[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.120  Pani!  zawołał Br�hl. Gdyby to nawet wszystko było prawdą, pani mówić, a mnie sięsłuchać nie godzi. Ziewajmyż  odparła kobieta i otworzyła szeroko usta, a potem padła na fotel, jakbyosłabła, z głową zwieszoną na piersi, z rękami opuszczonymi bezwładnie; w tej postawiesmętnej, kapryśnej była niezrównanie piękną.Br�hl spojrzał i westchnął. Pytałeś mnie o Sułkowskiego?  z wolna poczęła Frania.Minister ruchem głowypotwierdził. Któż odgadnie, co się w tej lalce dzieje? Czy tam jest serce? Czy tam może mieszkaćmiłość? Czy on kogo kocha, czy się może przywiązać? Do Sułkowskiego ma nałóg jak dotrefnisiów nadwornych; więcej nie wiem. Ale my, jeśli mu panować mamy, pani i ja, ja przez panią  dodał Br�hl  musimy gousunąć. Jak Watzdorfa do K�nigsteinu?  brwi marszcząc, podchwyciła Br�hlowa.Wspomnienie tego imienia jak kamień padło między nich; minister się zmieszał. Daję pani słowo honoru, żem ja Watzdorfa nie posłał do K�nigsteinu, ale Sułkowski. Słowo honoru ministra? dyplomaty? Nie, uczciwego człowieka  podchwycił Br�hl, rękę kładąc na piersi. Przecież nieprzez zazdrość się go stąd pozbyto.Ja do niej d o t ą d prawa nie mam. Cóż to znaczy d o t ą d? Czy pan spodziewasz się mieć to prawo? Tak mi się zdaje  grzecznie rzekł Br�hl. Nie dziś, to jutro, znudzona, któż wie?Raczysz pani spojrzeć na sługę swego. Zdaje mi się, że na to poczekasz pan długo  szepnęła kobieta. Będę cierpliwy  odezwał słę Br�hl. Croyez-y et buvez de l eau210  szydersko dorzuciła kobieta.Br�hl drgnął, alenatychmiast z zimną krwią począł: Pani powinnaś dopomóc do obalenia Sułkowskiego.Br�hlowa spojrzała. Tak, matka mi mówłła toż samo.Każą mi się obawiać, aby panny Stein lub jakiej innejnie wprowadził.Ruszyła ramionami. Czyż mnie to obchodzi? Ale pani lubisz brylanty, stroje, przepych, życie?  zapytał Br�hl.Spojrzeli sobie w oczy. Pani byś na wygnaniu i w ubóstwie żyć nie potrafiła.Wyrazy te zdawały się trafiać do jejprzekonania. Bardzo dobrze  odezwała się. Obalimy Sułkowskiego, będzie to zemsta za mojegoWatzdorfa; będzie to rozrywka.Obalimy tego pyszałka.Ziewnęła znowu. Więc skończone?  spytała. Dobranoc? Br�hl się zatrzymał. Właśnie o tym pomówić należy.Obalić go przecie nie można od razu, potrzebaostrożności, trzeba.Zbierał się długo zapewne wykładać teorię obalenia, gdy Frania wstała żywo z krzesła,jakby jej cierpliwości zabrakło. To wymaga instrukcji? Nieprawdaż?  poczęła śmiejąc się. A na cóż ja jestem kobietą?Pan myślisz, że mnie uczyć potrzeba, jak być chytrą? Jak po kropelce sączyć truciznę? Jakpodstępne szeptać słowa? Kiedy w ucho rzucić dwuznacznik, co zabija, podejrzenie, copodkopuje? A! Panie, jam się od dziecka wychowała we dworze, ja patrzałam na was, namistrzów; jam miała nauczycielkę w matce, jam z kolebki wyniosła umiejętność kłamstwa,wprawę w szalbierstwa, miłość fałszu!I śmiać się zaczęła dziwnie.prawie rozpaczliwym głosem.210C r o y e z  y e t b u v e z d e l e a u (fr.)  dosł.: wierz w to, i pij wodę; po polsku można by to wyra-zić powiedzeniem:  Kto naiwny, niech wierzy.121  Bądz pan spokojnym, potrafię obalić jego, a gdy zechcę i gdy mi się to podoba, was i.Zamilkła nagle, chustkę przyłożyła do oczów i nie mówiąc słowa, krokiem poważnym,milcząca, weszła do sypialni.Drzwi zatrzasnęła za sobą, słychać było klucz okręcający się wzamku.Br�hl pozostał sam.VIW małej uliczce pod murem starego miasta, która po wolnej pochyłości schodziła ku Elbie,stał domek w ogródku, wśród drzewek, otoczony murem, z zamczystą bramą.Poznać było ponim łatwo, że go niedawno wzniesiono starając się, by trochę wdzięczniej od innych kamienicwyglądał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl