[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie wezmiesz nic, czego sama ci nie dam! krzyknęła Vanessa, dumnie unosząc głowę. Ani ty,ani żaden inny mężczyzna nie będzie traktował mniew ten sposób.Och, jak bardzo chciałabym rzucić ciw twarz tabuny tych dobrze ułożonych i gładkichkochanków oznajmiła i zawiesiła na moment głos. Chciałabym zobaczyć, jak się wijesz na samą myślo nich, ale stać mnie na więcej powiedziała dobitniei odwróciła się tak gwałtownie, że jej włosy aż zawiro-wały. Powiem ci prawdę.Nie było żadnych kochan-ków.Nie było, bo tego nie chciałam.A jeśli zdecydu-ję, że ciebie również nie chcę, będziesz musiał po136 Nora Robertsprostu dołączyć do rzeszy rozczarowanych mną męż-czyzn zakończyła łamiącym się głosem.Nikogo.Vanessa nie miała żadnego kochanka.Zanim ta prawda dotarła do otumanionego złościąumysłu Brady ego, dziewczyna zdążyła wypowiedziećobrazliwe słowa.Wolno postąpił w jej stronę.Za-trzymał się.Jeśli teraz jej dotknie, któreś z nichbędzie musiało się ukorzyć.Nie chciał, żeby padło naniego.Ruszył do drzwi i szarpnął za klamkę, zanimzdołał się opanować.Ale już w tej samej sekundziezdał sobie sprawę, że Vanessa po prostu chciała gosprowokować.Postanowił, że się nie da i sam spróbujeją zaskoczyć. Może poszlibyśmy wieczorem do kina? spytał,dbając, by jego głos zabrzmiał beztrosko. Co?! Do kina.Masz ochotę na kino? powtórzył. Dlaczego? osłupiała Vanessa nie nadążała zazmianami jego nastroju. Bo marzę o popcornie westchnął i teatralnieprzewrócił oczami. Chcesz iść, czy nie? Ja.tak zaskoczona Vanessa usłyszała swojązgodę. Zwietnie rzucił przez ramię i trzasnął za sobądrzwiami.%7łycie to jedna wielka zagadka, pomyślała Vanessa.Pytania mnożyły się jak króliki i powoli zaczynała sięgubić w labiryncie wydarzeń.Na cały tydzień zostaławciągnięta w wir przedślubnych przygotowań.Produko-wała tony sałatek, kupowała róże na długich łodygachi zamawiała fotografa.Była pewna, że łączenie miej-skiego święta i rodzinnego ślubu jest poważnym błędem.Echo przeszłości 137To jak próba żonglowania piórkami i ołowianymi kulamiw tym samym czasie.Minął kolejny tydzień, a ona była zbyt zajęta, żebyzauważyć, że czuje się lepiej, niż kiedykolwiek przed-tem.Zajmowało ją planowanie podróży nowożeńcówi słuchanie entuzjastycznych opowieści Joanie.Trzebabyło zamówić i ułożyć kwiaty, a także przygotować setkikotletów na hamburgery.Prawie każdego wieczoru Brady ją gdzieś zapraszał.A to do kina, a to na kolację albo na koncert.Był takmiłym i zabawnym towarzyszem, że Vanessa zaczęłapodejrzewać, że tylko wymyśliła sobie tamtą scenęw kuchni, pełną napięcia i pasji.Jednak każdego wieczoru, gdy odprowadzał ją dosamych drzwi i całował do utraty tchu, zdawała sobiesprawę, że daje jej czas na przemyślenia, o który prosiła.Brady jednak przez cały ten czas starał się o to, by miałao czym myśleć.Ostatniego wieczoru przed ślubem matki zostaław domu.Ale i tak w jej myślach królował Brady, nawetgdy w gorączkowym pośpiechu wraz z Joanie i Lorettąszykowały ostatnie dania. W dalszym ciągu uważam, że panowie powinninam pomagać narzekała Joanie, formując w dłoniachkotlet. Przeszkadzaliby tylko wesoło odparła Lorettai podała jej następną porcję mielonego mięsa. Poza tymjestem zbyt zdenerwowana, by dyskutować dziś z Ab-rahamem. Zwietnie sobie radzisz zapewniła ją Joanie ześmiechem. Ojciec jest w dużo gorszym stanie.Dziśrano trzy razy prosił mnie o kawę, trzymając w dłonipełną filiżankę.138 Nora RobertsLoretta musiała się uśmiechnąć. Dobrze wiedzieć, że on też się denerwuje powie-działa i chyba po raz setny spojrzała na zegar.Już za kilkagodzin będzie mężatką! Mam nadzieję, że nie zaczniepadać.Vanessa spojrzała na zdenerwowaną matkę ponadrzędami kotletów, które przekładała woskowanym pa-pierem. Na jutro zapowiadali ciepłą, słoneczną pogodę odpowiedziała automatycznie. Och, tak zawstydziła się Loretta. Już cię o topytałam. Tylko pięć czy sześć razy. Oczywiście, jeśli spadłby deszcz zaczęła Loretta,marszcząc brwi moglibyśmy przenieść przyjęcie dośrodka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]