[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ty i tylko ty!".I Cesare, z wyczuciem odgrywany przezHorace'a Dukasa, bierze ją w silne ramiona i całuje.Długie ujęcie, zbliżenie, rozmycie i CICIE! Był środek nocy, kiedy wrócił do wioski powiedziała Mamma Cesare. Psy szczekały.Wszyscywiedzą, co to znaczy.Nikt się nie boi.Wojna sięskończyła.Usłyszałam hałas.Wyjrzałam przez okno.Zobaczyłam go.Milczałam.Nie otworzyłam drzwi.Milczałam. I co się stało? Gdzie poszedł?Mamma Cesare niemal spadła z łóżka. Głupia jesteś? To młody mężczyzna! Wielemiesięcy był na wojnie i myślał tylko o jednym, izastanawiał się, kiedy uda mu się to dostać.Głupia jesteś?Poszedł do Cary!Agathe była zdumiona. Poszedł do Cary! Po tym, co zrobiła? A pani mupozwoliła? Pewnie, że tak.Ja nie jestem głupia.To było trudne.To było delikatne.Agathe doszła downiosku, że ten fragment mógł wymagać naprawdędaleko idących przeróbek scenariusza nawet dla takwyrafinowanej widowni, jaką mógł ściągnąć obraz zudziałem Agathe Stopak i Horace'a Dukasa. Dobrze.Pozwoliła mu pani odejść.I co się stało? Nie było mnie tam.Skąd mam wiedzieć, co sięstało? Wiem tylko, że przed świtem wyszedł z wioski, agdy minął mój dom, zaczekałam chwilę i ruszyłam za nimz garścią pieniędzy i niedużą torbą ubrań.Na rozstajachczekał na mnie.Patrzył na drogę, jak idę.Powiedziałam: Zabierz mnie ze sobą", a on odparł: Nadasz się".I tyle. I tyle? I tyle? To niemożliwe.Skąd mogła paniwiedzieć, że znów opuści wioskę? Dlaczego miałby tozrobić? Co go do tego skłoniło? Wrócił po wojnie dodziewczyny, którą kochał.dlaczego miałby to wszystkoznów zostawić? To nienaturalne.Mamma Cesare potrząsnęła głową. Wiedziałam, że nie zostanie.Nie mógł zostać potym, jak zobaczył znak, który namalowałam w miejscujego domu. Cara to zrobiła" wielkimi, białymi literami.W blasku księżyca musiały świecić.Agathe opadła szczęka.Nie wiedziała, czyzareagować przerażeniem, czy podziwem dla kobiety,która była tak zdeterminowana, by zdobyć ukochanegomężczyznę.Wyszeptała: I Cara poślubiła innego chłopaka? Jakiego innego chłopaka? zdziwiła się MammaCesare. %7ładen inny nie wrócił do domu.Wioska umarła,a ja nie miałam zamiaru zostawać na pogrzeb.Ja i Cesareruszyliśmy do Ameryki. I skończyliście w Kropce. To długa historia, a ja nagłe poczułam sięzmęczona.To, co chciałam ci pokazać, będzie musiałozaczekać.Czy przyjdziesz innego wieczora?Agathe oczywiście przytaknęła, że przyjdzie i żeMamma Cesare musi odpocząć, a gdy szły niepewniekorytarzem prowadzącym na ulicę, podziękowała zaherbatę, a szczególnie za opowieść o Cesarem ioczywiście za przepowiadanie przyszłości. O, zupełnie zapomniałam. Mamma Cesareprzystanęła. Powiedz mi, kim jest Achilles. Nie znam żadnego Achillesa. Agathe wzruszyłaramionami. Znam Hektora, ale go nie lubię. Filiżanka mówi, że poznałaś Achillesa.Może nawetdziś.Nigdy się nie mylę.Jestem stregą z rodu streg.Znasz Achillesa.Jest twoim przyjacielem. Będę pamiętała.Dobranoc powiedziała Agathe.Zamknęła za sobą drzwi i wyszła na Zamkową.Wysoko na wzgórzu dzwony katedry wybiły północ.Akilka chwil pózniej, gdyż dzwięk ma określoną prędkośćnawet w bezchmurną noc w Kropce, maszynista ikonduktor ostatniego tramwaju podnieśli się z miejsc natyłach, wyrzucili papierosy, których niedopałki zakreśliłyświetliste luki, zakręcili termosy z kawą i wyprowadzilitramwaj z zajezdni.Nim zdążył się przetoczyć przezmiasto, obok ciemnego gmachu Opery, w którejnajnowsza realizacja Rigoletta nie wywarła wielkiegowrażenia na krytykach i widzach, przez plac Muzealny,wzdłuż ulicy Jerzego, gdzie kierownik kina Palazz czekałjuż na odwiezienie do domu, a dalej szerokim lukiem domiejsca, gdzie Katedralna styka się z Zamkową, Agathestała już na przystanku, zalana żółtym blaskiem ulicznejlatarni.Usiadła z tyłu wagonu.Nie rozpoznała kierownikakina, kiedy wysiadał przystanek przed nią.Wpatrywałasię skromnie w podłogę, aż ją minął, a wstała w chwili,gdy tramwaj ruszył dalej, i przytrzymała się słupka, kiedyprzejeżdżał nad Ligaturą.Po drugiej stronie Zielonego Mostu, gdzie tramwaj jązostawił, stała przez chwilę, radując się spokojem,szelestem wody pod łukami, szumem skrzydeł dwóchkaczek przelatujących między latarniami, kojącąciemnością Trzech Koron, cichnącym mechanicznymturkotem oddalającego się tramwaju, niewidocznego, leczwciąż anonsującego swoją obecność jękiem drutów iwibracjami torów.Agathe wspięła się po schodach domieszkania, na palcach weszła do sypialni, zsunęłaubranie niczym driada kąpiąca się w leśnej sadzawce ipołożyła się ze smutkiem obok chrapiącego Stopaka.Nim opanował ją sen, kociak wspiął się po pościeli iz mruczeniem wtulił w jej dłoń. Dobranoc, Achillesie powiedziała Agathe izasnęła.Następnego ranka sprzeczka Tiba z burmistrzemUmlautu znalazła się na pierwszej stronie DziennikaKropki"
[ Pobierz całość w formacie PDF ]