylko nasz mÅ‚odzieÅ„czy kaprys czy bunt.Choć mama dÅ‚ugonas o to posÄ…dzaÅ‚a, uważaÅ‚a, że tÄ™pimy w sobie naszÄ… amerykaÅ„skÄ… część, nawetpapierosy palimy tylko dlatego, że Polacy palÄ…, a Amerykanie już nie.%7Å‚e nam tqpewnie minie, dojrzejemy jesteÅ›my przecież i Amerykanami, i Polakami.Nie wiem jednak, czy bardzo nad naszym wyjazdem boleli amerykaÅ„scy rodziceprzyzwyczajeni sÄ… do dalekich wyjazdów swoich dzieci.I to już w czasie studiów.Amerykanie nawykli do mobilnoÅ›ci, odlegÅ‚oÅ›ci.Na szczęście jest e mail, którymporozumiewamy siÄ™ teraz z rodzicami, piszemy do siebie liÅ›ciki.DawidWalendowski: Trudno wÅ‚aÅ›ciwie wytÅ‚umaczyć, dlaczego zdecydowaliÅ›my siÄ™ naPolskÄ™.Po prostu do niej wróciliÅ›my.Pierwsze lata życia sÄ… podobnonajważniejsze, a ja przecież wyjechaÅ‚em z Polski w wieku szeÅ›ciu lat i zdążyÅ‚emsiÄ™ już zakorzenić.Wiele zapamiÄ™taÅ‚em: nasze mieszkanie przy PuÅ‚awskiej, kino«Moskwa», którego już nie ma, «ZielonÄ… BudkÄ™» z lodami, Morskie Oko, gdziespacerowaliÅ›my z psem.Przyjaciół ojca z podziemia, choćby Mirka Chojeckiego.AtmosferÄ™ konspiry, w której żyliÅ›my: spotkania w salonie prowadzonym przezrodziców, budy przed kamienicÄ…, podsÅ‚uch, «bibuÅ‚y».Eliasz Walendowski: MiaÅ‚em tylko trzy lata, gdy wyjechaÅ‚em, ale też trochÄ™zapamiÄ™taÅ‚em: również «ZielonÄ… BudkÄ™», nasze mieszkanie, «kamienicÄ™WaÅ„kowicza»
[ Pobierz całość w formacie PDF ]