[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W którym kierunku właściwie pojechał? On poło\yć siodło na konia, wyciągnąć go ze stajni, wsiąść, objechać stajnię, a potem odjechać tam przy ostatnim słowie Murzynwskazał na północ. To jest podejrzane.Nale\ałoby za nim pojechać.Mam wielką ochotę zapytać go, dlaczego odjechał bez po\egnania. Zróbcie to! uśmiechnął się Old Shatterhand.Nie zajechalibyście daleko na północ! Dlaczego? Poniewa\ ten kierunek jest tylko podstępem z jego strony.Ten człowiek knuje na pewno coś złego.Poniewa\ widział, \e goprzejrzałem, uwa\ał za wskazane ulotnić się, lecz na pewno nie w tym kierunku, na którym mu zale\y.To co opowiadał o wojsku, byłotak\e blagą. Teraz i ja w to wierzę.Ale powiedzcie mi przynajmniej, w jakim celu właściwie do mnie przybył! Mogę tak\e snuć tylko domysły.Pewne jest, \e przybył tu, a\eby się o czymś dowiedzieć.Co to mo\e być? Wasze obejście jest dlawielu wyjściowym punktem podró\y przez Llano Estacado.Myślę, \e chciał sprawdzić, czy nie ma u was obecnie ludzi, którzyzamierzają przeprawić się przez pustynię. Hm! mruknął Helmers. Wiem, \e uwa\acie tego człowieka za sępa pustyni. Oczywiście. To nie powinniśmy go wypuścić, lecz unieszkodliwić.Ale bez konkretnych dowodów przeciwko niemu było to niemo\liwe.Dowiedział się, \e Juggle-Fred oczekuje kupców diamentów.Mo\e teraz pojechał, \eby przygotować napad. W to i ja jestem gotów uwierzyć.Ten człowiek nie znajduje się sam w tej okolicy.Towarzyszą mu zapewne inni, którzy gdzieśczekają na jego powrót.Nie mogliśmy mu nic zrobić.Nie wolno mi go było zatrzymać, jakkolwiek przypuszczałem, \e chce sięwymknąć niepostrze\enie.Teraz jednak, poniewa\ go nie ma, przekonam się przynajmniej, czy moje przeczucie było słuszne.Podą\ęjego śladem.Ile czasu minęło od jego wyjazdu? Być jedna godzina i mo\e jeszcze pół zastanawiał się Murzyn, do którego pytanie zostało skierowane. To trzeba się spieszyć.Czy macie panowie ochotę jechać ze mną.Helmers nie mógł odejść od swoich zajęć na farmie.NatomiastHobble-Frank i Juggle-Fred z radością zgłosili gotowość wspólnej jazdy i wkrótce zarówno oni jak i Old Shatterhand dosiedli koni ipojechali śladem podejrzanego.Zlad ten prowadził tylko kawałek drogi w kierunku północnym, potem skręcał na wschód, następnie na południe i wreszcie napołudniowy zachód.W ten sposób Stewart zatoczył trzy czwarte koła, które miało bardzo małą średnicę.Old Shatterhand jechał na czele, wychylony daleko do przodu, \eby nie zgubić śladu.Kiedy się przekonał, \e od pewnego miejsca śladprzechodzi w linię prostą, zatrzymał konia i zapytał: Mister Fred, co by pan powiedział o tym śladzie? Czy mo\emy mu dowierzać?Zapytany, który zdawał sobie sprawę, \e Old Shattterhand chce go trochę przeegzaminować, odrzekł: W ka\dym razie od tegomiejsca hultaj puścił farbę.Jedzie teraz prościutko na pustynię Llano Estacado i.Hobble-Frank nie dokończył zdania i zastanawiał się. No i? Zdaje się, \e się bardzo śpieszy.Auk, jaki zakreślił wokół domu Helmersa, jest bardzo mały.Nie miał czasu na większe nadkładaniedrogi.Poza tym jechał wyciągniętym galopem.Coś go musi gnać naprzód. Có\ by to mogło być? Ba! Gdybym to mógł powiedzieć, sir.Na tym się niestety kończą moje umiejętności.Mo\e panu uda się łatwiej zgadnąć. Nie chcę się wdawać w zgadywanie.Lepiej będzie się upewnić.Mamy przecie\ czas i mo\emy poświęcić temu kilka godzin.Jedzmyjeszcze mo\liwie szybko kawałek wzdłu\ śladu!Puścili się galopem.Mogli to śmiało zrobić, gdy\ ślad był teraz bardzo wyrazny.Wkrótce mo\na się było przekonać, \e farma Helmersa le\ała na granicy gruntu nadającego się pod uprawę.Okolica szybko zmieniałaswój wygląd.Na północ od farmy rozciągał się jeszcze las.Na południe od niej rosły ju\ tylko pojedyncze drzewa, które im dalej odfarmy, tym bardziej zanikały.Krzaki stawały się cieńsze i rzadsze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]