[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.      Smierc (D).   Identyfikacja smierci, ktorej dokonuje Dziecko, jest odwrotnoscia zycia pozbawionego sensu.   Smierc to: bezsens taki sam jak zycie.   Dziecko definiuje ja jako: uwolnienie sie od zycia.   Tak, jakby przywiazanie do zycia bylo niewola.   Nadawanie sensu smierci przybiera postac pozytywna.   To jest po prostu: milosc i wyzwolenie, czyli zycie wyzwolone z braku milosci i braku wolnosci.   Chodzi o to, aby (smierc) byla lekka, muzyczna, jak death before Distonour.   W muzyce ukrywa sie placz i smierc.   Rodzic nie slyszy Dziecka, choc go nieraz intensywnie slucha.   Tak, jak nie slyszy siebie, swojego motywu zycia, jego sensu i wartosci.   Dziecko symbiotycznie zrosniete z Rodzicem czuje, slyszy i widzi jego nieszczescie: placz, odejscie kogos oraz cisze, lzy i bolesc.   Odchodzi ktos, kogo imienia wymowic nie mozna, aby sie nie zdradzic i nie wyrazic wlasnego bolu.   Lek przed opuszczeniem i smiercia Dziecko musi jakos pokonac.Mierzy sie z tym lekiem albo przez zerwanie z Rodzicem, albo przez poddanie sie mu w stanie, ktory to zerwanie przygotowuje w sposob negatywny, patologiczny.   Smierc to takze: przedawkowanie narkotykow, halucynogenow, zludzen co do wartosci Rodzica i siebie.   Dziecko odkrywa dramat zludzen, ale nie moze bez nich zyc.Produkuje je sztucznie, gdyz jego nieswiadomosc przesycona jest rozpacza, wizjami piekla i zla.   Mimo tej tragicznej wiedzy, Dziecko chce uratowac swoja godnosc.Ona jest wazniejsza niz smierc: umre, zgnije i koniec, ale panem zostane do smierci, i nigdy nie bede skurwysynem.   Smierc oddziela od ponizenia, przywraca nadzieje, ze godnosc Dziecka nie zalezy od niegodnosci Rodzica.   Sukces (R).   Rodzic wie, czym moze byc sukces i od czego zalezy.   Moze nim byc: poznanie sensu zycia i swiadomosc niepopelnienia powaznych bledow lub cos tak ogolnego jak: osiagniecie celu, do ktorego dazylismy.   Spoza tych wznioslych deklaracji przenika proza konkretow: sukces w pracy, zdrowie lub tesknota za tym, aby zasluzyc na uznanie.   Najczesciej jednak sa to pragnienia niezrealizowane, nieudane sukcesy Rodzica.   Nastawienie na sukces jest calosciowe.   Stad potrzeba bycia doceniana przez przelozonych i wspolpracownikow.   Tu odslania sie symboliczna potrzeba aprobaty Rodzica przez nad-Rodzica.Ten model potwierzenia jest przenoszony na stosunek do wlasnego Dziecka.   Rodzic uzalezniony i uzalezniajacy jest przyrosniety do wlasnego Dziecka i Doroslego wspolmalzonka.J   ego mysli nikna w tym przywiazaniu, gubiac dynamike tozsamosci.   Rodzic wyznaje: moj sukces, to zdrowe dzieci i dobre oraz dobry maz.   To jest tez: sukces wpojenia w dzieci pracy i nauki.   Sukces Rodzica polega na wejsciu w jazn Dziecka.   Taka potrzeba ma charakter agresywny i poniekad demoniczny.   Zrozpaczony Rodzic za sukces chcialby uznac to, ze potrafi: przestawic cudze mysli o 180 i to tak, zeby ten ktos myslal sam, ze jest taki cacy i na to wpadl.   Rzadko pojawia sie mysl skromna, ale ukierunkowana altruistycznie, ze sukcesem jest po prostu to: ze uda mi sie komus pomoc.   Najlepiej byloby, gdyby tym kims bylo Dziecko.A trescia pomocy jego prawo do bycia Doroslym, bez przymusu kopiowania uczuc i mysli swojego Rodzica.   Pomoc przemienia sie czesto w antypomoc, w kleske Rodzica, a potem w kleske Dziecka.      Sukces (D).   Jedna z form potwierdzenia sie Dziecka jest sukces jaki odnosi w zyciu.   Brak sukcesu zalamuje, degraduje Dziecko.   Wycofuje je psychologicznie do poziomu niemowlecia.   W tym wycofaniu czuje sie ono bezpieczniej, ale rezygnuje z bycia Doroslym.   Przestaje mowic we wlasnym imieniu, staje sie autystyczne, nieme.   A nawet pragnie umrzec.   Nic dziwnego, ze w takim stanie wyznaje, iz sukcesem jest juz to, ze do tej pory jeszcze zyje.   Sukces nie musi byc wielki, wystarczy: jesli cos sie uda lub pozbycie sie problemu, jakies zwyciestwo.   Dziecko traktuje sukces negatywnie, jako oderwanie sie od cierpienia.   Lub pozytywnie, jako zwyciestwo w walce o to, by byc Doroslym.   Znakiem tego zwyciestwa jest: ukonczenie szkoly.   A wiec wdrozenie sie w przymus bycia Doroslym.   Dziecko bez sukcesu, czujac sie niegodnie, stwierdza: nie mam zadnego sukcesu lub bardziej dosadnie: gowno, nic nie osiagnalem.   Stala niemoznosc potwierdzenia siebie przeksztalca sie w potrzebe niepotwierdzania siebie, w przymus bycia nikim.   Mechanizmem pozwalajacym jakos przetrwac, mimo braku sukcesu, jest halucynacja.W niej Dziecko moze byc wszystkim, nawet tym kim nie jest.   Wystarczy tylko: zalozyc kapele punkowa i wygrac Jarocin, aby zbawic sie od braku sukcesu i zasypac przepasc pomiedzy tym, kim sie jest a tym, kim chcialoby sie byc.   W potrzebie sukcesu przejawia sie tez nieswiadoma potrzeba bycia doroslym.   Praca (R).   Rodzic celebruje polecenie, ktore dostal jako Dziecko: pamietam jeden z zapisow, (ktorego dokonalam) bedac 10-letnia dziewczynka, w pamietniku szkolnym: praca i nauka, to potegi klucz.I to sa swiete slowa.Zeby mlodziez trudna trzymala sie tego, byloby duzo lepiej.   Rodzic traktuje prace totalnie.   Daje ona: stysfakcje, uznanie, zadowolenie dla siebie i innych.   Oznacza: korzysc, obowiazek, przyjemnosc.   Praca Rodzica jest sposobem konfrontacji ze zlem w zyciu.   Jest to, co prawda: obowiazek, przyjemnosc (ale i) nerwy, a takze: intrygi, czasem zadowolenie.   Nie da sie ukryc, ze praca jest jednym z podstawowych czynnikow stanowiacych o wartosci czlowieka, i ze jest podstawa zycia.   Sprzecznosc i rozdwojenie pracy, rozbija spoistosc Rodzica.   Jest on przez nia podzielony i ten podzial przekazuje Dziecku.   Rodzic definiuje swoja prace jako profilaktyke dla Dziecka i jako zlo Doroslego.   Przedtem jednak jego Dziecko jest zle.Unika pracy, boi sie jej, traktuje ja jak symbol rozdwojenia Rodzica.Nie chce pracowac, by nie byc tym, kim jest Rodzic.   On zas chce zmusic Dziecko do bycia tym kim jest tak, aby ono tego nie dostrzeglo.   Sluzy temu praca w szkole, praca nad Dzieckiem.   Nie jest to praca z Dzieckiem, ale nad nim, ponad nim, bez niego.   I nierzadko wbrew niemu.   Rodzic traktuje prace magicznie, niemal religijnie.Identyfikuje z nia sznase przetrwania i odnajduje samoswiadomosc.   Praca usprawiedliwia dramat Dziecka.   Racjonalizuje alienacje Rodzica: lubie byc pochlonieta praca.   W otchlaniach pracy ginie Rodzic.   A wraz z nim Dziecko.      Praca (D).   Praca jest dla Dziecka symbolem okupu za zycie: istnieje tylko po to, aby przezyc.   Trzeba go zlozyc Rodzicowi, zaplacic za zycie pieniedzmi.One sa prawdziwa wartoscia.   Praca zatem, to: rzecz, bez ktorej nie ma pieniedzy.   Trzeba je zdobyc: bo przeciez pieniadze potrzebne sa aby zyc.   Zycie jest w rzeczywistosci tylko transakcja Dziecka i Rodzica, w ktorej Dziecko jest platnikiem.   Rodzic zrzuca na Dziecko prace jako: obowiazek.   A jest to: obowiazek kazdego prawdziwego obywatela PRL, obowiazek kazdego Dziecka w systemie, ktory z Rodzica czyni handlarza.   Dziecko, ktore staje sie Doroslym odrzuca te transakcje, ucieka z domu, chce wyrwac sie z niewolniczego systemu: nie bede pracowal na komunistow, moge pojsc do roboty u prywaciarza
[ Pobierz całość w formacie PDF ]