[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Bo jest pani potworem, Moniko Wrzos.Monika podniosła się z fotela i machinalnie cofnęła krok do tyłu. Jeśli przyszedł pan, aby mnie aresztować, to po co ta gra w chowanego? Wiedziałam, żekiedyś nastąpi ten dzień. Przyszedłem wyłącznie na rozmowę.Ponieważ robi pani wrażenie osoby rozsądnej,spróbujmy rozsądnie porozmawiać.Wie pani, jaka kara grozi za czynną kolaborację zokupantem? Nigdy nie czytałam kodeksu karnego.Istnieje ciekawsza literatura& Przypuszczam, żekara śmierci. Więc jeśli życie pani miłe, znalezliśmy płaszczyznę porozumienia. Zaczynam pojmować. Twarz Moniki rozjaśniła się nagle. Jest pan zainteresowanymoim milczeniem.Jeśli tak, to wcale nie musiał się pan trudzić.Guzik mnie obchodzi takomedia, którą pan reżyseruje& Biedny idiota na ławie oskarżonych.Widziałam zdjęcia.Wogóle niepodobny do mojego Rudolfa.Powiedziałabym, że wygląda na %7łyda.Mieliśmy tukilku z podobną fizjonomią.Rudolf był rosłym, przystojnym mężczyzną& Niech się pan niemartwi.Zostawcie mnie w spokoju, a będę milczeć jak ryba. Milczenie nie wystarcza, droga pani Wrzos. Z tamtych rzeczy niewiele zostało.Ale jeśli potrzebuje pan jakąś błyskotkę dla żony,albo kochanki, to może uda się coś wygrzebać.Rozumiem, że w pańskim stanie Monikaznacząco spojrzała na zniekształconą stopę szefa UB trzeba się czasami wesprzeć czymśwartościowym.A może woli pan zielone ? Ja wam powiem dokładnie, co wolę. Szef nie potrafił ukryć swojej złości i nawet niezauważył, że przeszedł z pani na wy. Wracajcie na fotel i słuchajcie bardzo uważnie.Wystąpicie w procesie Nowaka jako świadek oskarżenia.Opowiecie sądowi wszystko, codziało się w tym mieszkaniu, i bez drgnienia powieki zidentyfikujecie oskarżonego jakowaszego byłego kochanka.Wiem, że potraficie zagrać tę rolę bez zająknięcia i bez wyrzutówsumienia.Za waszą przysługę udzielimy wam immunitetu świadka koronnego.Prawo niebędzie was ścigać.Innymi słowy, za godzinę dobrego aktorstwa zarobicie sobie lata wolności.Proponuję wam najlepszy interes waszego życia, obywatelko Wrzos.Monika skinęła głową na znak zgody.Po chwili rzuciła wyzywająco: Zastanawiam się, kto z nas dwojga jest większym potworem: pan czy ja? I jeszczejedno: jaką mam gwarancję, że po złożeniu zeznań nie znajdę się w tym pańskim hotelu zpokojami do wynajęcia na dłuższy okres? %7ładnej.Chciałem przez to powiedzieć: żadnej poza moim słowem. Jestem w sytuacji bez wyjścia.Akceptuję warunki. Ani przez chwilę nie sądziłem, że będzie inaczej powiedział szef i dzwignął się zfotela. Ruszamy w drogę.Czerniakowski dałby konia z rzędem, aby się dowiedzieć, skąd szef UB wytrzasnąłMonikę Wrzos.Przywiózł ją do mieszkania prokuratora tuż przed północą i oświadczyłkrótko: Obywatelka Wrzos przenocuje u was.Nie chcę, żeby ją widzieli w hotelu, zwłaszcza żepotrzebna jest obstawa.Powiedziałem przenocuje , ale słuszniej byłoby powiedzieć przesiedzi.Macie kilka godzin, by ją przygotować na jutro.To wasz najlepszy świadek.Diament w koronie oskarżenia.Były to jedne z bardziej fascynujących chwil w karierze prokuratora, gdy Monika, wspartao oparcie stylowego, poniemieckiego szezlonga, spokojna i zrównoważona, relacjonowaławydarzenia sprzed kilku lat tonem towarzyskiej rozmowy przy kawiarnianym stoliku.Czerniakowski zastanawiał się, czy była to tylko poza, czy też naprawdę nie rozróżniała dobraod zła, miłości od zbrodni, elementarnych zasad moralności od totalnego zepsucia.Sam miałniejeden grzech na sumieniu, wiedział o tym lepiej od innych, ale przy Monice Wrzoswydawał się sobie czysty jak łza.Ponad trzy godziny trwał ten zadziwiający monolog.Od czasu do czasu dopingował jąpytaniem lub prosił o wyjaśnienie czegoś, czego normalny człowiek, nawet taki, który zniejednego pieca chleb jadał, nie był w stanie pojąć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]