[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zatem jest tak, jakpowiedziałam na początku.A wszystko to, co mi mówiłaś, jest zwykłymkłamstwem.Twój brat chce się mnie pozbyć.Nikt z dawnych przyjaciółnie zechce mnie u siebie gościć. Najwyrazniej pan Forster nie ma nic przeciwko temu, by gościć cięwe wrześniu zauważyła zniecierpliwiona i nieco zawstydzona pani Od-dingsell. Napisałaś do niego z prośbą? Lizzie wbiła wzrok w ziemię. Tak przyznała, postanawiając, że kończy z kłamstwami. Wy-gląda na to, że mamy do wyboru Cumnor Place albo Stanfield. W takim razie zgoda, pojedziemy do Forsterów zadecydowałaAmy. Pamiętasz, zaledwie rok temu Anthony był zaszczycony mojąobecnością i naciskał na mnie, bym została u niego dłużej niż te parę dni,które wtedy mogłam mu poświęcić, a teraz z trudem zniesie mój widokprzez miesiąc.*Elżbieta, która jeszcze niedawno wykorzystywała każdą okazję, by zo-baczyć się z Dudleyem na osobności, teraz unikała go jak mogła, robiąc zkolei wszystko, aby jak najwięcej czasu spędzać ze swym lordem sekreta-rzem.Teraz właśnie wymówiła się od udziału w zorganizowanych z wiel-kim rozmachem łowach, tłumacząc się niebywałym bólem głowy, któryRLuniemożliwiał jazdę konno.Stała na stopniach do pałacu, odprowadzającwzrokiem barwną kawalkadę prowadzoną przez sir Roberta, u którego bo-ku miejsce zajęła Letycja Knollys.Królowa przełknęła tę zniewagę i czymprędzej udała się do swych komnat, gdzie już oczekiwał na nią WilliamCecil. Mówi, że mu się nie śpieszy oznajmiła, stając przy oknie i spoglą-dając na malejącą w oddali sylwetkę Dudleya, wiodącego łowczych i dwo-rzan w dół wzgórza, na którym rozsiadł się majestatycznie zamek windsor-ski.Orszak zmierzał ku miasteczku, a potem dalej, za bagna nad rzeką,gdzie rozciągały się pierwotne lasy pełne zwierzyny płowej. Nie upierasię przy tym, by publicznie ogłosić nasze zrękowiny.Nie ma nic przeciwkotemu, żeby wyczekać na właściwy moment. Mimo to musisz cofnąć dane mu słowo, wasza wysokość.Odwróciła się od okna i popatrzyła wprost na niego. Nie potrafię rzekła. Zbytnio się boję, że go przez to utracę.Autracić go, to dla mnie jak umrzeć. Jesteś gotowa abdykować z jego powodu? Nie! krzyknęła. Nie zrezygnuję z korony ani dla niego, ani dlażadnego innego mężczyzny! Dla nikogo i niczego! Nigdy. W takim razie nie masz wyjścia, jak zerwać zaręczyny. Nie mogę tego zrobić.Nie mogę pozwolić, by myślał o mnie jako owszetecznicy, której słowo nic nie znaczy. Zatem postaraj się, aby to on zwolnił cię z danego przyrzeczenia podsunął Cecil. Z pewnością zdaje sobie sprawę, że nie powinien byłprzymuszać cię do podobnej obietnicy.Zwłaszcza że sam nie był w prawieskładać tego typu przysięgi.Robert Dudley jest żonaty.Jego małżonka cie-szy się dobrym zdrowiem.Zaręczyny z tobą uczyniły z niego bigamistę. Wiem, że będzie o mnie walczył. Tylko dopóty, dopóki będzie miał nadzieję na wygraną skontro-wał sir William. Ale jeśli zrozumie, że jego nadzieje są płonne, że wią-żąc cię, naraża się na utratę stanowiska i pozycji na dworze, że niebawemstanie wobec dylematu: albo nigdy więcej cię nie ujrzeć sam na sam, do-RLkonać żywota na wygnaniu i bez honoru, albo zrezygnować z ciebie i pro-wadzić dalej dostatnie życie.czy wtedy również będzie chciał walczyć? Być może nie przyznała Elżbieta wszelako ja nie mam zamia-ru go straszyć podobną perspektywą.Nie mam nawet odwagi poprosić go,aby zwolnił mnie z przyrzeczenia.Sama myśl o tym, że go zranię, wywo-łuje we mnie nieznośny ból.Czyżbyś już zapomniał, czym jest miłość?.Nie odrzucę go.Wolałabym dać sobie odciąć prawą rękę, niż skrzywdzićsir Roberta. No tak powiedział Cecil bynajmniej nie poruszony. Widzę, że jednak propozycja musi wyjść od niego.To on musi pod-jąć decyzję z własnej nieprzymuszonej woli. On czuje do mnie to samo co ja do niego! zawołała Elżbieta.Nigdy nie zechce mnie odtrącić. Ale i nie zechce dać sobie odciąć prawej ręki za ciebie.Zastanowiła się nad tym. Wymyślisz coś, sir Williamie? Opracujesz jakiś plan, żebym znówmogła być wolna i dysponować swoją osobą wedle uznania? Oczywiście zapewnił ją. W przeciwnym razie bardzo prędkoprzestaniesz być królową.Wystarczy, że wiadomość o tych szalonych za-ręczynach rozniesie się po kraju.Muszę cię ocalić za wszelką cenę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]