[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ja im płacęza godzinę.John mocno szturchnął Maggie. Pomóż swojemu facetowi. On nie jest. Maggie! Wiozę ci deskę surfingową taki szmat drogi, a ty nawet niechcesz jej obejrzeć.Aha, a w kajaku miejsce z przodu należy do ciebie. Ale. Jest jeszcze mnóstwo innych skarbów.Nie opłaca mi się trzymać ich wprzechowalni w Sydney. Ale. Maggie, idz do niego  poradziła jej podejrzanie uszczęśliwionaMargaret. Muszę zajrzeć do pieczeni, a wy, John i dziewczynki, marsz dośrodka.Maggie poczuła, że weranda się pod nią zakołysała. Chodz, zobacz!  wolał Max, akurat gdy podbiegł do niej szczeniak.Powitanie z nim dało jej chwilę na odzyskanie równowagi.Jak on siędomyślił, że marzyła o szczeniaku? W mieście będzie nieszczęśliwy  wyrwało się jej.Snuła tyle hipotez, ateraz wszystkie biorą w łeb. Zawsze chciałem mieć psa  oświadczył Max. Nazwałem go Bounce. To nie prezent. Prezent. Ale mówisz, że to ty chciałeś mieć psa.142RLT  Prezent dla nas wszystkich. Nie rozumiem. Maggie, to jest samochód przeprowadzkowy. Mężczyzni wynosiliteraz ogromne dębowe biurko. A w nim cały mój dobytek.Za poprzedniąwizytą spenetrowałem szopy za domem i pomyślałem, że wstawię tam mojerzeczy. D dlaczego?Westchnął, ruszył w jej stronę, ale zatrzymał się parę kroków przed nią. Miałem nadzieję, że nauczysz mnie surfować. Przecież umiesz. Umiem pływać na falach.Ale nie na desce.Nie miał mnie kto nauczyć. I dlatego przywiozłeś meble.%7łebym nauczyła cię surfować. Nie wszystkie.Tylko biurko dziadka.Piękne, prawda? Będziemy przynim uczyli Rose czytać.I jeszcze fortepian po prababci.Czuję, że małazostanie pianistką.Ale fortepian nie może stać w szopie.Raczej w salonie.Użyczysz mi kawałka salonu? Przecież ja mam tylko jeden pokój  jęknęła, starając się pozbieraćmyśli. Wiem, ale nadchodzi czas wielkich zmian  odrzekł z rozbrajającymuśmiechem. Mam nadzieję, że nie pospieszyłem się za bardzo. Jak to? Posłuchaj, John wpadł na pomysł, żeby otworzyć tu ośrodek zdrowia. Tutaj? W Yandilagong  uściślił. Miasteczko jako takie jest nieduże, ale wcałym rejonie mieszkają tysiące ludzi, którzy teraz z problemami zdrowotnymisą zmuszeni jezdzić do Sydney, a można by im tego oszczędzić, gdyby powstał143RLT tu ośrodek zdrowia.Przedstawiliśmy ten plan, gdzie trzeba, i spotkaliśmy sięwyłącznie z entuzjazmem. John i ty? John i ja.Kręciło się jej w głowie. Co to ma wspólnego z fortepianem? Daj mi skończyć  ofuknął ją łagodnie, uśmiechając się tak, że nogi siępod nią ugięły. Czy ty wiesz, że jesteś piękna? Ja. Ktoś powinien ci to częściej powtarzać.Ale ten ktoś potrzebuje czasu.Na przykład aż po grób. Max. Tak, tak, po kolei. Nie odrywała od niego wzroku. Pozwól miwyjaśnić, żebym wiedział, czy mam to wszystko rozpakować, czy zabrać zpowrotem do Sydney. Teraz on ją obserwował, ale nie postąpił ani krokubliżej. Ośrodek zdrowia powinien mieć liczniejszą obsadę niż ty, John iMargaret. Liczniejszą. Jeśli ma tu być szpital  uściślił. Zapomniałaś o starym szpitalu nacyplu? Tam jest teraz baza turystyczna, ale ten teren w dalszym ciągu należydo gminy.Otrzymaliśmy zapewnienie, że jeśli skompletujemy personel,ponownie powstanie tam szpital.Więc John już się skontaktował z koleżanką,która emigruje z Zimbabwe.Ona jest chirurgiem, jej mąż farmerem, a ichsynowie marzą o tym, żeby surfować.Mamy też Antona, mojegoanestezjologa, który ma dosyć harówki w wielkomiejskim młynie.On też sięnam przyda. Zrobiłeś.zrobiliście.144RLT  To wszystko można jeszcze odwołać  zastrzegł się z uśmiechem.Wystarczy jedno twoje słowo.Nie chcieliśmy ci o tym mówić, zanim niesprawdzimy, czy to jest wykonalne.Teraz mamy już prawie stuprocentowąpewność, więc złożyłem rezygnację. Złożyłeś rezygnację. Zachowujesz się jak papuga.Moja piękna papuga.Tak, złożyłemwymówienie. D dlaczego? Bo chcę wrócić do położnictwa  odparł. Maggie, chcę znowuodbierać porody.Dzięki Antonowi i mnie tutejsze kobiety nie będą zmuszonerodzić w Sydney.O tym marzę, ale mam jeszcze większe marzenie.Odktórego wszystko zależy. Ja nie. Nie domyślasz się?  Zawiesił głos. Powiedziałem to tej nocy, kiedyurodziła się Rose.Los nas okrutnie doświadczył, ale od nowa nauczyliśmy siękochać.Tej nocy, kiedy urodziłaś Rose, zrozumiałem, że moje życie jest wtwoich rękach.Kocham cię, Maggie, całym sercem.Teraz i na zawsze.Oniemiała. I chcę tu mieszkać, w Yandilagong  dodał.Dlaczego on nadal utrzymuje dystans? Dlaczego jej nie objął? Może tosen.Trudno jej było uwierzyć, że słyszy te słowa na jawie. John znalazł dla siebie inną farmę. Chyba dotarło do niego, coMaggie czuje. I warunkowo się zgodził. Warunkowo. Warunek jest następujący: że wyjdziesz za mnie.Boże, jak ona gokocha.Zlub.145RLT  Zaraz.zaraz, niech to sobie ułożę  wyjąkała. Chcesz wyjechać zSydney i osiąść tutaj.Na zawsze? Nigdy nie miałem zamiaru osiąść w Sydney. Pieścił ją uśmiechem.Kiedy umarła Alice, odszedłem od położnictwa i było mi obojętne, gdziewyląduję.W moim dawnym szpitalu w Sydney sporo jest takich osobników.John, który uciekł z Zimbabwe, Anton, który przyjechał z Francji.Jest też takoleżanka Johna z Zimbabwe.Kilka osób czeka na twoją odpowiedz. Na moją odpowiedz. Wystarczy, że powiesz  tak" [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •