[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lauren doszła do wniosku, że zbytwielką nadzieję pokłada w Rosjaninie.Szansa jedna na milion.- To tutaj - Finley zatrzymał się na końcu Savile Row.Otworzył czarne drzwi, na których widniałkilkucentymetrowej wielkości napis: Albany.- To wejście jest zwykle zamknięte.Bingham otworzył jespecjalnie dla wielu z nas przybywających z tej strony.Przez niewielki ogród weszli do sławnego domu.- Jak stary jest the Albany? - spytała Lauren.- Dwieście lat.Proszę nigdy nie używać the.Właścicielom to się nie podoba.Uważają, że nazwa brzmiwtedy jak hotel.O domu mówią po prostu: Albany - tonajlepszy adres w Londynie.- Ach tak.Nic ją to nie obchodziło.Nie podzielała obsesjiBrytyjczyków na punkcie przynależności klasowej.Nie robiłateż na niej wrażenia lokalizacja Albany w samym środkuPiccadilly, naprzeciw Hatchardsa.Niewątpliwie -pierwszorzędna okolica przed dwustu laty.Dziś jedyniehałaśliwe, zapchane przez samochody miejsce.Portier - tak stary jak Albany - poprowadził ichmarmurowym korytarzem do zaskakująco niewielkiegopomieszczenia, oświetlonego przez staromodny żyrandolWaterforda.Oddając służbie futro z soboli, Lauren podniosławzrok i ujrzała przypatrującego się jej Ryana Westcotta.To musi być mój szczęśliwy dzień.Szuja.Pozbawił jąniezłej prowizji i - całkiem prawdopodobnie - odebrałszacunek Taka.Pamiętając jednakże o tym, że Ravissantpotrzebuje przychylności Ryana, zareagowała na znane jej jużmrugnięcie wymuszonym uśmiechem.Gdy popijali aromatyczne trunki, wśród nich porto -według informacji Finleya rocznik 1934 - uwaga niewielkiejgrupki zebranych skupiła się na wydawcy Apolla" -Chesterze Reynoldsie - Stephensie.Ekspert z twarzą łasiczki ipodbródkiem przechodzącym prawie niezauważalnie w szyjędokonywał czegoś, co Lauren wydało się opartą na analiziecałkowicie fałszywych danych prognozą dotyczącą sytuacji narynku impresjonistycznych dzieł sztuki.Słuchano go z pełnączci uwagą.Ryan stanął z boku i z wyrazem znudzonej wyższościbawił się kieliszkiem porto.Lauren czuła na sobie jego wzrok,ale nie podnosiła oczu.Utkwiła wzrok w Reynoldsie -Stephensie, czekając, aż ten zrobi sobie przerwę dlazaczerpnięcia oddechu.- Co pan sądzi o artystach głasnosti? - zapytała, kiedynareszcie przerwał, aby wypić łyk wina.- Niektórzy mają talent - powiedział z emfazą.- Naprzykład Siergiej Czepin i Iwan Babij.Ale reszta to spadającemeteory.Nie radzę w nich inwestować.- A ja tak.Towarzystwo z uwagą zwróciło się ku Ryanowi, którywcześniej nic nie mówił.- Poprzez sztukę mają do opowiedzenia osiedemdziesięciu latach historii i represjach - ciągnął Ryan niezrażony ich nieprzychylnymi spojrzeniami.- A conajważniejsze, nie zostali jeszcze zarażeni przez szakali zzachodniego świata sztuki.Malują swoje życie, przedstawiająwłasne doświadczenia.Nastąpiła ogłuszająca cisza.Lauren wbiła wzrok w Ryana.Właśnie tak! Rosjanie mają werwę, zaangażowanie i świeżespojrzenie, tak obecnie potrzebne będącej w zastoju światowejsztuce.- Czy ja wiem? - wymamrotał Finley.- Ja się z tym zgadzam - powiedziała Lauren.- Nic niebyłoby lepsze dla Ravissanta jak znalezienie utalentowanegorosyjskiego artysty.Wyczerpana Lauren opadła na narzutę, zbyt zmęczonaaukcją i przyjęciem, aby przygotować sobie łóżko do spania.Selma miała dzisiaj wolne.Aóżko nie było pościelone, aświatła w foyer wygaszone, lecz Lauren nie przejmowała siętym wcale.Nie odpowiadał jej natrętny, wścibski charakterSelmy.Gdyby nie to, że potrzebowała kogoś, kto troszczyłbysię o mieszkanie.Chwileczkę.A Tabatha Foley? Może onamogłaby zostać jej pokojówką? Tylko czy zechce porzucićpracę w Hard Rock? Oczywiście za odpowiednią sumępieniędzy.Lauren postanowiła, że zwolni Selmę, płacąc jej za trzymiesiące z góry, aby miała się z czego utrzymać, zanim nieznajdzie sobie czegoś innego.Wówczas Tabatha mogłabywprowadzić się do pomieszczenia dla służby.Dobry pomysł.Przez cały tydzień Tabatha zaprzątała jej umysł.To zbytmłoda osoba na to, aby mieszkać i utrzymywać się sama.Nicdziwnego, że otoczyła się murem czegoś na pograniczuniechęci i wrogości.Z przygnębiającą ostrością Lauren ujrzałasiebie w wieku siedemnastu lat.Zupełnie samą w otaczającymją świecie - z wyjątkiem Paula.W oddali usłyszała stukanie do drzwi.O tej porze tozapewne Jeeves z jakąś ważną wiadomością
[ Pobierz całość w formacie PDF ]