[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z cał pewno ci ma to zwi zek ze składnikiem wra eniowym, a wi cpozaj zykowym.To, w jaki sposób, szczególnie w przypadku dyrektyw zło onych, odniesie-nie to si ustala, pozostaje jednak w sferze domysłów.Mo na oczywi cie spekulowa i zasta-nawia si , czy, przynajmniej w przypadku dyrektyw empirycznych prostych, nie mo na bypowiedzie po prostu, e dany termin odnosi si do wra enia, które jest motywem uznaniaodpowiedniego zdania.O wiele trudniej byłoby jednak odnale kandydata na odniesienie dladyrektyw empirycznych zło onych.Kategoria s dów, czy przekona nieartykułowanych wy-ja nia nam powody, dla których posiadanie pewnego typu wra e nie wystarcza niekiedy dlauznania zda — na wspomniane przekonanie o „normalno ci” sytuacji składa si poka nailo przekona co do stanu mojego organizmu (nie mam gor czki, nie jestem pod wpływemhalucynogenów itd.), a tak e moja wiedza na temat wiata (moje przekonania na temat tego,41co jest prawdopodobne, a co nie jest).Warto odnotowa , e stanowisko Ajdukiewicza wsprawie zło onych dyrektyw empirycznych nie jest do ko ca jednoznaczne.W znacznie pó -niejszym tek cie, stanowi cym odpowied na zarzuty A.Schaffa, Ajdukiewicz opisuje dyrek-tywy zło one tak, jakby element nieartykułowany składał si z obiektywnych danych na tematdanej sytuacji (o wietlenie, stan fizyczny mówi cego) a nie przekona danej osoby [Ajdu-kiewicz 1953: 158].Wydaje si , e jest to jednak rozwi zanie chybione.Łatwo wyobrazisobie bowiem sytuacj , w której kto odrzuca na przykład zdanie „to jest czerwone” w sytu-acji, która jest normalna a my nie uznaliby my go za odst puj cego od dyrektyw.Wystarczy,e wiemy, i człowiek ten jest z jakiego powodu przekonany, e sytuacja normalna nie jest(na przykład podali my mu placebo informuj c go, e w wyniku działania tego rodkaprzedmioty ółte b d wygl dały dla niego jak czerwone, a on wystarczaj co nam ufa).Jak łatwo zauwa y , wszystkie wymienione typy dyrektyw podpadaj pod ogólnyschemat.W danej sytuacji, któr mo e by posiadanie jakiego przekonania lub percepcja (wprzypadku dyrektyw aksjomatycznych nale ałoby raczej powiedzie – w ka dej sytuacji)u ytkownik j zyka bezwzgl dnie uzna pewne zdanie, oczywi cie przy zało eniu, e posiadaodpowiedni dyspozycj do uznania tego zdania, a wi c posługuje si danym j zykiem.Aj-dukiewicz woli jednak nie posługiwa si poj ciem dyspozycji psychicznych, nazywaj c jepoj ciem „mitologicznym”[Ajdukiewicz 1934: 153].Poniewa dyspozycje owe sprowadzajsi tylko do uznawania lub odrzucania zda , to powy sze sformułowanie ogólnego schematudyrektyw zamieni mo emy na nast puj ce: w sytuacji L je li u ytkownik P uzna lub odrzucizdanie Z to uzna zdanie Z.Sytuacj L nazywa Ajdukiewicz dziedzin dyrektywy, uznawanezdanie jej przeciwdziedzin , a par uporz dkowan zło on z obu zakresem dyrektywy (wprzypadku dyrektyw aksjomatycznych zakresem s same zdania, które dyrektywa nakazujeuzna ).Rodzajem dyrektyw, który prowokuje najwi cej pyta , s niew tpliwie, dyrektywyempiryczne.W jaki sposób mieliby my ustala typ sytuacji, która weryfikuje znajomo zna-czenia danego wyra enia? Ajdukiewicz ogranicza si tu jedynie do zapewnienia, e dla ka -dego wyra enia da si co takiego znale a w poszukiwaniu konkretnych danych empirycz-nych musimy ju posłu y si intuicj j zykow [Ajdukiewicz 1931: 121].Wspomina rów-nie o pokrewie stwie tego pogl du z weryfikacjonizmem, stwierdzaj c, e jest to co podob-nego do postulowanych przez Wittgensteina kryteriów prawdziwo ci.15 [Ajdukiewicz 1934:154, przypis] W ten sposób, wychodz c od analizy sytuacji, w których posługuj cy si danym15 Jest to jednak uwaga całkowicie marginalna i bardzo mo liwe, e nie powinni my do niej przywi zywa wi k-szej wagi.42j zykiem skorzy s podejrzewa , e ich rozmówcy nie posługuj si słowami w tym samymznaczeniu dochodzimy do sformułowania hipotezy o istnieniu niepisanych reguł j zyka – dy-rektyw znaczeniowych.W jaki sposób zbli a to nas jednak e do poszukiwanej definicji zna-czenia? Zanim do niej przejdziemy, zauwa my jeszcze, e to wła nie poj cie dyrektywy zna-czeniowej jest przyczyn pewnej trudno ci w ustaleniu, z jakiego rodzaju definicj znaczeniamamy tu do czynienia.Jak zobaczymy pó niej, definicj , któr ostatecznie proponuje Ajdu-kiewicz bez trudu mo na by okre li definicj syntaktyczn.Jedynym składnikiem tej defini-cji wychodz cym poza składni jest odwołanie si do uznawania zda.Dlatego te , ostatecz-nie, dyrektywalna definicja znaczenia jest , jak wspomniałem na pocz tku, poł czeniem defi-nicji syntaktycznej i pragmatycznej16.Okazuje si , e ju w tym momencie jeste my w stanie powiedzie co o równoznacz-no ci wyra e.Dwa wyra enia s równoznaczne wtedy i tylko wtedy, gdy ich wzajemne za-st pienie w dyrektywach znaczeniowych nie zmieni sumy zakresu tych dyrektyw.To, e mó-wi si tu o sumie zakresów dyrektyw, a nie o poszczególnych zakresach, jest do istotne —te ostatnie, oczywi cie, w wyniku wzajemnego zast pienia terminów si zmieni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]