[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powęszył niemal niezauważalnie, jego nozdrza rozszerzyły siępod wpływem smrodu, który unosił się nad przybyłym.- To zaszczyt cię poznać.Jestem agentem specjalnym zbostońskich Mrocznych Przystani.Starszym agentem specjalnym -dodał z uśmiechem.- Ale dajmy spokój tytułom.Zwracajcie się domnie jak wam wygodnie.Dante tylko chrząknął i przygryzł wargi, żeby nie wypowiedziećimienia, które samo cisnęło mu się na usta.Zamiast tego zajął krzesłokoło agenta, nie spuszczając z niego chłodnego spojrzenia.Lucan odchrząknął.Tylko tyle było trzeba, by przejął kontrolęnad spotkaniem.- Skoro jesteśmy już wszyscy, zajmijmy się interesami.AgentChase przynosi niepokojące wieści.W ostatnim czasie zniknęło kilkamłodych wampirów.Prosi Zakon o pomoc w ich odszukaniu.Zgodziłem się.- Nie zajmujemy się szukaniem i ratowaniem z opresjizaginionych - zauważył Dante, a jego słowom towarzyszyłypotakujące pomruki pozostałych wojowników.- Ma rację - poparł go Nikolai.Spod grzywy jasnych włosówpołyskiwały jego lodowatobłękitne oczy.- My zajmujemy się raczejgrą w ty albo ja".- Chodzi o coś więcej niż kilka zabłąkanych wampirów, które niewróciły na czas do domu - kontynuował niezrażony Lucan.Jegopoważny ton natychmiast zmienił nastawienie wojowników.- AgentChase wyjaśni wam, co się dzieje.- W zeszłym miesiącu trzech młodzieńców z Mrocznej Przystaniwyszło zabawić się na mieście i już nie wróciło.Tydzień pózniejzaginęło kolejnych dwóch.Od tamtej pory zniknięcia mamy naporządku dziennym.- Mężczyzna sięgnął do aktówki, która stała napodłodze przy jego krześle, i wyciągnął grubą teczkę.Rzucił ją naśrodek stołu konferencyjnego.Ze środka wyleciało tuzin fotografii.Twarze uśmiechniętych młodych wampirów - To zgłoszonezaginięcia.Pewnie do dzisiaj zniknęły kolejne.Dante przejrzał stos fotografii i puścił je wokół stołu.Uznał, żewszyscy nie mogli uciec z Mrocznych Przystani.Młodzi mężczyzni,- 40 -Szkarłat północyktórzy chcieli czegoś dowieść światu, mogli uważać tamtejsze życieza nudne, ale nie w taki sposób.- Znalezliście któregoś? Tylu zaginionych w tak krótkim czasie?Na pewno są świadkowie.- Odnalezliśmy tylko kilku.Chase wyciągnął kolejną teczkę, znacznie cieńszą niż poprzednia.Wyjął z niej parę fotografii i rozłożył je na stole.To były zdjęcia zkostnicy.Trzy wampiry z najmłodszego pokolenia, żaden nie miałwięcej niż trzydzieści pięć lat.Na każdym zdjęciu w obiektyw kamerypatrzyły oczy o zrenicach zwężonych w pionowe szparki ibursztynowych tęczówkach charakterystycznych dla nałogu krwi.- Szkarłatni - stwierdził szybko Niko.Praktycznie wysyczał tosłowo.- Nie - odparł agent Chase.- Zmarli w wyniku ataku nałogu krwi,ale przemiana jeszcze się nie dokonała.Nie byli Szkarłatnymi.Dante wstał z krzesła i pochylił się nad stołem, by przyjrzeć siębliżej zdjęciom.Jego wzrok przyciągnęła zaschnięta różowawa pianaotaczająca wargi zmarłych.Taką samą miał na ustach jego dzisiejszyprzeciwnik.- Wiecie, co ich zabiło? - Chase kiwnął głową.- Przedawkowanie.- Słyszeliście może o narkotyku o nazwie karmazyn? - spytałLucan zebranych.- Z tego, co mówi agent Chase, wynika, że jest toszczególnie zjadliwa substancja, rozprowadzana od niedawna wśródmłodych wampirów.Działa pobudzająco i wywołuje lekkiehalucynacje, a ponadto daje ogromną siłę i wytrzymałość.Ale to tylkopoczątek.Prawdziwa zabawa zaczyna się po jakichś piętnastuminutach od zażycia.- Właśnie - wpadł mu w słowo agent Chase.- Ci, którzy zażyli tenczerwony proszek, dostają dreszczy jak w gorączce i zaczyna ichdręczyć wielkie pragnienie.Pod jego wpływem zmieniają się wzwierzęta.Mają wszystkie objawy nałogu krwi, od zwężonych zrenic ina stałe wysuniętych kłów po nieopanowaną żądzę.Jeśli taki osobnikuzyska dostęp do krwi, prawie na pewno zmieni się w Szkarłatnego.Ajeśli nadal będzie go brał, tak skończy.- Chase puknął w zdjęcia zkostnicy.- 41 -Szkarłat północyDante zaklął
[ Pobierz całość w formacie PDF ]