[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.My tu, z tegomiejsca mo\emy ująć ten wyraz przera\enia jeszcze inaczej: To uczeni uczonymzorganizowali taką potworność zagłady.Zaaresztował nas doctor iuris, a więc niby to sługa prawa i sprawiedliwości.Wśród podof i-cerów-posiepaków obozowych znalezli się studenci uniwersytetów.Nad skonstruowaniem krematoriów obozowych, izb masowego wytru-wania, głowiły sięinteligencje techników i chemików.Nieludzkie eksperymenty nad wytrzymałościąludzką, nad granicą sił witalnych człowieka przeprowadzali lekarze, jakobybadacze naukowi.Badacze, wynalazcy, słudzy nauki dali się więc zaprzęgnąć dodzieła eksterminacji istnień ludzkich, z ochotą nierzadko przykładali się docoraz wymyślniejszego nasilania okrucieństw.I ich ogarnął szał nienawiści.Zpublicznego placu w Krakowie inny doktor praw, podobno przewodniczącyhitlerowskiej  Akademie fur deutsches Recht", zbir-gubernator Frank, wrzeszczał przez głośniki, \e Polacy to podludzie,  Untermenschen", dobrze, je\eli się impozwoli zamieszkać w Rodezji.Nasze muzea, zakłady naukowe ograbiali, naszearchiwa i biblioteki na popiół przeznaczali tak\e uczeni, historycy sztuki,archiwariusze, bibliotekarze i bibliofile.Czy\ tego rodzaju postępki mieściły się kiedykolwiek w pojęciu pracownika nauki,czło-10wieka z dyplomem akademickim? Po krótkiej tresurze partyjnej pomieściły się otoza naszych czasów znakomicie.Przekonaliśmy się naocznie i dotykalnie, \ekultura umysłowa nie implikuje bynajmniej kultury etycznej, \e przyjacielmądrości nie musi być zarazem przyjacielem człowieka, \e dyplom uniwersyteckinie stanowi zapory przed zalewem dehumanizacji.Napełnić to mo\e najgłębszymprzera\eniem.Otó\ właśnie tę grozę swą chcielibyśmy wtra-wić w dusze i wbić wpamięć tych, co nas słyszą.Wołamy na trwogę.Rozbity został atomczłowieczeństwa, pękły sokratesowskie spoidła między wiedzą a prawością,zagro\ony został gmach kultury, przez tyle wieków utwierdzany wysiłkiemnajszlachetniejszych przedstawicieli ludzkości.Myśląc o atmosferze obozowej, mając na uwadze to rozpętanie zła, które sięwywarło na nas w Sachsenhausen, a na miliony nam podobnych w Oświęcimiu,Majdanku, Treblinkach i licznych innych kombinatach masowej zagłady, wspominającwszystkich tamtych wy-sługusów okrucieństwa  mówić się zwykło o bestializacjiczłowieka.Jak to ju\ ktoś powiedział: wyrządza się w ten sposób krzywdęzwierzęciu.Bestia zabija i po\era, zaspokajając głód, ale się nad ofiarą niepastwi.Za drutami kolczastymi pastwił się człowiek syty nad osłabionym z głodu,człowiek uzbrojony nad bezbronnym, przemo\ny nad poni\onym, pastwił sięwymyślnie, z satysfakcją i uciechą.Panoszyło się tam zło znajdujące samo wsobie rację i podnietę, a nawet radość istnienia, zło7iesencjonalne, zło absolutne.Nie o bestializacji człowieka więc trzeba byłomówić, ale o jego zdiableniu.Faust poszedł na nikczemne wysługi do Mefista.Jest czym się przerazić, wobec czego się wzdrygnąć, przed upodleniem takim mo\eprzystanąć ze zgrozą, mo\e się cofnąć.3W pandemonium ucisku czy wszelako jedynie zło tryumfowało? Oczywiście, tryumfjego był ogromny.Miliony ofiar przeszły przez otchłań obozów w zatratę, wśródtego mrowia miliony polskie obok \ydowskich stanowią pozycję najznaczniejszą.Ogrom zagłady plemienia polskiego w latach 1939  1944 na długo przera\ać będziehistoryków i statystyków.To prawda okrutna i wstrząsająca.Ale przecie\ nieprzygnębiająca beznadziejnie.Nie przygnębia zaś dlatego, \e jest prawdą niejedyną, nie wyłączną, jak to mogliśmy stwierdzić nawet na podstawie krótkichstosunkowo naszych prze\yć obozowych.Prawdą jest równie\ i to, \e w obozie, właśnie na najciemniejszym tle jegoponi\eń, tym jaśniej wybłyskiwały światła moralnego wywy\szenia istoty ludzkieji światła wielkoduszności.śeby się tutaj ograniczyć do wąskiego terenu naszychosobistych obserwacji i doświadczeń w ramach dwóch tylko baraków i tylko dogrona kolegów z  Sonderkommando Krakau", stwierdzić mogę, \e ujawniały się one wobu generacjach: w tej, która schodziła z areny7*uniwersyteckiej, i w tej młodszej, która na nią zaczynała dopiero wstępować.W tej drugiej kategorii chciałoby się mówić o*wielu wzruszających wypadkach serdecznej troskliwości, z jaką niektórzy z młodszych naszych kolegów odnosilisię do starych i utrudzonych ju\ swych profesorów, pomagając im, pielęgnując posamarytańsku, osłaniając przed cię\szymi przejściami.Niewątpliwiebezinteresownie i bez wyrachowania, i tylko z szczerej, wiernej i trwałejmiłości.Nikt z nas nie wiedział przecie\, czy, kiedy i do czego wyjdzie zpiekła obozowego.Chcąc być szczegółowym, trzeba by tu wymieniać nazwiska, atego Uczynić nie chcę, bo koledzy ci \yją między nami, niejeden mo\e słucha tychmoich słów.Osobno chciałoby się wymienić nazwisko niejedno spośród tych, co udręki niewytrzymali i odeszli.Okazanej przez nich mocy charakteru, niezłomnej godności,nie sposób zapomnieć.Komu\ z nas kilku, cośmy byli naocznymi świadkami, mo\esię zatrzeć w pamięci scena katowania ks.Konstantego Michalskiego za to jedynie,\e był  ein Pfaffe"; na zawsze zapisał się wspaniały jego hart i ponadsponiewieraniem tryumfująca godność.Któ\ zapomni męskie zamknięcie się w sobieStanisława Estreichera i twardą odporność na rozdzierające cierpienia, którewypełniły ostatnie dni jego \ycia.Z onieśmieleniem i czcią patrzyliśmy naopanowanie, spokój i prawie pogodę duchową*Kazimierza Kostaneckiego, kiedy naopuchniętych i ró\ą rozniesionych nogach, bez słowa skargi zmógłszy ból, stawałliz nami na placu apelowym a\ do przedednia śmierci.Cisną się tu na pamięć dalszenazwiska profesorów-męczenników: Hoborskiego, Kołaczkowskiego i niejedno jeszcze.Wszyscy oni w poni\eniu i udręczeniu imponowali postawą i oporem wewnętrznym.A jeśli kiedy  rzadki i odosobniony  odezwał się w naszym gronie jaki poszepttrwo-\nego popłochu  w tamtych właśnie dopiero co wymienionych seniorach i wniejednym zresztą poza nimi: w Heydlu, Konopczyńskim, Kutrzebie, Piotrowiczu,mogliśmy zawsze mieć oparcie i podnietę do przeciwdziałania i obrony honoruPolaka i pracownika Uniwersytetu Jagiellońskiego.Idąc do rewiru prof.StanisławEstreicher powiedział do nas ostatnie słowa:  Koledzy, nie pozwólcie zmarnowaćnaszych śmierci!" Słowa te streszczają wszystko i nie cichną spoza grobu.Trzeba,by zostały w pamięci nie tylko naszej, ale i przyszłych generacji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •