[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zaczęła drżeć, kiedy dłońmi wyczuła twardość jego mięśni.Zapach morza zmienił się w zapach Rusha Masona.Ustaprzesuwały się w kierunku ucha, a kiedy dotknęły jego koniuszka,wyszeptał jeszcze raz. Przyznaj się, Libby. Do czego? %7łe mnie chcesz.Powoli przyciągnął ją do siebie.Zamknęła oczy, bo ujął jejgłowę w swe silne dłonie.Jej ręce bezwładnie chwyciły jego karki zanurzyły się w czarne włosy.Wzajemnie spragnione siebie usta odszukały się same. Rozdział 7Jej świat zamknął się w jego ramionach.Wszystko inneprzestało istnieć: ocean, fale, chrapliwe krzyki mew.Czuła,jakby zapadała się w głębię, oznaczającą tylko pożądanie, inne niżw stosunku do Joeego.Z Rushem wszystko było surowe iprymitywne, domagające się zaspokojenia, do bólu rozkoszne.Lecz kiedy poczuła palce Rusha pieszczące jej piersi, szarpnęłasię odruchowo. Rush.Zamknął ustami jej usta, uciszając protest.Jęknęła cicho, oddając pocałunek.Poczuła twardość jego ciałanapierającego na nią.Podniósł głowę i spojrzał na nią. Marzyłem o takich pocałunkach.Spać nie mogłem po nocach,tak bardzo cię chciałem.Wymknęła się jednak z jego ramion.Przykucnęła na piasku. Zdaje się, że zeszliśmy trochę z wyznaczonej drogi.^Ukląkł obok niej, chwycił jej głowę w dłonie i rzekł: Nie udawaj, że nic się nie stało.Wszystko się zmieniło inabrało nowego znaczenia. Przecież dzisiaj rano mówiłeś, że chcesz mnie tylko poznać.Ty natomiast chcesz po prostu pójść ze mną do łóżka.Cofnął ręce.  Mylisz się.Z furią zaczęła grzebać w piasku. Czyżby? Lepiej zabierzmy się do zbierania muszli. Do cholery, Libby! Co ja mam zrobić, byś wreszciezrozumiała?  Chwycił ją ponownie za ramiona i zmusił, bypopatrzyła na niego. Porozmawiaj ze mną i przekonaj mnie, że nie chodzi tylko oseks. W porządku.Jeśli to ma ci pomóc, jestem gotów ustanowićrekord świata w tym względzie. Na początek powiedz mi coś więcej o swojej żonie. Eksżonie. Starał się zebrać myśli. Ma na imię Laura.Jestbardzo piękna.Wychowaliśmy się razem.To wszystko skończył, wzruszając ramionami.Jak tylko mógł, chciał uniknąć tego tematu, ale Libby drążyładalej. Więc od dwóch lat jesteście rozwiedzeni? Tak.A jak długo ty i Joe byliście małżeństwem? O, nie, panie Mason! Ja zadaję pytania.%7ładnych uników. Posłuchaj, Laura się już w ogóle nie liczy w moim życiu.Toprzeszłość.A my rozmawiamy o przyszłością.Libby szła, rozważając jego słowa.Mimo niedopowiedzeń byłowyraznie widoczne, że pozostała w nim rana po nieudanym małżeństwie.I nie będzie się mógł zaangażować uczuciowo w nicnowego, dopóki tej rany nie zaleczy. Rush, muszę już iść.Goście będą się schodzić.Muszęposprzątać pokoje, poza tym nie lubię na dłużej opuszczaćzajazdu. Przecież Klara jest na miejscu.Poradzi sobie. Nie zapomnij o muszlach. Szła dalej.Stanął przed nią z rękami na biodrach. Libby Peterson, jesteś najbardziej upartą kobietą, jaką wżyciu spotkałem.Ominęła go bez żadnej reakcji.Stał, patrząc, jak się oddalała.Gdy zniknęła mu z oczu, poszedłwzdłuż plaży w kierunku starego doku.Siedząc obserwując małą,drewnianą łódkę kołyszącą się na fali, myślał o Libby Peterson.Co o niej wiedział? Niewiele.Piękna, miła, kochająca Przylądek iswój zajazd.Jest wdową.Ona.Stop!Ten punkt trzeba rozważyć.Potarł w zamyśleniu brodę,wyczuwając pod dłonią odrastający zarost.Była kobietą, któragłęboko ceni małżeństwo i wzajemne oddanie.Z kolei on w tejchwili uważał małżeństwo za ostatnią rzecz, jakiej mu potrzeba.Drugi raz tak prędko i bezmyślnie nie da się w to wrobić.Ale, do diabła, chciał się z nią kochać! Dotyk jej ciaładoprowadzał go do pasji.Nawet teraz, na samą myśl o niej, czuł łaskotanie w podbrzuszu, a coś twardego wypychało mu dżinsy.Musiał przyznać, że ona miała rację.Jemu chodziło o to, bywziąć ją do hangaru i kochać się całe popołudnie.Natomiast jejpragnienia były inne.Założył ręce na piersi i zapatrzył się w morze.Zabiegał o nią, przynosił jej kwiaty, lecz nadaremno.Mimoniepowodzeń przeczuwał spełnienie swoich pragnień.On chciałmieć Libby teraz.A to, czego chciał Rush Mason, zwykledostawał.Rush dolał wina do kieliszka Libby.Była już niemal północ.Rozleniwieni siedzieli na werandzie, rozkoszując się nocną ciszą. I co się wtedy stało?  spytała Libby. Powiedziałem, że nie mam ochoty bawić się w lekarza.Izwiałem stamtąd w podskokach.Zwierszcze grały w ogrodzie, lekka bryza dochodziła od morza,niosąc z sobą zapach wodorostów. Nie wierzę ci, Rush  powiedziała. Założę się, że już jakodziewięcioletni chłopak musiałeś podobać się dziewczynom.Ikiedy ta mała przyszła do ciebie, na pewno zagrałeś przed nią rolęlekarza. Przysięgam, Libby, nie zrobiłem tego.Zresztą ona nie byławcale taka mała.Miała prawie dwanaście lat.A ja byłemnieprzytomny ze strachu. Libby uśmiechnęła się i położyła głowę na oparciu leżaka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •