[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uniósł ręce, a ona pochwyciła jemocno. Nie oparzę cię, tym razem cię nie oparzę mówiła, śmiejąc się i płacząc bez łez. Zgasiłam swój ogień! Córko Kalessina, witaj w domu. Jest ze mną moja siostra.Wówczas Azver odwrócił swą twarz jasną, twardą kargijską twarz i spojrzałwprost na Tehanu.Podszedł do niej i ukląkł na oba kolana. Hama Gondun! powiedział i dodał ponownie: Córko Kalessina.Tehanu przez moment trwała bez ruchu.Powoli wyciągnęła do niego prawą spalonąrękę, szpon.On skłonił się, ujął ją i ucałował. To dla mnie zaszczyt, że mogłem przepowiedzieć twoje przybycie, Kobietoz Gontu rzekł z pełną zachwytu czułością.131Potem wstał i ukłonił się przed Lebannenem. Witaj, mój królu. Rad jestem, mogąc ujrzeć cię ponownie, Mistrzu Wzorów.Sprowadziłem do twejsamotni cały tłum. W mojej samotni i tak panuje tłok odparł Mistrz Wzorów. Kilka żywychdusz pomoże przywrócić tu równowagę.Jego oczy, jasne niebiesko-zielone oczy patrzyły na nich bystro.Nagle uśmiechnął się,ciepło, szeroko.Uśmiech ten nie pasował do jego twardej twarzy. Widzę też kobiety z mojego ludu powiedział po kargijsku i podszedł do Tenari Seserakh. Jestem Tenar z Atuanu, z Gontu.Moja towarzyszka to Najwyższa KsiężniczkaWysp Kargadzkich.Mistrz Wzorów ukłonił się głęboko.Seserakh odpowiedziała sztywnym dygnięciem.Z jej ust wylał się potok kargijskich słów. Och, panie kapłanie, cieszę się, że tu jesteś.Gdyby nie moja przyjaciółka Tenar,oszalałabym.Myślałam już, że na świecie nie pozostał nikt, kto potrafi mówić jak czło-wiek, poza głupimi kobietami, które przysłano ze mną z Awabath.Ale uczę się mówićjak oni i uczę się odwagi.Tenar to moja przyjaciółka i nauczycielka, lecz zeszłej nocyzłamałam tabu! Złamałam tabu.Och, panie kapłanie, proszę, powiedz mi, jak mam toodpokutować? Szłam Smoczą Drogą! Ale przecież byłaś na statku, księżniczko przypomniała Tenar (Zniłam wtrą-ciła niecierpliwie Seserakh) a Mistrz Wzorów to nie kapłan, lecz.mag. Księżniczko przerwał jej Azver myślę, że wszyscy wędrujemy Smoczą Drogąi wszystkie tabu mogą ulec zniszczeniu, zostać złamane, nie tylko we śnie.Pomówimyo tym pózniej, pod drzewami.Nie lękaj się.Pozwól jednak, że najpierw powitam mychprzyjaciół.Seserakh z godnością skinęła głową, a on odwrócił się do Olchy i Onyksa.Księżniczka nie spuszczała z niego wzroku. To wojownik powiedziała z satysfakcją do Tenar po kargijsku nie kapłan.Kapłani nie mają przyjaciół.Wszyscy powoli ruszyli naprzód, w cień drzew.Tenar uniosła wzrok i ujrzała sklepiony labirynt gałęzi, kolejne warstwy i poziomyliści.Dostrzegła dęby i wielkie drzewa hamman, lecz większość stanowiły drzewa Gaju.Ich owalne liście poruszały się lekko niczym liście topoli i osiki.Niektóre pożółkły naziemi dostrzegła złocistobrązowe plamy lecz w porannym świetle listowie miało so-czystą barwę lata, pełną cieni i miękkiego światła.Mistrz Wzorów poprowadził ich ścieżką wśród drzew.Idąc naprzód, Tenar znów po-myślała o Gedzie.Przypomniała sobie jego głos, gdy opowiadał o tym miejscu.W tej132chwili czuła mu się bliższa niż kiedykolwiek od czasu, gdy wraz z Tehanu zostawiły gona progu domu wczesnym latem i ruszyły do Portu Gont na królewski statek, którymiał zabrać je do Havnoru.Wiedziała, że dawno temu Ged mieszkał tu z ówczesnymMistrzem Wzorów, a pózniej wędrował z Azverem.Wiedziała, że Gaj jest dla niego naj-ważniejszym, uświęconym miejscem, że tu odnalazł spokój.Miała wrażenie, że gdyuniesie wzrok, ujrzy go na jednej z owych długich rozsłonecznionych polan.I myśl takoiła jej serce.Sen z zeszłej nocy poruszył ją do głębi.A gdy Seserakh wspomniała, iż we śnie zła-mała tabu, Tenar słuchała tego wstrząśnięta.Ona także złamała w swym śnie tabu,święty zakaz.Weszła na ostatnie trzy stopnie przed pustym tronem.Zakazane stop-nie.Miejsce Grobowców na Atuanie należało już do przeszłości, odległej przeszłości.Być może, trzęsienie ziemi nie pozostawiło po sobie żadnego tronu i stopni w świątyni,w której odebrano jej imię.Lecz Dawne Moce ziemi wciąż tam były; były też tutaj.Onenie zmieniały się, były trzęsieniem ziemi i samą ziemią.Ich sprawiedliwość nie przypo-minała ludzkiej.Gdy Tenar wędrowała obok krągłego wzgórza, Pagórka Roke, wiedzia-ła, że znalazła się w miejscu, w którym spotykają się wszystkie moce.Dawno temu sprzeciwiła się im, wyrwała z Grobowców, skradła ich skarb, uciekła tu,na zachód.Ale one były tutaj, pod jej stopami, w korzeniach drzew, korzeniach wzgó-rza.Teraz zaś tu, w sercu świata, w którym spotykały się moce ziemi, znalazły się takżeludzkie moce.Król, księżniczka, mistrzowie magii i smoki.A także kapłanka złodziejka, żona farmera oraz wioskowy czarownik ze złamanymsercem.Obejrzała się na Olchę.Szedł obok Tehanu, rozmawiali cicho.Tehanu w jego towa-rzystwie odzywała się częściej nawet niż przy Irian, i czuła się swobodnie.Widok tencieszył serce Tenar.Pod wielkimi drzewami pogrążyła się w dziwnym transie, w świeciezielonego światła i roztańczonych liści.Pożałowała, gdy po chwili Mistrz Wzorów sięzatrzymał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]