[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Uważa pan, że powinnam spróbować zainteresować Kristiana politykÄ…? MówiÄ…c mu, jakpogardliwie traktuje nas mieszczaÅ„stwo?- Tak, coÅ› takiego miaÅ‚em na myÅ›li.Teraz jednak sÄ…dzÄ™, że być może nie warto mówić mu,co zamierzaÅ‚ zrobić Asle Diriks.Kristian ma w koÅ„cu dopiero trzynaÅ›cie lat, nieprawdaż?- Tak.SkoÅ„czyÅ‚ trzynaÅ›cie lat, kiedy byliÅ›my w Ringstad w zwiÄ…zku ze Å›mierciÄ… Emanuela.Jego urodziny minęły wiÄ™c w ciszy.ZresztÄ… i tak nie Å›wiÄ™tujemy urodzin, wÅ›ród robotników nie matakiego zwyczaju.Wang-Olafsen spojrzaÅ‚ na niÄ… przerażony.- Nie obchodzicie urodzin? Nigdy nie dostajecie nawet najmniejszego drobiazgu?Elise zaprzeczyÅ‚a.- Ale od niedawna zaczÄ™liÅ›my dawać dzieciom prezenty na Boże Narodzenie.To EmanuelzapoczÄ…tkowaÅ‚ ten zwyczaj, chÅ‚opcy byli wniebowziÄ™ci - uÅ›miechnęła siÄ™ na myÅ›l o Å›wiÄ™tach:choince, prezentach i dobrym jedzeniu.PodniosÅ‚a siÄ™ z fotela.- MyÅ›lÄ™, że najlepiej bÄ™dzie, jeÅ›li pójdÄ™ już do domu.Oddam poÅ„czochy, kiedy je wypiorÄ™.- Ależ proszÄ™ je zatrzymać! NależaÅ‚y do mojej żony, mnie na nic siÄ™ nie przydadzÄ….Dampani też chustÄ™, żeby nie musiaÅ‚a pani iść z goÅ‚Ä… gÅ‚owÄ….- ZapomniaÅ‚am przekazać panu pozdrowienia od ciotki Ulrikke.Tak bardzo chciaÅ‚a, żebyprzyszedÅ‚ pan do nas na obiad w niedzielÄ™, ale niestety nie znalazÅ‚yÅ›my na to czasu przed jej wy-jazdem.Mam nadziejÄ™, że uda siÄ™ w Å›wiÄ™ta.- Bardzo chÄ™tnie.Rozmowa z niÄ… byÅ‚a niezwykle interesujÄ…ca.Z jej słów wywnioskowaÅ‚em,że czuje siÄ™ samotna.Odstrasza ludzi swojÄ… rzekomÄ… opryskliwoÅ›ciÄ…, ale ja odkryÅ‚em, że w gÅ‚Ä™biduszy jest dobrÄ… osobÄ….Trzeba tylko podejść do niej w odpowiedni sposób.Do tego jest zabawna.Inie owija w baweÅ‚nÄ™.Elise skinęła gÅ‚owÄ…, uÅ›miechajÄ…c siÄ™.- Peder może jej powiedzieć niemal wszystko, a ona siÄ™ nie obraża.ZaÅ›miaÅ‚ siÄ™.- WierzÄ™.Ona wie, że Peder nie ma nic zÅ‚ego na myÅ›li.Mówi to, co myÅ›li.Poza tym mówiprawdÄ™.JeÅ›li powie jej, że wyglÄ…da na poirytowanÄ…, to prawdopodobnie ciotka jest niezadowolona ima na czole zÅ‚owróżbnÄ… zmarszczkÄ™.OdprowadziÅ‚ Elise do drzwi.- ProszÄ™ pozdrowić wszystkich ode mnie.Może przecież pani powiedzieć, że wstÄ…piÅ‚a panido mnie w drodze powrotnej z miasta.Albo że historia z fotografem byÅ‚a nieporozumieniem.Tomniej ryzykowne niż opowiadanie, że pan Wilse zachorowaÅ‚.Elise skinęła gÅ‚owÄ….- MuszÄ™ dowiedzieć siÄ™, czy Asle Diriks rzeczywiÅ›cie byÅ‚ w wydawnictwie.Wtedy bÄ™dÄ™mogÅ‚a też zapytać o fotografa i butelkÄ™.PotrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Na pani miejscu nie robiÅ‚bym tego.Bardzo wÄ…tpiÄ™, żeby butelka zostaÅ‚a przesÅ‚ana przezwydawnictwo Grøndahl & Syn, raczej byÅ‚o to kolejne kÅ‚amstwo Diriksa.SpojrzaÅ‚a na niego.- MyÅ›li pan, że Asle Diriks w ogóle nie byÅ‚ w wydawnictwie?- Jestem tego niemal pewien.Nie tak Å›wiÄ™tuje siÄ™ sukces autora.Wydawnictwo nigdy nieprzesÅ‚aÅ‚oby butelki przez kogoÅ› innego, żeby wzniósÅ‚ toast za nich.Gdyby to byÅ‚ jakiÅ› inny pisarz,poczuÅ‚by siÄ™ urażony takim traktowaniem.Asle Diriks z pewnoÅ›ciÄ… zasÅ‚uguje na to, żebywydawnictwo dowiedziaÅ‚o siÄ™ o caÅ‚ym zajÅ›ciu, ale zapewne niewiele o nim wiedzÄ… i prawdopodob-nie niewiele ich on obchodzi.Natomiast prawdopodobnie nie spodoba im siÄ™ fakt, że byÅ‚a pani takaÅ‚atwowierna.BojÄ™ siÄ™, że tylko siÄ™ pani wygÅ‚upi.- A wiÄ™c to, że książka tak dobrze siÄ™ sprzedaje, też nie byÅ‚o prawdÄ….- To może być prawda, ale w takim przypadku usÅ‚yszy pani o tym osobiÅ›cie od redaktora.Elise zmusiÅ‚a siÄ™ do uÅ›miechu.- Ogromnie dziÄ™kujÄ™ za paÅ„skÄ… pomoc, panie Wang-Olafsen.Po raz kolejny okazaÅ‚ siÄ™ panmoim anioÅ‚em stróżem, ratujÄ…c mnie z opresji.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ szeroko.- Nie pragnÄ™ być nikim innym, pani Ringstad.18Elise nie pojechaÅ‚a do wydawnictwa.Nie opowiedziaÅ‚a też chÅ‚opcom, co siÄ™ staÅ‚o, leczposzÅ‚a za radÄ… Wang-Olafsena i stwierdziÅ‚a, że to byÅ‚o nieporozumienie i że da siÄ™ sfotografowaćkiedy indziej.WyjaÅ›nienie zostaÅ‚o zaakceptowane zarówno przez paniÄ… Jonsen, jak i przezchÅ‚opców, choć wydawali siÄ™ rozczarowani.Tak bardzo siÄ™ cieszyli na opowieść o tym, jak to jestbyć fotografowanym.- Ale kim byÅ‚ ten pan w saniach? - zastanawiaÅ‚a siÄ™ pani Jonsen.- I czy zapÅ‚acili woznicy,chociaż nie zrobiono pani zdjÄ™cia?Elise wzruszyÅ‚a ramionami.- Dla wydawnictwa taka kwota to z pewnoÅ›ciÄ… drobnostka.Pani Jonsen prychnęła.- Drobnostka, też coÅ›! MogÅ‚abyÅ› za to kupić miÄ™so na obiad i nowe mydÅ‚o! Do tegozmarnowaÅ‚aÅ› caÅ‚e przedpoÅ‚udnie! Jak tak dalej pójdzie, nie skoÅ„czysz książki do lata!Elise uÅ›miechnęła siÄ™ do niej.- Ma pani racjÄ™, pani Jonsen.NapisaÅ‚a dÅ‚ugi list do Hugo Ringstada, zaÅ› Peder i Kristian poszli odwiedzić rodzicówKatinki i Svanhild, zabierajÄ…c ze sobÄ… pudeÅ‚ko ciastek, które specjalnie dla nich upiekÅ‚a paniJonsen.Pogrzeb wyznaczony byÅ‚ na sobotÄ™, dobrze byÅ‚oby wiÄ™c, żeby mieli czym poczÄ™stowaćludzi przychodzÄ…cych z kondolencjami.Elise wÅ‚aÅ›ciwie chciaÅ‚a dać im egzemplarz Dymu na rzece,żeby uÅ›wiadomili sobie, że nie tylko oni stracili swoje dzieci w rzece, innym także przytrafiajÄ… siÄ™nieszczęścia, bo takie po prostu jest ludzkie życie, jak powiedziaÅ‚ Peder, ale wydawnictwo nie prze-sÅ‚aÅ‚o jej jeszcze darmowych egzemplarzy książki.A może tylko wmówiÅ‚a sobie, że dostanie ichwiÄ™cej?Nie spotkaÅ‚a jeszcze nikogo, kto widziaÅ‚by książkÄ™ w ksiÄ™garni albo jÄ… przeczytaÅ‚.Tu, nadrzekÄ…, nikt nie wiedziaÅ‚, o czym pisaÅ‚a.Ponieważ Asle Diriks kÅ‚amaÅ‚ niemal na każdy temat, prawdopodobnie skÅ‚amaÅ‚ też, mówiÄ…c,że zaliczka jest już w drodze.Na razie musi uzbroić siÄ™ w cierpliwość.Pewnego popoÅ‚udnia Elise wybraÅ‚a siÄ™ do Hildy, by zobaczyć, jak miewa siÄ™ ona i jej maÅ‚ysynek.Peder zostaÅ‚ w domu, pilnujÄ…c Hugo i Jensine.Hilda leżaÅ‚a w łóżku niczym księżniczka, wÅ›ród Å›nieżnobiaÅ‚ej, haftowanej poÅ›cieli.KoÅ‚ołóżka staÅ‚a koÅ‚yska, wyglÄ…dajÄ…ca jak łóżeczko maÅ‚ego anioÅ‚ka - z bÅ‚Ä™kitnym, jedwabnym baldachi-mem, wstążkami i koronkami przy poÅ›cieli oraz kudÅ‚atym, żółtym misiem, siedzÄ…cym dumnie wnogach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]